Wielka Sobota - doświadczenie nowego życia
Treść
Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!». I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności (Rdz 1,3n).
Dzisiejsza uroczystość rozpoczyna się od liturgii światła. Przypomina nam ona początek stworzenia, gdy Bóg oddzielił światłość od ciemności. Był to pierwszy akt stwórczy po zaistnieniu samego świata, czyli – w języku biblijnym – nieba i ziemi. Światło stało się odtąd rządcą dnia i życia, ciemność natomiast rządziła nocą i śmiercią. Bóg stworzył w szóstym dniu człowieka. Trzeba pamiętać, że dzień w tradycji żydowskiej rozpoczyna się wieczorem dnia poprzedniego i stąd Boże dzieło stwórcze dokonywało się w nocy (!), która poprzedzała dzień. Tak i człowiek został stworzony w nocy, ale dla dnia, dla życia, a nie dla śmierci, dlatego został wprowadzony w dzień do przygotowanego dla niego ogrodu rajskiego. Niestety, odwracając się od Boga, człowiek wszedł w ciemność. Trzeba było go ponownie wprowadzić w światłość i życie.
Dzisiejsze czytania liturgiczne:
Rdz 1,1–2,2
Rdz 22,1–18
Wj 14,15–15,1
Iz 54,4a.5–14
Iz 55,1–11
Ba 3,9–15.32 – 4,4
Ez 36,16–17a.18–28
Rz 6,3–11
rok A: Mt 28,1–10
rok B: Mk 16,1–8
rok C: Łk 24,1–12
Dzisiejsza noc przypomina nam tę pierwszą noc, w której powstało światło. Przypomina także inne noce, w których następowało dalsze pogłębienie tajemnicy stworzenia. W Księdze Wyjścia czytamy dzisiaj o wyjściu Izraela z Egiptu, kraju jego niewoli. Wyjście to dokonało się w nocy, aby wprowadzić Izraela w dzień, w życie w wolności. Nie wystarcza , że żyjemy, poruszamy się, pracujemy, przekazujemy życie następnym pokoleniom. Życie, jakiego Bóg chce nam udzielić, jest życiem w wolności Jego synów. Symbolicznie światłem, które rozświetlało noc wyjścia i prowadziło Izraela, był sam Bóg. Idąc za tym światłem, Izrael dążył do Ziemi Obiecanej, do swojego dziedzictwa, ziemi wolności.
To wyjście pozostało archetypem naszego pielgrzymowania do życia. Przejście przez morze wskazuje na potrzebę przejścia przez śmierć, która jednak niczego złego nie jest nam w stanie uczynić, jeżeli idziemy za światłem Boga. Nowa Pascha Chrystusa jest takim przejściem przez śmierć i objawieniem tryumfu światła nad ciemnością i śmiercią. On w symbolu paschału jest światłem w naszej pielgrzymce, wprowadza nas w swoją śmierć, abyśmy z Nim mieli udział w życiu. O tym pisze dzisiaj św. Paweł w Liście do Rzymian, przypominając nam nasz chrzest. Właśnie we chrzcie dokonało się nasze wejście w śmierć Chrystusa i przez to udział w Jego zmartwychwstaniu:
przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie (Rz 6,4).
Za chwilę przystąpimy do liturgii chrztu, która przypomni nam nasz chrzest i wynikające z niego nowe życie.
Tutaj dopiero dokonuje się pełnia naszego stworzenia, która nie ogranicza się jedynie do wprowadzenia nas do istnienia i udziału w świecie żyjących, ale włącza nas do życia samego Boga-Stwórcy. Jest to tajemnica, która absolutnie nas przerasta. Nie jesteśmy w stanie prawdziwie jej zrozumieć. Jest to tym bardziej trudne, że zgrzeszyliśmy przez zwątpienie w Bożą miłość i chcieliśmy sami sobie zapewnić szczęście. Odtąd tym bardziej potrzeba, abyśmy poznali pełną prawdę o Jego miłości i dali się jej porwać, abyśmy w wolności wybrali Jego światło i za nim poszli. Nie wystarczy jednak samo intelektualne zrozumienie i „dobra wola”. Wybór Boga i Jego życia dokonuje się w naszych codziennych wyborach, kiedy borykamy się z mieszkającym w nas grzechem. Nie jest to łatwe, bo wymaga od nas zgody na śmierć. Święty Paweł mówi o tym bardzo zdecydowanie:
Dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu. Otóż jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy (Rz 6,6–8).
Aby zyskać wszystko, trzeba wszystko oddać. Taka jest prawda o życiu. To nam pokazał Pan Jezus swoim życiem i śmiercią. Życie, jakie nam objawił, jest zupełnie nowe, inne niż życie dotychczasowe. Stąd wielka trudność rozpoznania Jezusa zmartwychwstałego i zrozumienia tego, co się wydarzyło. Mogą to zrozumieć jedynie ci, którzy Go umiłowali i Jemu zawierzyli. Jezus nie objawia się ani swoim wrogom, ani ludziom obojętnym, ale jedynie przyjaciołom, „wybranym świadkom”, którzy potem poniosą tę prawdę innym i przez wiarę przekażą im doświadczenie nowości życia w Duchu.
Wychodząc z tej nocy ze światłem Zmartwychwstałego, nieśmy innym doświadczenie nowego życia, poczynając od naszych najbliższych.
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 04.04.2015
Autor: mj