Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wybory po myśli koalicji

Treść

Posłowie opozycji musieli być zaskoczeni, gdy wczoraj po 15.30 słuchali wyroku Trybunału Konstytucyjnego odczytywanego przez prof. Marka Safjana. Wszystkie zaskarżone przez PO, SLD i PSL przepisy są zgodne z Konstytucją. Do wyroku Trybunału, rozpatrującego sprawę w pełnym składzie, zdanie odrębne złożyło troje sędziów: prof. Marek Safjan, prof. Ewa Łętowska i prof. Mirosław Wyrzykowski. Żadna władza nie istnieje sama dla siebie, nie kreuje rzeczywistości społecznej, lecz jej służy - przestrzegł jednak rządzących Jerzy Stępień. Sam bowiem tryb uchwalania zmian sędziowie skrytykowali. Opozycja zaskarżyła przepisy nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej, dające możliwość grupowania list (tworzenia bloków) w wyborach samorządowych. Zdaniem posłów PO, SLD i PSL, którzy zaskarżyli nowelizację, wprowadzenie tych zmian jest niezgodne z preambułą Konstytucji i z zasadami: demokratycznego państwa prawa, równości wyborów oraz decentralizacji władzy publicznej, a także narusza przepisy Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego. Skarżona do Trybunału była także procedura legislacyjna. Wnioskodawcy uznali również, że skrócenie vacatio legis nowelizacji jest niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa oraz przepisem Konstytucji mówiącym o tym, w jakiej sytuacji można wprowadzić ograniczenia w korzystaniu z konstytucyjnych wolności i praw. Przedstawiciele opozycji, a w ślad za nimi większość prawników, nie zastanawiali się nad tym, czy zaskarżone przepisy zostaną uznane za konstytucyjne, czy nie, a raczej jak dużą część Trybunał uchyli i czy w związku z tym wybory nie będą musiały odbyć się w późniejszym terminie. Nieoczekiwanie rozprawa rozpoczęła się nie od wyjaśnienia stron, a poinformowania przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego sędziego Marka Safjana o wniosku prokuratora generalnego. Zbigniew Ziobro napisał, że postępowanie powinno zostać odroczone do czasu wydania przez premiera opinii co do kosztów, jakie niosłoby za sobą przesunięcie wyborów samorządowych ze względu na ewentualne uznanie za niekonstytucyjne nowych przepisów ordynacji wyborczej. W czwartek premier Jarosław Kaczyński powiedział, że jeśli Trybunał uzna nowe przepisy ordynacji samorządowej za niekonstytucyjne, będzie musiał dodać instrukcje, co dalej robić, a jeśli wyrok oznaczałby przełożenie wyborów, Trybunał musiałby zwrócić się do rządu o konsultacje w tej sprawie. Po naradzie Trybunał uznał wniosek Ziobry za nieuzasadniony, gdyż, jak mówił potem Safjan, ewentualne orzeczenie o niezgodności z Konstytucją zaskarżonej nowelizacji, gdyby wiązało się z koniecznością przeprowadzenia wyborów w innym terminie niż 12 listopada, wymagałoby ustalenia nowego kalendarza wyborczego, a wówczas z pewnością nie odbyłyby się one w 2006 roku. - A to oznacza, że środki na nowe wybory w niewielkim stopniu musiałyby być objęte wydatkami budżetu z 2006 r. - tłumaczył prezes Trybunału. Kilka godzin później, jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu Trybunału, rozważania na temat przeniesienia wyborów na inny termin zostały ostatecznie pogrzebane. Wszystkie strony postępowania zgodziły się bowiem, że nawet gdyby uchylona została cała nowelizacja z września, władze samorządowe powinny zostać wybrane na podstawie wcześniej obowiązujących przepisów. Po kolejnych dwóch godzinach wszelkie spekulacje ustąpiły miejsca zaskoczeniu opozycji i dziennikarzy. Sędzia Safjan odczytał orzeczenie, z którego wynikało, że wszystkie zarzuty opozycji zostały oddalone. Trzech sędziów, w tym sam prezes TK, złożyło zdania odrębne. Uzasadnienie odczytał sędzia Jerzy Stępień. - Żadna władza nie istnieje sama dla siebie, nie kreuje rzeczywistości społecznej, lecz jej służy - stwierdził w konkluzji. Wcześniej wiele miejsca poświęcił bowiem tak nadinterpretowaniu zasad konstytucyjnych przez opozycję, jak i złym praktykom zmian w prawie wyborczym koalicji. - Czynnikiem wpływającym na zmiany prawa wyborczego są często koniunkturalne interesy większości parlamentarnej - zauważył. Dodał, że - odwołując się do Kodeksu Dobrej Praktyki w Sprawach Wyborczych Rady Europy - to "nie było dobre postępowanie". Przypomniał jednak, że zdarzało się to w ostatnich 16 latach bardzo często. - I to daleko poważniejsze, jak bezpośredni wybór wójta, prezydenta i burmistrza na dwa miesiące przed ogłoszeniem terminu wyborów w 2002 r. - stwierdził Stępień. Do wnioskodawców mówił o konieczności odróżniania zakresu lub stopnia odejścia od dyrektyw od naruszenia zasad konstytucyjnych. Odnosząc się do samego blokowania list, Trybunał stwierdził, że "trudno przesądzić, którym komitetom wyborczym będzie służyła ta metoda podziału mandatów". - Ważne, by wszyscy o tym odpowiednio wcześnie wiedzieli - stwierdził sędzia Stępień. Trybunał zwrócił uwagę na zalety blokowania, polegające na zagospodarowaniu tych głosów, które dotąd nie było politycznie wykorzystane. - Nie można mówić o zawłaszczeniu na swoją korzyść głosów oddanych na słabszych partnerów w bloku - zapewnił Stępień. Trybunał pochwalił rozwiązanie decentralizujące decyzje o blokowaniu list. Przypomnijmy, że nawet komitet rejestrujący listy we wszystkich okręgach i na wszystkie poziomy samorządów może podpisać różne umowy w różnych okręgach. - To raczej wprowadzenie progów wyborczych prowadziło do deformacji wyników wyborów - odparł argument wnioskodawców, którzy twierdzili, że przepis o blokowaniu list wzmocni silne partie kosztem słabych. Trybunał stwierdził też, że Konstytucja nie wyznacza, jak długo ma trwać vacatio legis, ale w tym przypadku "nie został naruszony porządek określonych czynności wyborczych, bo nowelizacja została opublikowana w tym samym czasie, co ogłoszenie terminu wyborów". Stępień zaznaczył, że nie było to ograniczenie praw obywatelskich wyborców. Marek Safjan, Marian Zdyb i Teresa Dębowska-Romanowska - ci sędziowie orzekali wczoraj po raz ostatni. Dziś rano w Pałacu Prezydenckim Lech Kaczyński wręczy nominacje trzem nowym sędziom Trybunału Konstytucyjnego: Marii Gintowt-Jankowicz, Wojciechowi Hermelińskiemu i Markowi Kotlinowskiemu. Po odejściu Safjana prezydent będzie musiał wskazać prezesa Trybunału z dwójki wskazanych przez Trybunał kandydatów. Są nimi Jerzy Stępień i Marek Mazurkiewicz. Z naszych informacji wynika, że niemal pewna jest nominacja tego pierwszego. Nie byłaby to zresztą żadna niespodzianka. Mikołaj Wójcik, "Nasz Dziennik" 2006-11-05

Autor: ea