Sędziowie brali udział w bezprawiu
Treść
Rzecznik praw obywatelskich złożył w Trybunale Konstytucyjnym wniosek, w którym domaga się uznania za niekonstytucyjne przepisów prawa, które umożliwiły sędziom w latach 80. stosowanie dekretu o stanie wojennym. Przyczyną złożenia takiego wniosku przez rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego jest uchwała Sądu Najwyższego z grudnia ubiegłego roku. Stwierdza ona, że sędziowie w okresie PRL musieli stosować przepisy o stanie wojennym. Kochanowski uważa, że jest dokładnie na odwrót - sądy miały obowiązek ich niestosowania. Podkreślił, że uchwała SN stanowi obrazę podstawowych zasad prawa i liczy na to, że w tym sporze z SN Trybunał Konstytucyjny stanie po jego stronie. - Zwracam się do TK o obronę podstawowych zasad prawa, które moim zdaniem uchwała SN podważa - powiedział wczoraj rzecznik. - Reprezentuję stanowisko, że istnieją pewne zasady, które nie muszą być nigdzie zapisane, żeby obowiązywały, wynikają one z istoty prawa - dodał. Zaskarżenie uchwały SN jest niemożliwe, dlatego Kochanowski chce usunąć podstawę prawną, na podstawie której wydano tę uchwałę. Rzecznik zaznaczył, że uchwała została wpisana do księgi zasad prawa, co oznacza, że obowiązuje wszystkie sądy powszechne. Oznacza to, że IPN nie będzie mógł stawiać zarzutów sędziom za bezprawne stosowanie tego dekretu. Pierwsza tego typu sprawa już znalazła się w sądzie, ale została odrzucona, co jeszcze potwierdził w swojej uchwale SN. Wniosek RPO popiera prof. Witold Kulesza (UŁ), który powiedział, że "w żadnej sytuacji i w żadnym państwie sędzia nie jest związany przepisem, który ma charakter ustawowego bezprawia". Uważa on, że gdyby "przyjąć za zasadę tezę, że sędziowie nie mogli nie skazywać za czyny, które w chwili ich popełnienia nie były przestępstwami, to zamknie to drogę również do osądu zbrodni sądowych w okresie stalinizmu". Kulesza porównał uchwałę SN do wyroku sądu niemieckiego z 1968 r., który "rozgrzeszał" niemieckich sędziów za stosowanie rasistowskich ustaw nazistowskich. Kochanowski przypomniał, że dekret Rady Państwa o stanie wojennym został wydrukowany dopiero 17 grudnia 1981 r., chociaż antydatowano go na 13 grudnia, co oznacza, że sędziowie stosowali przepisy, które nie istniały, tym samym stając się współtwórcami ustawowego bezprawia. Do wiadomości odbiorców dotarły dopiero po kilku dniach, a niekiedy nawet dopiero na początku stycznia. W okresie stanu wojennego za przestępstwa polityczne skazano ponad 1,6 tys. osób. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-05-07
Autor: wa