[TYLKO U NAS] M. Woś o potrzebie skutecznej ochrony praw chrześcijan: Skoro mamy wartość chronioną prawem, to prawo powinno działać
Treść
Prawo jest jasne. Prawo powinno chronić godność osoby i służyć właściwej, prawno-karnej reakcji, bo skoro mamy wartość chronioną prawem, to prawo powinno działać. Natomiast kiedy mamy do czynienia z wartościami chrześcijańskimi, to wszystko się rozmywa – zwracał uwagę Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, mówiąc o potrzebie zwiększenia prawnej ochrony uczuć religijnych w kontekście nasilających się ataków na chrześcijan w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam.
Michał Woś zaznaczył, że Ministerstwo Sprawiedliwości wciąż podejmuje nowe inicjatywy. Wśród nich znajdują się też takie, które mają za zadanie ochronę chrześcijan przed różnego rodzaju atakami. Wskazał, że w kwestii tej polskie sądy nie działają, jak należy. Przykładem tego może być niedawne uniewinnienie wykonawcy (sprawcy?) happeningu z 2019 r., polegającego na poderżnięciu gardła kukły przedstawiającej ks. abp. Marka Jędraszewskiego, który mógł stanowić podżeganie do zabójstwa.
– Gdyby to była kukła nie ks. abp. Jędraszewskiego i nie chrześcijanina, nie kogoś, kto jest symbolem walki o chrześcijańskie wartości, ale gdyby to była kukła Żyda, przedstawiciela innej religii? – pytał wiceminister.
Podkreślił, że mielibyśmy wówczas do czynienia z ogromną falą oburzenia i wezwaniem do działania wszelkich możliwych organizacji stojących na straży praw człowieka.
– Ja bym powiedział: słusznie, bo każdemu człowiekowi należy się szacunek (…) Prawo jest jasne. Prawo powinno chronić godność osoby i służyć właściwej, prawno-karnej reakcji, bo skoro mamy wartość chronioną prawem, to prawo powinno działać. Natomiast – to jest clou problemu – kiedy mamy do czynienia z wartościami chrześcijańskimi, to wszystko się rozmywa, nagle wszystko namięka – mówił gość „Rozmów niedokończonych”.
Mamy więc do czynienia z łamaniem zasady równości wobec prawa. Jest to niestety problem powszechny, także ze strony instytucji unijnych. Dodał, że w Polsce „dziurawe” prawo dot. ochrony uczuć religijnych stanowi spuściznę komunizmu – dokładnie okresu stalinizmu i jest ono celowo niedoskonałe.
– Trzeba skończyć z dziedzictwem komunizmu i zaangażować jak najwięcej ludzi do tego, żeby to prawo zmienić na lepsze, zmienić na takie, które będzie bronić nie tylko chrześcijan, ale będzie bronić naszego dziedzictwa – dziedzictwa cywilizacji zachodniej, cywilizacji chrześcijańskiej, ale będzie też możliwe do egzekwowania w ramach zasady równości wobec prawa – zwrócił uwagę Michał Woś.
Oprócz niejasnych przepisów problem stanowi także ich egzekwowanie przez sądy.
– Przekleństwem współczesnego świata, zwłaszcza w dziedzinie praworządności, prawa, działania państwa jest to, że sędziowie de facto są upolitycznieni (część z nich – w ramach upolitycznionych stowarzyszeń) i przechodzą z roli wykonawców prawa, z roli „ust ustawy” – jak niektórzy mówią – w stronę prawotwórczą – radosnej interpretacji, która będzie dostosowana do ich wyobrażeń o rzeczywistości. Na to nie może być zgody, stąd te wszystkie propozycje – zwrócił uwagę wiceszef resortu sprawiedliwości.
Powstał komitet ustawodawczy „W obronie wolności chrześcijan”, założony przez posłów Solidarnej Polski – w tym wiceministrów Michała Wosia i Marcina Warchoła. Pomimo że jest to inicjatywa poselska, komitet ten ma być komitetem obywatelskim.
– Żeby innym posłom, którzy będą wściekle atakować ten projekt, którzy powiedzą: „Po co wy tam znowu coś z tymi chrześcijanami?”, którzy nie widzą sensu, pokazać, że to nie jest widzimisię Warchoła, widzimisię Wosia, widzimisię pana ministra Ziobry, tylko to jest prawo poparte przez 100 tys. ludzi, prawo poparte przez obywateli – wyjaśnił polityk.
Jest to szczególnie ważne w sytuacji, kiedy środowiska lewicowe dążą do wprowadzenia niesymetrycznych praw dotyczących „mowy nienawiści”, które można nazwać totalitaryzmem godzącym zwłaszcza w chrześcijan.
– To jest po prostu totalitaryzm w ramach zamykania ust ludziom, w ramach wolności słowa, w ramach tzw. mowy nienawiści i tego wszystkiego, co wymyślają środowiska lewicowe. To, co niepokoi, to jest agenda Unii Europejskiej – miliardy euro kierowane (nie tylko przez Unię, ale przez międzynarodową finansjerę, przez różne korporacje, które mają w tym swój interes) do różnych NGO-sów, do różnych środowisk, nakierowane na promocje antywartości, na promocję zepsucia, żeby ludziom psuć w głowach – zwrócił uwagę Michał Woś.
Oczywiście wprowadzenie przepisów chroniących chrześcijan na pewno spotka się z reakcją ze strony Unii Europejskiej, szukającej pretekstów, by pod płaszczykiem tzw. praworządności atakować Polskę. Wiceminister wskazał, że wraz z postępującym upaństwowieniem Unii Europejskiej następuje wprowadzanie antywartości, a mechanizm warunkowości i inne wypracowane przez eurokratów tego typu procedury służą ich egzekwowaniu.
– Temu trzeba twardo się przeciwstawiać, bo to jest nie tylko obrona polskości. To jest obrona Polski i państwa polskiego przed likwidacją – zaznaczył gość „Rozmów niedokończonych”
radiomaryja.pl
Żródło: radiomaryja.pl,
Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl
Autor: mj
Tagi: chrześcijaństwo Michał Woś