Wyrok na życie przypieczętowany
Treść
Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) odrzucił odwołanie polskiego rządu do wyroku w sprawie Alicji Tysiąc. Polska jest zmuszona wypłacić kobiecie 39 tys. euro "zadośćuczynienia" za odmowę wykonania aborcji przez polskich lekarzy i koszta procesu. Polskie władze zdają się bagatelizować skandaliczne rozstrzygnięcie, które może oznaczać lawinowy napływ skarg na polskie władze do ETPC, a w konsekwencji powołanie w Polsce instytucji odwoławczej dla kobiet kwestionujących decyzje lekarzy o odmowie aborcji. Tym samym najmniejszy uszczerbek na zdrowiu matki może stać się przesłanką do zabicia poczętego dziecka. - Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odrzuciła odwołanie polskiego rządu w sprawie Alicji Tysiąc. Decyzja o odmowie rozpatrzenia odwołania oznacza wejście wyroku w życie - tłumaczy Jakub Wołąsiewicz reprezentujący Polskę przed Trybunałem w Strasburgu. Trybunał Europejski wyrokiem z 20 marca nakazał państwu polskiemu wypłacenie Alicji Tysiąc 25 tys. euro odszkodowania za naruszenie prawa do poszanowania prawa do prywatności (art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) oraz 14 tys. euro tytułem zwrotu kosztów postępowania. Polska ma od tej chwili 3 miesiące na wypłacenie kobiecie zadośćuczynienia. - Polska jest państwem prawa, więc dostosuje się do wyroku - powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Paweł Trzciński. Premier Jarosław Kaczyński zapewnił zaś, że w budżecie znajdą się pieniądze na zadośćuczynienie. - Smuci mnie ta decyzja Trybunału. Uważam, że wyrok wydany w sprawie Alicji Tysiąc poszedł jakimś bocznym torem w ogóle dla mnie niezrozumiałym. Tworzenie instytucji odwoławczej od diagnozy lekarskiej, jaką jest orzeczenie lekarza, że ta ciąża nie podlega z różnych powodów zabiegowi usunięcia ciąży, jest sprawą kuriozalną. Obawiam się, że ten kierunek jest kierunkiem biurokratycznym, a nie merytorycznym. Ten wyrok oznacza zakończenie sprawy - wskazuje wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Kwestią odwołania do Trybunału zajmował się zespół międzyresortowy przekonany o proceduralnych i merytorycznych podstawach do wniosku. Paweł Trzciński żałuje, "że Trybunał nie rozpatrzył merytorycznie argumentów polskiego rządu". Również Prawica Rzeczypospolitej jest rozczarowana wyrokiem "legalizującym" prawo do aborcji. Twierdzi przy tym, iż zaangażowanie po stronie polskiej było połowiczne i nieszczere i jako takie stanowiło - jak to określił Artur Zawisza - "negatywną przesłankę psychospołeczną dla Europejskiego Trybunału". - Wyrok był do przewidzenia. Trybunał uznał, że jeśli zapisaliśmy w ustawie prawo do aborcji, to trzeba było to uczynić z pełnym dobrodziejstwem inwentarza. Czyli jeśli aborcję dopuszczamy w ściśle określonych przez ustawę przypadkach, to trzeba zastosować środki odwoławcze. Było dla mnie oczywistym, że Trybunał podejmie taką decyzję. To znak, że musimy wzmocnić ochronę życia - wskazuje dr Waldemar Gontarski, prawnik. W wydanym 20 marca 2007 r. wyroku w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko Polsce ETPC dopatrzył się naruszenia przez Polskę art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Nastąpiło to - zdaniem Trybunału - w wyniku niedostatecznego zagwarantowania przez Polskę sprawnych i efektywnych procedur korzystania przez matkę z możliwości dokonania aborcji w takim zakresie, w jakim zezwala na to prawo polskie. Trybunał stwierdził, że gdy pomiędzy lekarzami lub między lekarzami a matką wystąpi spór, czy spełnione zostały ustawowe przesłanki umożliwiające wspomniany zabieg, to powinna istnieć możliwość jego niezależnego i ostatecznego rozstrzygnięcia poprzez jakąś procedurę odwoławczą. Kiedy w 2000 roku cierpiąca na tzw. krótkowzroczność zwyradniającą Alicja Tysiąc zaszła w ciążę, lekarze nie zgodzili się wydać jej zaświadczenia zezwalającego na aborcję, bo nie było związku między ciążą i stanem jej zdrowia. Kobieta urodziła swoje - trzecie - dziecko przez cesarskie cięcie, po czym złożyła do prokuratury doniesienie na decyzję o odmowie usunięcia ciąży. Artykuł 8 Konwencji mówi w ustępie pierwszym: "Każdy ma prawo do poszanowania swojego prawa do życia prywatnego i rodzinnego (...)", a w drugim: "Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez prawo i koniecznych w demokratycznym państwie z uwagi na bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób". - Krótko mówiąc, jeśli władza chce ograniczyć nam prawo do prywatności np. ze względu na moralność, to musi być spełniony warunek legalności, tzn. to ograniczenie musi być zapisane w ustawie, nie może być rekonstrukcją z interpretacji prawniczej - tłumaczy w rozmowie z nami dr Gontarski. Zdaniem Ewy Kowalewskiej, prezes polskiej sekcji Human Life International, wyrok Trybunału w Strasburgu to wyraźny sygnał dla polskich władz, aby zapewniły absolutną ochronę życia. W przeciwnym razie, raz po raz będziemy narażeni na próby rozszerzania możliwości aborcji w Polsce przez europejskie sądownictwo. "Uwzględnienie skargi Alicji Tysiąc przez Trybunał może wymusić całkowitą liberalizację zasad przerywania ciąży przede wszystkim poprzez zobowiązanie Rzeczypospolitej do szerokiej wykładni przesłanki zagrożenia zdrowia, rozumianego jako każdy nawet nieznaczny i przejściowy stan depresji psychicznej lub naturalny wynikający z ciąży uszczerbek na zdrowiu matki. Taka szeroka interpretacja przesłanki zagrożenia zdrowia jest stosowana m.in. w Hiszpanii i Francji, co pozwala sądzić, że także ETPC w drodze wykładni art. 8 Konwencji może zażądać jej respektowania" - pisał na łamach Przeglądu Sejmowego prawnik Leszek Bosek (Przegląd Sejmowy 3 (80) 2007). Oby nie okazały się to słowa prorocze. Małgorzata Lebiediuk Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej: To jest bardzo zły wyrok, podważający prawo do życia. Tym bardziej bulwersujący, że chodzi o dziecko, które żyje i które ma prawo do życia. Nie jest to w żadnym wypadku akt pomocy dla kobiet, które - będąc w ciąży - są w trudnej sytuacji. W tym wyroku zawiera się propozycja najgorszego rozwiązania, jakim jest zabicie dziecka. Ten wyrok potwierdza potrzebę konstytucyjnego wzmocnienia ochrony życia, które musi dawać jasne światło, jaki jest sens ustawodawstwa zwykłego - powinno ono opierać się na zasadzie poszanowania godności człowieka. Niestety, w tym roku nie wykorzystaliśmy szansy wzmocnienia ochrony życia w Konstytucji, zostało to storpedowane przez oportunizm wielkich partii politycznych. Ten wyrok uświadamia nam, jak bardzo pilna jest ta sprawa. not. MST Hanna Wujkowska, lekarz, bioetyk: Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu to wielka porażka ludzi, nie mówiąc już o wymiarze sprawiedliwości. To, że odrzucono odwołanie rządu, które dopomina się o prawo człowieka w fazie przed narodzeniem, człowieka ukrytego w łonie matki bez żadnego komentarza, uzasadnienia, dowodzi, iż żyjemy w epoce barbarzyńskiej. Jak można dzisiaj, mając siłę, mając możliwości wybrania prawdy, opowiadać się po stronie kłamstwa, po stronie zła, przeciwko człowiekowi nienarodzonemu? Uznając prawa tylko jednego człowieka, podnosząc to prawo bardziej niż drugiego człowieka, mamy do czynienia ze stopniowaniem prawa. Okazuje się, że prawa pani Alicji Tysiąc są ponad prawami dziecka. To jest totalny brak równości wobec prawa, a tym samym zaprzeczenie idei praworządności. Ten wyrok jest dla mnie dowodem upadku "cywilizacji życia" w dokonaniu europejskim. not. MST "Nasz Dziennik" 2007-09-26
Autor: wa