TK przedstawi dziś wyrok ws. przepisów ustawy o KRS
Treść
Trybunał Konstytucyjny ma dziś ogłosić wyrok ws. przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2011 r. o zasadach wyboru sędziów do Rady. Wniosek do Trybunału o uznanie tych regulacji za niekonstytucyjne złożył minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Szef resortu sprawiedliwości zwrócił w nim uwagę na możliwość ograniczania praw wyborczych sędziów poprzez uprzywilejowaną pozycję sędziów sądów wyższych instancji oraz różnicowanie członków Rady.
W komunikacie Prokuratury Krajowej podkreślono natomiast, że intencją wniosku było ostateczne uniknięcie ewentualnych wątpliwości dotyczących rozwiązań w nowelizacji ustawy o KRS.
W rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja poseł Stanisław Piotrowicz podkreślił, że wątpliwości ministra Ziobry wiążą się z tym, czy obecne kadencje sędziów w Krajowej Rady Sądownictwa, – a chodzi o piętnastu z nich – są zgodne z Konstytucją RP.
– Od początku funkcjonowania KRS kadencje sędziów rozpoczynały się i kończyły w jednym czasie, tzw. kadencje grupowe. W 2002 r. Krajowa Rada Sądownictwa sama podjęła uchwałę zmieniającą zasadę kadencyjności. Odtąd, jeśli jakiś sędzia z różnych przyczyn przestanie pełnić mandat w KRS, to w jego miejsce wybierany jest inny sędzia, co jest rzeczą normalną, ale jego kadencja rozpoczyna się w dniu jego wyboru i będzie trwać cztery lata – wyjaśnił Stanisław Piotrowicz i dodał, że obecne kadencje sędziów nie są zgodne z Konstytucją RP.
– W Krajowej Radzie Sądownictwa jest piętnastu sędziów, czterech posłów, dwóch senatorów, minister sprawiedliwości, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego. Łatwo policzyć, że na 25 osób w KRS, 17 to sędziowie. W swoich założeniach KRS miała być organem pluralistycznym, skupiającym przedstawicieli różnych władz (sądowniczej, ustawodawczej, wykonawczej, prezydenta) i miał tam być wypracowywany konsensus przy podejmowaniu uchwał. Tymczasem sędziowie łatwo policzyli i zobaczyli, że jest ich 15 plus dwóch prezesów, zatem nie muszą się liczyć ani z głosami przedstawicieli parlamentu, ani z przedstawicielem prezydenta, z głosem ministra, bo to oni mają zdecydowaną większość – 17 na 25 – przeto te środowiska mogą zignorować i podejmować uchwały, w szczególności te dotyczące nominacji na wszystkie stanowiska sędziowskie – powiedział Piotrowicz.
Reforma Krajowej Rady Sądownictwa zmienia te zasady, ponieważ nie może być tak, żeby o tym, kto będzie sędzią – decydowali sędziowie – podkreślił polityk i dodał, że nie ma tak nigdzie w Europie.
– Tego rodzaju zmiana ustroju ma doprowadzić do tego, że w Krajowej Radzie Sądownictwa przedstawiciele różnych środowisk zmuszeni byli do wypracowywania konsensusu, żeby zapobiec sytuacji, że o wszystkim decydują sędziowie. Skoro zmienia się ustrój, zmienia się również zasada powoływania sędziów w skład KRS, których – wedle projektu ustawy – będzie powoływał parlament spośród sędziów. Pragnę podkreślić, że wszystko to pozostaje w pełnej zgodności z Konstytucją, która mówi, że w skład Rady ma wchodzić piętnastu sędziów. Jednak nie mówi na temat, kto ma ich wybierać, wręcz przeciwnie, stwierdza, że to w ustawie zwykłej, zamiast tej przyjętej przez parlament, zostaną określone zasady wyboru sędziów – tłumaczył Piotrowicz.
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 20 czerwca 2017
Autor: mj