Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zawalczyć o dziecko

Treść

Zdjęcie: arch./ -

Wyniki najnowszych badań UNICEF wskazują, że dostępu do podstawowych dóbr, niezbędnych do prawidłowego rozwoju, nie ma ponad 13 mln dzieci w Unii Europejskiej (wraz z Norwegią i Islandią). W Polsce jest to prawie 1,3 mln dzieci. Zaś zgodnie z raportem GUS mamy 0,5 mln dzieci głodnych i niedożywionych.

Bezrobocie, brak stabilnych warunków zatrudnienia, praca nisko wynagradzana i źle zorganizowana przyczyniają się do ekonomicznej destrukcji polskiej rodziny i społeczeństwa. Największą ofiarą takiego systemu jest zawsze dziecko.

Ale czy to ubóstwo materialne to jedyna bieda dotykająca polskie dzieci? A co z biedą duchową, której może nie widać od razu, na pierwszy rzut oka, bo może ukrywać się pod markową odzieżą, najlepszymi zabawkami i najnowocześniejszymi gadżetami…? U podłoża problemu leży bardzo często nieodpowiednie przygotowanie młodych ludzi do zadań małżeńskich i rodzicielskich, które wpływa na kształt przyszłych relacji w nowo powstającej rodzinie. A wyjątkowo wpływa na nowego człowieka, który w tej rodzinie się pojawia, na dziecko. „Przyjęcie, miłość, szacunek, wieloraka i jednolita służba – materialna, uczuciowa, wychowawcza, duchowa – każdemu dziecku, które przychodzi na ten świat, winny stanowić zawsze charakterystyczną i nieodzowną cechę chrześcijan, a zwłaszcza rodzin chrześcijańskich tak, aby dzieci mając możliwość wzrastania ’w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi’, wnosiły swój cenny wkład w budowanie wspólnoty rodzinnej i w samouświęcenie rodziców” – pisał św. Jan Paweł II w „Familiaris consortio”.

Potrzeba formacji rodziców

Odpowiedzią na potrzebę kształtowania odpowiedzialnego rodzicielstwa, które jest jedyną drogą zabezpieczenia dziecka przed wszelką biedą, jest idea Parafialnych Ośrodków Formacji Rodziny działających przy Duszpasterstwie Rodzin Diecezji Warszawsko-Praskiej.

Powstały one z inicjatywy JE ks. abp. Henryka Hosera SAC we współpracy z Diecezjalnym Duszpasterstwem Rodzin dla małżeństw, narzeczonych, młodzieży i rodziców.

Anna Warwińska, posługująca drugi rok w Parafialnym Ośrodku Formacji Rodziny działającym przy bazylice Najświętszego Serca Jezusowego na warszawskiej Pradze, wskazuje, jak bardzo skomplikowana jest sprawa biedy, której doświadcza dziś dziecko.

– Moim zdaniem, problemy dzieci to zazwyczaj problemy rodziców. Uzależnienia, związki kohabitacyjne, tzw. wtórne małżeństwa, gdzie jest przybrana mama albo przybrany tata, przybrane rodzeństwo, z którym też nie jest łatwo nawiązać relacje, bo często oparte są na zazdrości czy zawiści – stwierdza. – Bieda materialna, owszem, również jest problemem, ale wydaje mi się, że problemem wtórnym, związanym z niewydolnością rodziców odpowiedzialnych za dzieci. W przypadku, gdy widzimy głód, brak zadbanej odzieży, kierujemy potrzebujących do instytucji pomocowych – wyjaśnia pani Anna.

Problemy rodziców – dramat dziecka

Uważnie obserwując współczesne rodziny, można stwierdzić, że brakuje synchronizacji w kształtowaniu całego człowieka, a czasem nawet w ogóle świadomości istnienia jego cielesno-duchowej jedności oraz konieczności podjęcia nieraz trudnej i wymagającej pracy formacyjnej. Dla dzieci może to oznaczać ogromne problemy ze startem w dorosłe życie w przyszłości.

– Zasadniczy problem leży w ubóstwie duchowym. Źródłem tych dylematów, moim zdaniem, jest brak umiejętności życia rodziców w małżeństwie, ich niewydolność emocjonalna, często nieumiejętność podjęcia postawy miłości, życia dla drugiej osoby przy zachowaniu własnej godności – mówi pani Anna. Dodaje, że trudno opisać wszystkie sytuacje, z którymi łączą się dramaty dzieci, ale na pewno dużym problemem jest dziś uzależnienie od alkoholu rodziców i brak jedności małżonków, a w konsekwencji bardzo powszechne rozwody.

To rodzi u dzieci brak poczucia bezpieczeństwa, który skutkuje problemami w szkole, apatią, ale też szukaniem poczucia bezpieczeństwa wśród rówieśników

– Życie w tzw. trudnej rodzinie powoduje, że takie dziecko w przyszłości samo staje się narzeczonym, który nie potrafi wejść w zdrową relację małżeńską. I to jest największe nieszczęście – dodaje.

Dobrze przygotować narzeczonych

Dobre przygotowanie do życia małżeńskiego i rodzinnego może zapobiec wielu dramatom w przyszłości. I ku temu zmierza właśnie działalność Ośrodków Formacji Rodziny. – Adresatami programu są zazwyczaj narzeczeni odbywający kurs przedmałżeński i spotkania w poradni małżeńskiej. Młodzi mają obawy co do trwałości swoich związków, mają świadomość obciążeń wynikających z nieprawidłowego funkcjonowania rodzin pochodzenia. Sami siebie też określają dziećmi z trudnych związków. Przepracowanie podczas kursu tych trudnych treści zachęca ich do wzięcia udziału w dalszej formacji, już w małżeństwie. Mają świadomość, że to życie nie jest usłane różami. Zwłaszcza w tym specyficznym środowisku, w którym obracają się tutaj, na Pradze – opowiada pani Warwińska. – Stąd też nasza praca u podstaw, skupiona na narzeczonych, aby zrozumieli, na czym polega świadome rodzicielstwo. Mówi się, że szczęśliwe dziecko to takie, które ma mamę, która kocha tatę, i tatę, który kocha mamę. Często dla narzeczonych jest to odkrywcze. Tak bardzo są skupieni na sobie, na przygotowaniach do ślubu, że trudno im to uświadomić. Jednak przy okazji chociażby spotkań w poradni, podczas których uczy się narzeczonych obserwacji płodności kobiety, można przemycić tematy związane właśnie z rodzicielstwem.

Formacja rodzinna

– Na tyle młoda i jeszcze nie dość rozreklamowana jest dziedzina duszpasterstwa rodzin, kojarzona głównie z przygotowaniem narzeczonych do małżeństwa, że trudno jest nam docierać do małżeństw – przyznaje Anna Warwińska.

Bo Ośrodki Formacji Rodziny są czymś więcej niż tylko poradniami życia rodzinnego…

– Działalność ośrodków skupiona jest na całej rodzinie. Jeśli chodzi o profilaktykę, gdy małżeństwo decyduje się na formację, ich rodzina jest objęta wsparciem całościowo. (Narzeczeni, już w trakcie trwania kursu przedmałżeńskiego, są zachęceni atrakcyjną warsztatową formą do podjęcia tej formacji). Są możliwe spotkania z psychologiem, pedagogiem, spotkania indywidualne z dzieckiem, ale także w obecności rodziców i terapeuty – opowiada pani Anna.

– Naszym celem jest nie dopuścić do tragedii, bo zwykle ludzie szukają pomocy dopiero w kryzysie. Chcemy, żeby nasza pomoc miała jednak też charakter profilaktyczny, a nie już pomocowy. Jest m.in. temat związany z budowaniem wspólnej hierarchii wartości, dzięki któremu dziecko może osiągnąć poczucie bezpieczeństwa, wie, co jest w rodzinie ważne, wie, w jakich ramach moralnych może funkcjonować – wyjaśnia.

Czy wyruszający na odkrycie największego bogactwa świata wybiera się w podróż ot tak, bez żadnego przygotowania? Bez właściwych narzędzi? A gdy je znajdzie, czy to już koniec jego pracy i spokojnie może osiąść na laurach samozachwytu i spełnienia? Im cenniejszy diament, tym większe starania i zabiegi, by zachować go w jak najlepszej kondycji, tym więcej czujności, by uchronić go przed skazami i uszkodzeniami. Daru życia ludzkiego nie można porównywać z żadnym bogactwem świata!

A jednak w gonitwie za codziennymi marnymi ochłapami tak wielu lekceważy troskę o rozwój największych bogactw, które zostały im – zupełnie za darmo i bez żadnej zasługi – podarowane! O dary miłości rodzinnej, których nie można zaprzepaścić! Tylko ta miłość, oparta na miłości małżeńskiej rodziców, może być siłą sprawczą prawidłowo funkcjonujących relacji, które w przyszłości zapewnią dziecku pewne, odpowiedzialne, ale też pełne radości stawienie czoła dorosłości.

Już przygotowujący się do małżeństwa narzeczeni muszą kształtować w sobie świadomość dynamicznego bogactwa osobowości nowego człowieka, który pojawi się w ich rodzinie. Jako pierwsi odpowiedzialni za ten bezcenny skarb muszą wymagać od siebie więcej!

Nieodzowna jest formacja: wytrwała, nastawiona na całego człowieka, już od najwcześniejszych lat jego życia. Konieczna jest pomoc tych, którzy go kochają, pomoc, która zapewni przestrzeń wzrostu najwyższym wartościom świadczącym o dojrzałym człowieczeństwie.

Monika M. Zając
Nasz Dziennik, 12 grudnia 2014

Autor: mj