Wbrew rządowi
Treść
Liga Polskich Rodzin chce referendum w sprawie obecności polskich wojsk w Iraku i Afganistanie. Czy z powodu obecności polskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie rozpadnie się koalicja? Wbrew zapisom umowy koalicyjnej LPR zamierza złożyć wniosek o przeprowadzenie referendum w tej sprawie. Nie wiadomo, czy złoży, gdyż mają być w tej sprawie prowadzone konsultacje. Politycy LPR nie składają nawet deklaracji, że sami poprą taki wniosek w głosowaniu. Pod wnioskiem podpisali się także posłowie Samoobrony, ale LPR prezentuje projekt przeprowadzenia referendum jako własny. "Czy jest Pani/Pan za jak najszybszym wycofaniem wojsk z Iraku?" i "Czy jest Pani/Pan za obecnością polskich wojsk w Afganistanie?" - na takie pytania mieliby odpowiedzieć Polacy. Kiedy? Nie wiadomo, ponieważ posłowie Andrzej Fedorowicz i Witold Bałażak nie chcieli podać żadnej daty. Ba, nie wiadomo nawet, kiedy wniosek zostanie złożony. Poprzedzić to mają szerokie konsultacje. - Zaczniemy je już w tym tygodniu - deklaruje poseł Fedorowicz. Ale pierwszymi gremiami, z którymi chcą konsultować tę kwestię, są ciała wykonawcze ich partii - Zarząd Główny i Rada Polityczna LPR. Decyzję o tym, by poprosić prezydenta o przedłużenie misji polskiej w Iraku, rząd Jarosława Kaczyńskiego podjął jeszcze przed świętami. Przeciw byli ministrowie Roman Giertych i Rafał Wiechecki. Dziś ich podpisy znalazły się pod wnioskiem prezentowanym przez posłów Fedorowicza i Bałażaka. Jeśli uda się doprowadzić do referendum, to tylko głosami opozycji, przeciw PiS. - Politycznie nie we wszystkich sprawach zgadzamy się z PiS, a tę sprawę zawsze przedstawialiśmy jasno - zapewniał Fedorowicz. Dlaczego Liga nie złożyła propozycji przeprowadzenia referendum, zanim rząd podjął decyzję w sprawie Iraku? Dlaczego nie składała jej również, gdy rząd, jeszcze bez jej udziału, decydował o realizacji NATO-wskich zobowiązań w sprawie Afganistanu? - Nie chcieliśmy wcześniej stawiać rządu w dyskomfortowej sytuacji - tłumaczy poseł Fedorowicz. Zarzeka się, że Liga nie wzywa do żadnego buntu, a jedynie chce zapytać o zdanie najwyższego suwerena, jakim jest Naród. - To jest sprawa polityczna, jesteśmy lojalnym koalicjantem w sprawach krajowych i nie ma tu sprzeczności - wyjaśniał ogólnikowo polityk Ligi. Niewykluczone, że podejmując ten temat, LPR chce coś wywalczyć, a potem tylko ogłosić, że "jednak okazało się, że umowa koalicyjna nie pozwala na taki krok i tylko z troski o Polskę się z niej wycofują". Projekt może poprzeć cała opozycja. Wówczas to jednak PiS zebrałoby wszystkie negatywne owoce zerwania przez Polskę umów międzynarodowych. Mikołaj Wójcik, Nasz Dziennik" 2006-12-28
Autor: ea