Starosta napadł na urząd
Treść
Wjeżdżający na koniu burmistrz Marek Czeczótka, który zamienił się na ten jeden dzień w szeryfa Mario Kolta, serwowany przez tawernę "Siwy Brzeg" dziki kojot, czyli karczek z pikantną papryką, przelot "białego orła" - to tylko niektóre atrakcje wielkiego pikniku country, który w niedzielne popołudnie odbywał się obok limanowskiego Domu Kultury. Ci, którzy pojawili się na imprezie - nie pożałowali.
Zabawa rozpoczęła się od przelotu "białego orła", czyli samolotu, pilotowanego przez Ryszarda Jaworza Dutkę oraz wjazdu na koniu szeryfa, vel burmistrza. Później była już wielka zabawa przy muzyce i jadle rodem z dzikiego zachodu.
Nie zabrakło oczywiście jazdy konnej - zarówno tej tradycyjnej, jak i tej na "koniach mechanicznych" - skuterach. Na wytrawnych kierowców czekał też "prawie normalny" maluch, którym trzeba było pokonać slalom. Sprawa prosta, gdyby nie fakt, że skręcając kierownicą w lewo, koła skręcały... w prawo.
Jedna z zabaw towarzyszących piknikowi polegała na odgadnięciu nazwiska poszukiwanego listem gończym mieszkańca powiatu limanowskiego, który "dokonał skutecznego napadu na instytucję państwową". Piknikowicze oraz Czytelnicy "Dziennika Polskiego" na specjalnych - drukowanych na naszych łamach - kuponach, opatrzonych rysopisem poszukiwanego, próbowali odgadnąć o kogo chodzi. - Odpowiedzi było dużo, najwięcej jako sprawcę wskazało Jana Puchałę starostę powiatu - mówi Teresa Zabramny z Limanowskiego Domu Kultury. - To była poprawna odpowiedź. Spośród prawidłowo wypełnionych kuponów szeryf wylosował jeden. Nagrodę - weekend dla rodziny w dworku w Kamienicy, połączony z nauką jazdy na konno - zdobył Wojciech Majeran z Tymbarku.
Nie obyło się też bez konkursu tańca country. Wygrał Jan Puchała, drugie miejsce zdobył Ryszard Jaworz Dutka, a trzecie - Franciszek Natanek. Do wspólnej zabawy zachęcały cheerleaderki z grupy Keddex. W szulerni z kolei najlepszym pokerzystą okazał się Tomasz Czaja, a w grze w kości niepokonany był Konrad Dudek.
- Impreza udowodniła, że nie jesteśmy ponurzy i potrafimy się bawić - mówi Stanisława Obrzut, dyrektorka LDK. - To był pierwszy, ale na pewno nie ostatni piknik, w planach mamy kolejny - trochę w innym stylu - we wrześniu.
Zabawę zakończyła dyskoteka, a po niej - plenerowa projekcja filmu "But Manitou" - parodia filmów o Dzikim Zachodzie.
(TOP), "Dziennik Polski" 2007-06-19
Autor: ea