Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szanować, ale nie propagować

Treść

Burzliwą dyskusję wśród posłów sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet wywołał temat zakazu propagandy homoseksualnej w szkołach. Taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który minister edukacji Roman Giertych skierował do konsultacji międzyresortowych.

Posłowie SLD nie ukrywali swojego wzburzenia wobec tej propozycji. Zdaniem Henryka Gołębiewskiego (SLD), wystarczy, że sami dyrektorzy będą decydowali o tym, kto wchodzi na teren szkoły, i w ten sposób czuwali nad treściami przekazywanymi uczniom. Przeciwny pogląd prezentowała Hanna Wujkowska, doradca do spraw promocji życia w Ministerstwie Edukacji Narodowej. - Autonomia dyrektorów, która jest cenną rzeczą w polskim systemie demokratycznym, przynosi jednak możliwości złego oddziaływania na młodzież, i tutaj w imię demokracji i niedyskryminacji dzieci chciałabym, żeby wszystkie dzieci i młodzież były ochronione przed takimi wpływami dyrektorów, bo niestety nie wszyscy są tak wspaniali i tak mądrzy - argumentowała Wujkowska.
Dodała, że wprowadzając zakaz jakiejkolwiek propagandy homoseksualnej w szkołach, nie chodzi o dyskryminację homoseksualistów, ale o zakaz propagowania czy zachęcania do wyboru takiej drogi życiowej wśród osób, które z różnych względów życiowych mogą się w tym kierunku skłaniać. - Te osoby trzeba wzmacniać w normalnej drodze życiowej, którą jest droga heteroseksualna związana z rozwojem genetycznym - uważa Hanna Wujkowska.
Podobnego zdania jest Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka. Jej zdaniem, najlepszym dowodem na zło płynące z propagandy homoseksualizmu jest Zachód, gdzie powstają już małżeństwa homoseksualne i zezwala się na adopcję dzieci przez takie związki.
Magdalena M. Stawarska, "Nasz Dziennik" 2007-05-24

Autor: ea