Trwa protest górników
Treść
Rządowo-związkowe rozmowy o sytuacji w górnictwie – zerwane. Związkowcy nie chcą rozmawiać z delegacją rządową, która nie ma odpowiednich pełnomocnictw. W czterech kopalniach Kompanii Węglowej, które mają zostać zlikwidowane, protest pod ziemią i na powierzchni kontynuuje około 2 tys. osób.
Długo nie było wiadomo, czy rządowa delegacja w ogóle spotka się z górnikami, czy tylko z samorządowcami. Ostatecznie do rozmów doszło – ale po 2 godz. zostały zerwane. Związkowcy uznali, że reprezentanci rządu nie mają pełnomocnictw do podpisania porozumienia.
- Nie możemy rozmawiać z delegacją rządową, która nie ma pełnomocnictw do podpisywania uzgodnień, które byłyby wdrażane w życie – powiedział Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności.
- Sytuacja jest krytyczna chcemy rozmawiać z górnikami i zostajemy na Śląsku – stwierdził Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa.
- My też jesteśmy i też czekamy. Jeżeli jest taka wola to niech przyjedzie pani premier Kopacz i niech jednoznacznie oświadczy, że to co uzgodnimy wchodzi w życie – powiedział Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności.
Ewa Kopacz na Śląsk się jednak nie wybiera, jedzie do Paryża, aby wziąć udział w marszu przeciw terroryzmowi i przemocy. Joachim Brudziński z Prawa i Sprawiedliwości apeluje do związkowców.
- Nie dajcie się oszukać tak, jak dali się oszukać stoczniowcy. Namawiam stronę społeczną, związki zawodowe do twardej walki o swoje miejsca pracy, bo inaczej ta władza zlikwiduje kolejne miejsca pracy, kolejne kopalnie – zaapelował Joachim Brudziński z PiS.
Premier Kopacz chcąc likwidować kopalnie postępuje wprost przeciwnie do tego, co zapowiadał rok temu Donald Tusk – zauważył Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski.
- Przecież musi wiedzieć co obiecywał jej poprzednik, przewodnik i mentor – Donald Tusk. On zapowiedział, że będą zmiany, reformy ale bez likwidacji i w dialogu. To, co teraz robi, to robi na własną odpowiedzialność – powiedział Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski.
Milczący do tej pory w sprawie górnictwa Bronisław Komorowski wysyła list do premier Ewy Kopacz. Wzywa w nim do wskazania osoby, która w trybie pilnym przedstawi stanowisko rządu dotyczącego programu naprawczego w górnictwie.
Tymczasem protest pod ziemią kontynuuje ok. 2 tys. górników. Co najmniej kilkunastu górników wymagało pomocy lekarzy. Jako represję ze strony prezesa Kompanii Węglowej i dyrektorów kopalń protestujący odebrali zakaz sprawowania Mszy Świętych dla górników pod ziemią. Powodem takiej decyzji mają być względy bezpieczeństwa – mówił Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.
- To zakrawa na kpinę ponieważ wcześniejsza uchwała zarządu kompanii umożliwia nawet komercyjne zjeżdżanie na dół kopalni za 1000 zł. Każdy, kto nie widział, może zjechać na dół kopalni, zrobić sobie wręcz wycieczkę – powiedział Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.
Przy KWK Pokój strajkują również kobiety zatrudnione na powierzchni zakładu m.in. na przeróbce.
Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic ogłosiła zbiórkę koców, śpiworów i żywności dla protestujących górników. Również włodarze Bytomia, Gliwic, Zabrza i Brzeszcz są zaniepokojeni strajkiem.
Zamknięcie jednego z największych zakładów na terenie miasta odciśnie swoje piętno na rynku pracy. Jedno miejsce pracy w kopalni generuje 4 miejsca w handlu, transporcie i usługach. Dlatego tu, w Rudzie Śląskiej – każdy wspiera strajkujących pod ziemią.
O dialog, dobrą wolę i roztropność w rozwiazywaniu problemów branży górniczej zaapelowali śląscy księża biskupi. Apel zostanie odczytany w niedzielę w kościołach diecezji katowickiej, bielsko-żywieckiej i gliwickiej.
TV Trwam News
źródło: RIRM, 11 stycznia 2015
Autor: mj