[TYLKO U NAS] Min. P. Czarnek: Nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu ucznia z nauczycielem, dlatego zdalne nauczanie będzie trwało najkrócej, jak to tylko możliwe
Treść
Środowisko nauczycielskie stoi na tym samym stanowisku, co Ministerstwo Edukacji, że żadna forma nauczania zdalnego nie zastąpi nam nauczania stacjonarnego – tego bezpośredniego kontaktu ucznia z nauczycielem, dlatego zdalne nauczanie będzie trwało najkrócej jak to tylko możliwe – powiedział prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. w piątkowym wydaniu „Polskiego punktu widzenia” na antenie TV Trwam. Odniósł się również m.in. do powstrzymania liberalizacji polskich uczelni.
Od poniedziałku uczniowie szkół podstawowych od klasy czwartej do ósmej przechodzą na nauczanie w trybie zdalnym. [czytaj więcej]
Prof. Przemysław Czarnek powiedział, że „będzie to trwało tak długo, jak to będzie konieczne” ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne dzieci, nauczycieli, pracowników oświaty i rodzin.
– Dziś mamy niestety taką sytuację, że trzeba reagować właśnie tego rodzaju obostrzeniami na codzienne zwiększenie liczby zarażonych koronawirusem. To się zmieniało z dnia na dzień. Jeszcze dwa dni temu myśleliśmy o zdecydowanie łagodniejszych obostrzeniach, by to wyższe roczniki szkół podstawowych przechodziły na zdalne nauczanie bądź na nauczanie hybrydowe. Niestety, wzrost liczby osób zakażonych koronawirusem nie idzie tylko w setki, ale w tysiące. Taka reakcja jest dziś konieczna. Tryb pracy zdalnej dla dzieci od czwartej klasy zostaje wprowadzony na dwa tygodnie. Zobaczymy, co się będzie później działo. Mam nadzieję, że obostrzenia, które są w tej chwili wprowadzane przez rząd, również w zakresie oświaty, przyniosą skutek w postaci wyhamowania wzrostu zarażeń. Jak tylko będzie możliwe, to będziemy wracać do nauczania stacjonarnego – zapewnił minister edukacji.
Gość „Polskiego punktu widzenia” podkreślił, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu ucznia z nauczycielem, dlatego zdalne nauczanie będzie trwało najkrócej jak to tylko możliwe.
– Prowadzimy program ulepszania zdalnego nauczania, m.in. poprzez przekazywanie tabletów szkołom znajdującym się w programie OSE. To są szkoły, gdzie zapotrzebowanie jest największe. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszędzie będzie to na równym poziomie. Środowisko nauczycielskie stoi na tym samym stanowisku, co Ministerstwo Edukacji, że żadna forma nauczania zdalnego nie zastąpi nam nauczania stacjonarnego – tego bezpośredniego kontaktu ucznia z nauczycielem. Dlatego zdalne nauczanie będzie trwało najkrócej, jak to tylko możliwe. Póki co – na dwa tygodnie, a następnie będziemy się starali przechodzić na nauczanie stopniowo hybrydowe i w pełni stacjonarne. Tam, gdzie będzie to konieczne, będziemy wspomagać szkoły w tym, żeby zdalne nauczanie było możliwie jak najbardziej efektywne – powiedział prof. Przemysław Czarnek.
Brane pod uwagę są zajęcia dla uczniów klas maturalnych i klas ósmych, które mają zredukować braki w wiedzy powstałe w czasie zdalnego nauczania – wskazał szef resortu edukacji.
– Po to również powołałem w piątek Radę Konsultacyjną ds. Bezpieczeństwa w Edukacji, składającą się z praktyków. (…) Będą nam oni wskazywali obszary, w których będzie trzeba reagować dodatkowymi zajęciami bądź ewentualnie przesuwaniem egzaminów (w szkołach zawodowych). Ale to jest przed nami. Póki co mamy wprowadzone obostrzenia na dwa tygodnie. Mam nadzieję, że restrykcje przyniosą spodziewany efekt w postaci powstrzymania ilości zakażeń w Polsce i będziemy mogli szybko wrócić do stacjonarnego nauczania, żeby nadrabiać stracony czas – mówił gość TV Trwam.
Kolejnym etapem w reformowaniu polskiego systemu edukacji jest weryfikacja treści, które znajdują się w podręcznikach. Prof. Przemysław Czarnek zapewnił, że już działa zespół, który ma to sprawdzić.
– Zwłaszcza w podręcznikach do języka polskiego, historii czy wiedzy o społeczeństwie, żeby wyeliminować tam treści, które nie pasują do podstaw programowych – zaznaczył polityk.
Minister odniósł się również do postępującej liberalizacji na uniwersytetach. Podkreślił, że należy powstrzymać proces, który można nazwać „totalitarnym powstrzymywaniem poglądów chrześcijańskich i wyciszaniem poglądów chrześcijańskich i konserwatywnych”.
– Przypadki prof. Aleksandra Nalaskowskiego, prof. Ewy Budzyńskiej – takich jest więcej. Ja również byłem w sytuacji, gdzie komuś z zewnątrz nie podobało się to, co mówimy. Ale mówimy to nie tylko na uczelni, ale także w życiu publicznym. Kierowane wnioski do rektorów uczelni natychmiast powodowały wszczęcie postępowania wyjaśniającego. To w przypadku osób, których to dotykało, być może nie robiło wielkiego wrażenia, np. na prof. Nalaskowskim, który dzielnie stawiał temu czoła. Ale na pewno robi wrażenie na wielu naukowcach, którzy w związku z tym nie chcą się wypowiadać głośno i nie chcą głośno wypowiadać swoich poglądów chrześcijańskich, prawicowych i konserwatywnych tylko dlatego, żeby uniknąć tego rodzaju nieprzyjemności na uczelni – zwrócił uwagę prof. Przemysław Czarnek.
– To jest dyktatura poglądów lewicowo-liberalnych. To jest totalitaryzm, który wchodzi na uczelnie wyższe, ale totalitaryzm, który też widzimy na ulicach miast. Światopogląd lewicowo-liberalny jest światopoglądem radykalnym. My jesteśmy po stronie zdecydowanej większości Polaków, którzy po prostu chcą wolności, w tym również wolności w nauce. Ta wolność będzie zaprowadzona poprzez odchodzenie od odpowiedzialności dyscyplinarnej za głoszenie poglądów zgodnych ze światopoglądem chrześcijańskim – zapowiedział szef resortu.
radiomaryja.pl
Żródło: radiomaryja.pl, 24
Autor: mj