Warszawska czy może wiedeńska
Treść
Ministerstwo Skarbu Państwa chce sprzedać przeszło 60 proc. akcji warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW). Szef resortu skarbu Aleksander Grad zapowiada jednak, że akcje, które pozostaną w rękach Skarbu Państwa, pozwolą na utrzymanie większości głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy GPW. W prywatyzacji giełdy doradza ministrowi skarbu Centralny Dom Maklerski Pekao SA, kontrolowany przez włoski bank Unicredit, który jest zarazem największym udziałowcem wiedeńskiej giełdy papierów wartościowych - najgroźniejszego konkurenta warszawskiej giełdy o prymat w Europie Środkowej. Przed kilkoma miesiącami pojawiły się w mediach doniesienia, że giełda wiedeńska przygotowuje się do zakupu akcji prywatyzowanej GPW. Giełda warszawska czy wiedeńska? W perspektywie następnych lat tylko jedna z nich może zostać liderem na rynku Europy Środkowej, na którym firmy z naszego regionu Europy będą poszukiwać kapitału na rozwój. Tę, która rywalizację przegra, czeka niechybnie marginalizacja i praktycznie zaprzestanie dalszego rozwoju, podobnie jak spotkało to giełdę w Budapeszcie, kiedy jej głównym rozgrywającym akcjonariuszem stała się akurat giełda wiedeńska. To właśnie wpuszczenie do akcjonariatu GPW dużych instytucji finansowych ma według resortu Skarbu Państwa pomóc naszej giełdzie realizować swój potencjał. Tyle, że ministerstwu w prywatyzacji warszawskiej giełdy doradzać będzie Centralny Dom Maklerski Pekao SA, kontrolowany przez włoski bank Unicredit. A tak się składa, że Włosi są największym akcjonariuszem... giełdy wiedeńskiej za pośrednictwem spółki Bank Austria Creditanstalt AG należącej do Unicredit Group. Ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada zdaje się to jednak nie niepokoić. - Nie widzę tutaj konfliktu interesów - mówił wczoraj Grad. Unicredit stał się największym udziałowcem giełdy w Wiedniu po fuzji z niemieckim bankiem HVB. Jak pamiętamy, połączenie obu banków wywołało olbrzymie zawirowania na naszym rynku. Włosi byli właścicielami Pekao SA, a Niemcy kontrolowali bank BPH. Polski rząd nie zgadzał się na fuzję Pekao i BPH, którą Włosi chcieli przeprowadzić. Spór Polski z Unicredit, w który zaangażowała się i Komisja Europejska, zakończył się zawarciem porozumienia o sprzedaży przez włoski bank części posiadanych w Polsce aktywów innej instytucji finansowej. Jeżeli nie w tym czy następnym roku, to może już za 2 lub 3 lata o losie polskiej giełdy nie będzie już decydował Skarb Państwa, lecz jeden wybrany inwestor. Minister skarbu nie wykluczył bowiem, że w perspektywie trzech lat Skarb Państwa pozbędzie się kontroli nad giełdą. - Preferowanym sposobem drugiego etapu prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych będzie poszerzenie oferty prywatnej. Jeśli doświadczenia w ciągu najbliższych dwóch lat będą wskazywały, że ma to być inwestor strategiczny, to taki scenariusz w naszej strategii zakładamy - zaznaczył Grad. Skarb Państwa zmienia strategię Ministerstwo Skarbu Państwa zaprezentowało wczoraj nową koncepcję pierwszego etapu prywatyzacji warszawskiej giełdy. Resort skarbu chce teraz sprzedać od 60,57 proc. do 65,67 proc. akcji GPW. Mimo zejścia do udziału poniżej 50 proc. w akcjonariacie giełdy Skarb Państwa ma pozostać z większością głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (WZA) GPW. Ma być to możliwe dzięki sprzedaży tzw. akcji niemych. Akcje te nie będą uprawniały do głosowania na WZA, jednakże będą uprzywilejowane co do dywidendy. Na jedną taką akcję będzie przypadała 2,5 razy większa dywidenda niż na akcję zwykłą z prawem głosu. Akcje takie mają być sprzedawane w ofercie publicznej. Wielkość tej oferty wahać ma się od 25 do 35 proc. wszystkich akcji GPW. Według Grada, w następnych latach giełda mogłaby przeznaczać na wypłatę dywidendy około 40 proc. swojego zysku netto. Większy pakiet akcji, od 30,67 do 35,57 proc. wszystkich akcji giełdy, trafić miałby w ramach tzw. oferty kierowanej do wybranych około 50 instytucji finansowych - polskich i zagranicznych. Sprzedaż akcji w ramach oferty publicznej powinna się zakończyć w listopadzie, a na 27 listopada planowane jest pierwsze notowanie akcji giełdy na warszawskim parkiecie. Minister skarbu chce, aby jeszcze przed prywatyzacją - by nie prywatyzować gotówki - GPW wypłaciła dywidendę dotychczasowym akcjonariuszom. Zdaniem Grada, byłoby to około 400-450 milionów złotych. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-08-01
Autor: wa