Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Red. S. Karczewski: W niektórych mediach nie ma domniemania niewinności, jest domniemanie winy

Treść

Dopóki nie będziemy mieli jasności w sprawie oskarżenia ks. bpa Jana Szkodonia o pedofilię, media, które się w to zaangażowały, będą wymyślać coraz nowsze fakty w tej sprawie. (…) Nie ma domniemania niewinności, jest domniemanie winy i tak to funkcjonuje w tych mediach – powiedział w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam redaktor „Naszego Dziennika” Sebastian Karczewski.

W niedzielę pojawiły się oskarżenia skierowane pod adresem ks. bpa Jana Szkodonia, biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej, mówiące o tym, że miał dopuścić się pedofilii wobec nieletniej dziewczyny.

– Nie jestem zaskoczony. Te oskarżenia pojawiają się falami w Polsce – pojawiają się, później na chwilę wyciszają, a teraz trzeba zrobić grunt pod film zapowiadany przez braci Sekielskich. Stąd też padają oskarżenia w taki sposób, w jaki padają. Oczywiście mogą być oskarżenia wobec danej osoby, natomiast patrząc, jak to jest sformułowane i nagłaśniane, to widzimy, że mamy do czynienia z jakąś akcją. Ukazał się artykuł odnośnie ks. bpa Jana Szkodonia, następnego dnia mieliśmy informacje o benedyktynie z Tyńca. Nie zdziwię się, jeśli pojawiają się kolejne informacje o rzekomych przestępcach w kręgu duchowieństwa. Byłbym ostrożny w ocenianiu tych informacji – podkreślił red. Sebastian Karczewski.

Po pierwsze – źródło. Jeżeli „Gazeta Wyborcza” ma być źródłem wiarygodnym, to można się z tego zaśmiać. Znam pracę dziennikarzy gazety w tego rodzaju kwestiach – kontynuował.

– Po drugie, człowiek – autor artykułu, który to napisał. Proszę przejrzeć jego życiorys i historię jego poprzednich publikacji. Tutaj pewne rzeczy dają do myślenia. (…) Ten pan angażował się w kampanię propagandową jednego z prawników biorących udział w filmie pana Sekielskiego. Promowana była historia, która nie miała miejsca. (…) Myślę, że to jest celowo nagłaśniane. Natomiast druga kwestia to nasze odpowiedzi. Zawsze przy tego rodzaju atakach nie domagamy się odpowiedzi, tylko pokornie chowamy się i czekamy na wyjaśnienie. To nigdy nie nastąpi, bo tak funkcjonuje ta struktura. Dopóki nie będziemy mieli jasności w tej sprawie, media, które się w to zaangażowały, będą wymyślać coraz nowsze fakty w tej sprawie. (…) Nie ma domniemania niewinności, jest domniemanie winy i tak to funkcjonuje w tych mediach – powiedział dziennikarz.

Pani oskarżająca ks. biskupa o pedofilię w lipcu 2019 r. zgłosiła się do prokuratury, która sprawą się  nie zajęła.

– Nie zajęła się ze względu na przedawnienie sprawy. Było mało informacji o tym, że sprawa została umorzona, ale to ze względu na to, że przepadłaby okazja do ataku na Kościół. Należało więc wyciągnąć to w tym momencie. Mam nadzieję, że będzie to uczciwie wyjaśnione i pokazane, jak wygląda prawda – wskazał red. Sebastian Karczewski.

Ks. bp Jan Szkodoń w swoim oświadczeniu wyjaśnił, że nie może udzielać żadnych informacji w sprawie, ale podkreślił, że przedstawione oskarżenia są nieprawdą. Oznajmił również, że do czasu wyjaśnienia sytuacji nie będzie podejmował pracy duszpasterskiej.

– Jedyną możliwością obrony jest wejście na drogę pozwu cywilnego, dlatego że mówimy o procesie w Kongregacji Nauki Wiary czy instytucjach do tego powołanych, a to nie są organa śledcze. One nie mają możliwości powoływania świadków, sprawdzania dowodów, przeprowadzania postępowania dowodowego. (…) Byłbym ostrożny, dlatego że znam sprawy, w których kongregacja wydawała wyrok negatywny, a okazywało się, że ksiądz jest niewinny i odwrotnie – bywało tak, że sądy cywilne wydawały wyrok pozytywny, a okazywało się, że człowiek jest winny. Nie jest to takie proste – zauważył gość „Polskiego punktu widzenia”.

radiomaryja.pl

Źródło: radiomaryja.pl, 12

Autor: mj