Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W kratkę

Treść

Porażkę i zwycięstwo przywieźli polscy siatkarze z Hangzhou, gdzie walczyli z Chińczykami w meczach Ligi Światowej. Nie jest to dorobek imponujący, a czy jest powodem do niepokoju? Tak i nie. Tegoroczna LŚ jest bowiem poligonem doświadczalnym, który ma dać wiele ważnych odpowiedzi przed najważniejszą imprezą sezonu - igrzyskami w Pekinie. W sobotę nie było najlepiej. Dużo niżej notowani Chińczycy zdominowali bowiem wydarzenia na parkiecie, a nasi grali słabo. Co prawda mogli się usprawiedliwiać brakiem Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego, Sebastiana Świderskiego i Mariusza Wlazłego (tego dnia trener Raul Lozano nie wstawił go do składu), jednak nie byłby to dobry pomysł. Zmiennicy powinni prezentować się lepiej, popełnili aż 32 błędy, zepsuli sporo zagrywek i mieli problemy z kończeniem ataków. Wczoraj było lepiej, ale Polacy wciąż grali w kratkę, nierówno. Potrafili zdeklasować rywala w popisowym drugim secie i łatwo oddać mu następnego. Denerwowali długimi przestojami, na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Trener Raul Lozano znów dostał sporo materiału do przemyśleń, do Pekinu w grze drużyny musi się wiele zmienić. Pisk Wyniki: Chiny - Polska 3:1 (26:24, 25:21, 22:25, 25:18). Woicki, Gruszka (15), Nowakowski, Kadziewicz (10), Wika, Gierczyński (13), Gacek (libero oraz Żygadło, Bartman, Pliński, Kurek. Chiny - Polska 2:3 (26:24, 15:25, 25:22, 19:25, 12:15). Woicki, Kurek (11), Pliński, Kadziewicz, Wika (18), Gierczyński, Gacek (libero) oraz Wlazły (20), Żygadło, Bartman. Egipt - Japonia 3:1 (30:32, 25:21, 25:22, 25:21) oraz 3:1 (21:25, 26:24, 25:18, 25:21). "Nasz Dziennik" 2008-06-23

Autor: wa