Siatka, czyli rutyna
Treść
LIMANOWA. Dyrekcja ZSS nr 1 różni się z częścią rodziców w kwestii wykorzystania czwartej godziny wychowania fizycznego
Po nowym roku czwarta lekcja wychowania fizycznego w Zespole Szkół Samorządowych nr 1 w Limanowej wróci do stałej siatki godzin lekcyjnych, czyli do powszechnej rutyny. Tym sposobem szkoła poszła na rękę rodzicom, którzy nie zgodzili się na sobotnie zajęcia w sali gimnastycznej. Kierownictwo nie jest zachwycone tą zamianą, podkreśla jednak, że szkoła nie jest dla dyrektora i musi podporządkować się woli środowiska.
Dodatkowa, czwarta godzina wychowania fizycznego została wprowadzona do starszych klas szkół podstawowych w kraju zarządzeniem resortu edukacji w ubiegłym roku szkolnym. Od tego września godzinę więcej ruchu mają obowiązkowo wykorzystywać także gimnazjaliści. W założeniu jest to czas aktywności fizycznej całych klas, bez podziału na chłopców i dziewczęta.
- Zdecydowana większość szkół włączyła tę godzinę do rozkładu lekcji od poniedziałku do piątku - wyjaśniał nam wczoraj dyrektor Marek Biedroń, który mimo przerwy świątecznej w szkołach był jednak na posterunku. - My zaproponowaliśmy godzinę ruchomą, na którą umawiały się klasy ze swoimi nauczycielami. Bywało, że zajęcia wypadały w sobotę. To dzień, kiedy obłożona zajęciami sala gimnastyczna jest w miarę wolna. Pozwala całej klasie na swobodę, wyżycie się ruchowe. O to w tym wszystkim naprawdę chodzi. Mamy ośmiu nauczycieli wuefistów, wśród nich także mój zastępca Paweł Pięta. On to wszystko koordynował. Oczywiście, takie rozwiązanie nie zawsze było na rękę nauczycielom, kiedy musieli rezygnować z wolnego weekendu. Uważaliśmy jednak, że dobro ucznia jest na pierwszym planie. Tym bardziej, że kiedy ankietowaliśmy rodziców wiosną, mieliśmy ich stuprocentowe poparcie.
Podczas listopadowego spotkania opinie rodziców były już inne. Wyniki zrobionego sondażu wykazały, że połowa chce powrotu czwartej godziny w siatkę godzin. Tak też ma stać po nowym roku, kiedy będą na nowo przygotowywane rozkłady zajęć wiosenny semestr.
- Uważam - dodaje dyrektor - że z punktu widzenia uczniów, taka ruchoma godzina jest korzystniejszym rozwiązaniem, ale powiadam, że szkoła nie jest dla dyrektora i trzeba się podporządkować głosom rodziców. Będzie tak, jak bywa gdzie indziej. Po czwartym wuefie klasa wróci na przykład na matematykę. Poza tym, dzieci będą się tłoczyć na tych lekcjach. W skali szkoły liczącej 870 uczniów, tygodniowo, nie licząc nauczania początkowego, mamy około 150 godzin wf, czyli 30 godzin dziennie. Nie ma możliwości, żeby wszyscy ćwiczyli oddzielnie. WOJCIECH CHMURA
"Dziennik Polski" 2005-12-30
Autor: mj