Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Żywioł zaatakował nocą

Treść

Siedmioosobowa rodzina Stramów z Mszany Górnej cudem uszła z życiem w pożarze, jaki wybuchł w nocy z soboty na niedzielę w ich domu. Ogień zajął także zabudowania gospodarcze. Państwowa Straż Pożarna w Limanowej informację o pożarze otrzymała o 3.24. Do akcji wyruszył zastęp PSP stacjonujący w Mszanie Dolnej, później kolejno przyjechało osiem zastępów OSP oraz wóz PSP z Limanowej. - Dużym problemem przy prowadzeniu akcji była zwarta zabudowa osiedla, w którym wybuchł pożar. Istniała obawa, że ogień może się przedostać na sąsiadujące budynki - mówi aspirant Tomasz Frączek z PSP Limanowa. W domu mieszka siedem osób, w tym czwórka dzieci. - Spaliśmy, jak gdyby nigdy nic - opowiada rodzina Stramów. - Obudził nas krzyk sąsiadki, która wracała do domu z imprezy i zauważyła ogień płonącej się już stodoły. Gdyby nie ona moglibyśmy zginąć. Skąd pojawił się ogień, nie wiemy. Spaleniu uległa konstrukcja i dach budynków gospodarczych: stodoły i stajni, oraz poddasze budynku mieszkalnego, a także prowadząca na nie klatka schodowa. Straty oszacowano na 120 tys. zł. Udało się uratować mienie wartości około 400 tys. zł. - Budynki mieliśmy ubezpieczone, ale cóż z tego, jak pewnie wypłacą nam 30 albo 40 procent wartości tego, co spłonęło i jeszcze nie wiadomo kiedy - mówią pogorzelcy. - Musimy wymienić cały dach w domu, bo blacha się powyginała. A niedawno wymienialiśmy ją. Na tym piętrze nie da się już mieszkać, teraz przeniesiemy się wszyscy na parter. Na pewno będziemy potrzebować drewna na konstrukcje dachu, blachy, desek. Może znajdzie się ktoś tak dobry i nam pomoże. Przyczyn wybuchu pożaru jeszcze nie ustalono. (LOG) "Dziennik Polski" 2007-10-29

Autor: wa