Życie to sprawa pierwszej wagi
Treść
Marszałek Sejmu Marek Jurek chce spotkać się z przedstawicielami "Naszego Dziennika" i osobiście odebrać podpisy zebrane przez naszych Czytelników pod apelem o zmianę Konstytucji. Tymczasem propozycja premiera, mająca na celu znowelizowanie art. 38 Konstytucji poprzez dodanie zapisu: "Rzeczpospolita Polska chroni życie dzieci poczętych, przez ustawodawstwo i wszechstronne wysiłki władz publicznych" - spotkała się z krytycznymi ocenami. Obrońców życia człowieka i wielu parlamentarzystów nie przekonuje uzasadnienie stanowiska premiera w tej sprawie. Argumentują, że jeśli w ustawie zasadniczej nie zostanie sprecyzowane, od kiedy zaczyna się ludzkie życie, w przyszłości może to stać się zarzewiem konfliktów. Zdaniem wicepremiera Romana Giertycha, propozycja szefa rządu "sprowadza się do rezygnacji z propozycji LPR". - Tak rozumiem jej cel - ocenił. Zwrócił uwagę, że ten projekt odbiega od tego, nad którym pracuje już Sejm, a który wsparła także duża grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości. - Nie wiem, czy w tej sprawie jest jakiś spór w klubie, że nie mogą się porozumieć - zastanawia się lider LPR. - Absolutnie konieczne jest wprowadzenie do Konstytucji słów "od momentu poczęcia" - uważa dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka (PSOŻC). Inna zmiana nie przyniesie potrzebnych i spodziewanych korzyści sprawie ochrony życia, ponieważ zabraknie dokładnego sprecyzowania, od kiedy życie się zaczyna. - Dostrzegam pewne dobre elementy zgłoszonej przez premiera propozycji. Niemniej jednak są dwa istotne braki, które powodują, że w takiej formie nie możemy jej poprzeć - mówi Antoni Zięba. W jego ocenie, wyraźnie zabrakło wprowadzenia słów: "od poczęcia". - Wprowadzenie zapisu "dziecko poczęte" nie jest wystarczające, gdyż wiemy, w jaki sposób przeciwnicy życia potrafią manipulować niesprecyzowanymi pojęciami. W braku dokładnego sprecyzowania, od kiedy zaczyna się życie dziecka poczętego, widzę zarzewie przyszłych wielkich konfliktów, dyskusji prawniczych, interpretacji - tłumaczy Zięba. W konsekwencji propozycja szefa rządu nie przyniesie "potrzebnych i spodziewanych korzyści sprawie ochrony życia". Prezes PSOŻC jest zaniepokojony interpretacjami zmian zaproponowanych przez premiera. - Zapisy te rozumiane są jako pewna forma akceptacji zmian zapisanych w ustawie o planowaniu rodziny z 7 stycznia 1993 roku. Nie sądzę, żeby pan premier akceptował możliwość zabijania poczętych dzieci tylko dlatego że są chore, mają wadę wrodzoną albo dlatego że ciąża może zagrażać zdrowiu matki, czy jeszcze w zupełnie kuriozalnym przypadku, gdy ciąża powstała w wyniku przestępstwa - podkreśla. Jak zaznacza, sprawa życia jest sprawą pierwszej wagi, dlatego tak bardzo potrzebne są precyzyjne zapisy w ustawie zasadniczej. - Cieszę się, że pan premier włączył się w tę społeczną i narodową dyskusję dotyczącą konstytucyjnego wzmocnienia życia. Myślę, że głos pana premiera zmobilizuje także nasze środowiska pro-life oraz zwykłych obywateli do aktywniejszego włączenia się w ten bardzo ważny proces legislacyjny, jakim jest nowelizacja Konstytucji celem wzmocnienia ochrony życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci - konkluduje Zięba. Te wątpliwości podziela również dr Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Wskazuje, że w porównaniu z wcześniejszym zapisem propozycja premiera "wygląda na bardziej neutralną". - Wcześniejszy zapis wydaje się bardziej klarowny, jasny i trudno z niego rezygnować - uważa Wosicki. - Marszałek Sejmu bardzo się ucieszył z inicjatywy "Naszego Dziennika" - powiedział nam jego asystent Szymon Ruman. Przekazał nam także, że marszałek chce spotkać się z przedstawicielami redakcji, którzy wręczą mu zebrane przez Czytelników podpisy. Poinformował jednak, że marszałek pozytywnie odnosi się do propozycji premiera, z tym że będzie ją jeszcze musiała dopracować komisja. Tymczasem wiele osób, z którymi rozmawialiśmy, jest zaskoczonych tym projektem. Podkreślają, że nie jest on z nikim uzgodniony. - Podobał mi się bardziej poprzedni zapis zgłoszony przez posłów - powiedział nam Tomasz Bilicki, dyrektor ds. programowych łódzkiego Centrum Służby Rodzinie. - Był bardzo czytelny, zgodny ze stanowiskiem obrońców życia - dodał. Zdaniem Bilickiego, wady proponowanego zapisu to nie tylko niesprecyzowanie, kiedy życie się zaczyna, lecz także brak ochrony przed eutanazją. Krytykuje też sformułowanie, że to ustawodawstwo i wysiłki władz publicznych są gwarantem ochrony życia od poczęcia. - Przecież ochrona życia to także wysiłki przeróżnych organizacji pozarządowych - podkreśla Bilicki. Propozycja premiera nie spotkała się również z aprobatą rzecznika praw dziecka. Ewa Sowińska powiedziała nam, że zapis ten jest niejasny. - W Konstytucji powinno być napisane: "ochrona od poczęcia do naturalnej śmierci". Tylko takie sformułowanie jest prawdziwym gwarantem obrony życia - stwierdza. Przypomnijmy, że w momencie rozpoczęcia w Sejmie debaty nad zmianą Konstytucji list w tej sprawie skierował ks. abp Józef Michalik. Przewodniczący Episkopatu Polski wezwał parlament do zapewnienia ochrony życia właśnie "od poczęcia aż do naturalnej śmierci". W dokumencie tym zauważył, iż "sprawa ochrony życia od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci jest postulatem rozumu i poprawnego sumienia niezależnie od wyznawanej wiary". Do zmian potrzeba większości Zdaniem posła Dariusza Kłeczka (PiS), najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie do Konstytucji zapisu mówiącego o ochronie życia "od momentu poczęcia do naturalnej śmierci". - Starania dla pozyskania większości dwóch trzecich głosów do tego zapisu cały czas trwają - powiedział nam Kłeczek. Do zmiany Konstytucji potrzeba jednak 307 głosów. - Dążąc do znalezienia poparcia dwóch trzecich głosów, chcemy wprowadzić dwa cele: po pierwsze, aby obecne prawo w zakresie obrony życia nie mogło być już gorsze i po drugie, żeby pokazać taki najważniejszy aspekt wychowawczy, który może być bardzo ważny, albo jeden z najważniejszych - żeby w Konstytucji pojawiło się literalnie zapisane "dziecko poczęte" jako początek życia ludzkiego - wyjaśnił Kłeczek. Wskazał, że w uzasadnieniu propozycji PiS jest mowa o tym, że może się zmienić ustawodawstwo odnośnie do ochrony ludzkiego życia, ale tylko w dobrym kierunku. - Oznacza to, że już nigdy ustawa o planowaniu rodziny nie może być gorsza od obecnej - wyjaśnił poseł Kłeczek. Magdalena M. Stawarska, Anna Skopinska Zainteresowani bylibyśmy karą śmierci Z Przemysławem Gosiewskim, przewodniczącym Stałego Komitetu Rady Ministrów, rozmawia Anna Skopinska Panie Ministrze, skąd nagle taka propozycja premiera w sprawie ochrony życia? Członkowie organizacji broniących życia człowieka, z którymi rozmawialiśmy, są zaskoczeni takim stanowiskiem. - Pan premier nic nie zgłaszał. Sytuacja była następująca: Prawo i Sprawiedliwość chce czynnie wziąć udział w dyskusji na temat ochrony życia, ale chce te zmiany przygotować tak, by były one realne. Takie zmiany, które to życie od poczęcia by chroniły i które miałyby szansę w tym parlamencie. Prowadziliśmy rozmowy ze wszystkimi klubami i zobaczyliśmy, że propozycja LPR nie zyska poparcia. A nam chodzi o realną ochronę życia poczętego. Pójść w stronę ustępstw - to jest ta realność? - To nie jest tak. Państwo chroni życie poczęte. Podjąłem się przygotowania wspólnie z zespołem ekspertów pewnej propozycji, przez którą wyraźnie chcemy powiedzieć, że tak jest. Państwo chroni, a poza tym wspiera wszystkie działania na rzecz tej ochrony. Z drugiej strony chcieliśmy pokazać, że obecna ustawa dalej obowiązuje i będzie obowiązywać. Aby nie było sytuacji, by ktoś mógł podnieść, że ta ustawa jest sprzeczna z Konstytucją. Chcieliśmy, by rozwiązanie przynoszące podstawowy cel ochrony życia zyskało szersze poparcie w parlamencie. I by zostało uchwalone. To nie jest stanowisko premiera, ale zostało podjęte w gronie ludzi, którzy mają pewną wiedzę prawniczą. Pewną wiedzę prawniczą? - Przygotowali to eksperci konstytucjonaliści. Co dalej z tą propozycją? - Przekazaliśmy tę propozycję do klubu. Bo to nie jest sprawa rządowa. Myślę, że w trakcie prac w komisji ta propozycja będzie też rozważana. W tym sformułowaniu, które Państwo przekazaliście, dalej brakuje ochrony przed eutanazją. - Jesteśmy zdecydowanie przeciwko eutanazji. Ale jesteśmy też w środowisku, w którym są zwolennicy kary śmierci. Dlatego nie zamykamy sobie drogi do jej wprowadzenia. Czy to oznacza, że w Polsce mogłaby obowiązywać kara śmierci? - Jeśli powstałyby warunki w zakresie ustawodawstwa, bylibyśmy zainteresowani jej wprowadzeniem. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik"
Autor: ea