Zakupy z przynętą
Treść
Słowo "promocja" działa jak magnes. Szczególnie teraz, gdy tysiące zadowolonych klientów opuszczają centra handlowe w przekonaniu, że udało im się skorzystać z okazji. Tylko, czy rzeczywiście jest to okazja? O tym, jak dokładnie należy przyglądać się wszystkim cenom towarów oferowanych w ramach różnych promocji, przekonali się inspektorzy małopolskiej Inspekcji Handlowej, którzy przeprowadzili 10 kontroli w dużych sieciach handlowych w Krakowie, Tarnowie i Gorlicach. Często rzekomo promocyjne ceny okazywały się identyczne z dotychczas obowiązującymi albo nawet... wyższe. W 39 przypadkach podane ceny z okresu przed promocją okazały się inne niż te, które w rzeczywistości obowiązywały w danym markecie. A przypomnijmy, że w przypadku obniżki przepisy nakazują podanie oprócz obowiązującej ceny również poprzedniej - przekreślonej. W przypadku 30 partii - głównie przetworów warzywnych i koncentratów zup - "promocyjna" cena była identyczna z obowiązującą przed obniżką, a 3 partie towarów na promocji kosztowały nawet drożej niż w normalnej sprzedaży. W dodatku w przypadku kilkunastu partii produktów ceny podane w gazetkach reklamowych i na afiszach różniły się od tych uwidocznionych na wywieszkach przy towarze. Jak ustaliła Inspekcja Handlowa, taka rozbieżność wynikała m.in. z faktu, że kolportowane w Krakowie gazetki reklamowe sieci hipermarketów są drukowane w centrali, a przedstawione w nich ceny dotyczą taryfy I - tzw. warszawskiej - która jest najwyższa w kraju. Tymczasem w Krakowie jest stosowana taryfa II - niższa. Oznacza to, że stare ceny (przekreślone) są w Krakowie faktycznie niższe niż wynikałoby z gazetki. Problem w tym, że mało który klient pamięta ceny danego towaru sprzed wprowadzonej promocji, dlatego najczęściej wierzy informacji podanej w ulotce reklamowej czy na afiszu i uważa, że robi świetny interes, skoro towar aż tak potaniał... Inspektorzy zainteresowali się również wyrobami, do których były dołączone tzw. gratisy. Po przeliczeniu cen tych artykułów ujawnili, że w 3 sklepach towary z dołączonym gadżetem kosztowały więcej niż bez niego, czyli "gratis" wcale nie był za darmo. Podczas kontroli Inspekcja Handlowa sprawdzała - oprócz rzetelności - również prawidłowość uwidaczniania cen towarów oferowanych w promocji. W tej dziedzinie nieprawidłowości było trochę mniej - "tylko" 35 procent (zakwestionowano 56 przypadków na 160 sprawdzonych). Polegały one m.in. na: niepodaniu cen jednostkowych i terminów obowiązywania promocji zarówno w materiałach reklamowych, jak i w miejscu sprzedaży lub podaniu innej ceny na wywieszce, innej w materiałach reklamowych, a jeszcze innej w dokumentacji sklepu; niepodawaniu poprzedniej (przekreślonej) ceny; rozbieżnościach w określeniu czasu trwania promocji (inny termin podany w ulotce reklamowej, inny w sklepie). Kolejna stwierdzona nieprawidłowość to eksponowanie pod szyldem "promocja" - w tym samym miejscu, obok siebie - produktu o tej samej nazwie, szacie graficznej i cenie, ale nie objętego promocją. W efekcie kupujący - jeśli nie przyjrzy się dokładnie informacji na opakowaniu - często wybiera produkt, którego w opakowaniu jest mniej, myśląc, że kupuje ten promocyjny. Dowodem na duży bałagan cenowy w marketach, jeśli chodzi o towary po cenach promocyjnych, może być też wynik porównania zgodności cen uwidocznionych na wywieszkach przy towarze z cenami zakodowanymi w kasach fiskalnych i w czytnikach oraz z informacjami podanymi w materiałach reklamowych. Takie nieprawidłowości odnotowano w czterech sklepach, przy czym w części przypadków cena przy towarze była wyższa od zakodowanej w kasie, w części zaś - niższa. Znalazł się nawet towar, na którym były dwa kody kreskowe, wskazujące różne ceny. Inspektorzy stwierdzili, że przyczyną tych nieprawidłowości jest m.in. fakt, że wprowadzanym promocjom towarzyszy często jednorazowa zmiana cen nawet kilkuset partii produktów. A ponieważ personel sklepu nie jest w stanie każdorazowo dokonać całościowej kontroli - ogranicza się do sprawdzenia losowo wybranych produktów. Kontrola Inspekcji Handlowej zakończyła się m.in. nałożeniem 3 mandatów. Ustalenia z 4 marketów dają podstawę do przekazania zawiadomień do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w związku z naruszeniem Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (postępowanie pokontrolne nie zostało ostatecznie zakończone). W przypadku krakowskiego supermarketu, w którym stwierdzono najwięcej, bo aż kilkanaście różnych uchybień, do zarządu spółki Inspekcja Handlowa skierowała wystąpienie z żądaniem usunięcia nieprawidłowości oraz ustalenia osoby odpowiedzialnej i wyciągnięcia wobec niej konsekwencji służbowych. (WES), "Dziennik Polski" 2006-12-21
Autor: ea