Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Schetyna polubił Kaczyńskiego

Treść

Spotkanie prezydenta z premierem odbędzie się najprawdopodobniej po Świętach Wielkanocnych, aby omówić sprawę ratyfikacji traktatu lizbońskiego - ocenił wczoraj wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna. Prezydent poinformował, że ma nowe pomysły w sprawie traktatu i chce je omówić. Schetyna, wypowiadając się w Radiu Zet, wyraził nadzieję, że spotkanie prezydenta z premierem "pokaże szansę na rozwiązanie" problemu związanego z ratyfikacją traktatu lizbońskiego. Wicepremier stwierdził, że "może warto spotkać się i porozmawiać o aspektach tego naszego projektu (ustawy ratyfikacyjnej), w ogóle o traktacie i o przyszłości". Według Schetyny, prezydent jest "trochę ofiarą tej całej sytuacji i zaangażowania się. Jednak wydaje mi się, że - i takie jest oczekiwanie chyba nas wszystkich - żeby był arbitrem w sporach też tak trudnych i emocjonalnych, jak ten odnośnie do traktatu". Do takiego spotkania zachęcił sam Lech Kaczyński, który we wczorajszym wywiadzie dla "Dziennika" powiedział, że "ma pewne pomysły" w sprawie kompromisu przy ratyfikacji traktatu i chce je omówić. Oczekuje także na zapowiadaną przez Donalda Tuska nową wersję ustawy. Podkreślił też mocno, że sprawę przyjęcia traktatu chce "doprowadzić do końca" i nikt nie ma "najmniejszej woli, by ten traktat nie wszedł" w życie i nie jest tak, że "ktoś chce zablokować traktat". Nie widzi też "żadnych racjonalnych powodów poza czystą walką polityczną, poza chęcią dołożenia przeciwnikowi w mediach, by nie udało się znaleźć kompromisu". Prezydent stwierdził, iż proces ratyfikacyjny powinien "udać się w parlamencie" i uważa, że "do końca kwietnia sprawa będzie załatwiona". Dlatego też nie sądzi, aby była konieczność przeprowadzania referendum, którego wynik i tak byłby pozytywny dla traktatu. Były poseł Marian Piłka z Prawicy Rzeczypospolitej uważa, że wyrażany przez prezydenta zamiar szybkiego przyjęcia traktu zmierza do uniknięcia szerokiej debaty publicznej, która obnażyłaby fakt, iż ten akt zdecydowanie obniża rolę Polski w UE. Z kolei uprawianie "korupcji politycznej" zarzucił Platformie Obywatelskiej poseł PiS Karol Karski. Chodzi o medialne informacje o zamiarze poparcia ustawy ratyfikacyjnej przez kilku posłów klubu PiS (Adam Hofman, Dawid Jackiewicz, Mariusz Kamiński i Adam Rogacki). Poseł podał, że prowadzenie rozmów z parlamentarzystami tego klubu potwierdziła Julia Pitera (PO). - Platforma Obywatelska się napina, próbuje przeciągać poszczególne osoby, a i tak nic z tego nie wychodzi. 6 osób brakuje w Sejmie, 6 osób w Senacie - powiedział Karski. Młodzi posłowie PiS zdecydowanie zaprzeczają tym doniesieniom. - To są różne wyrwane z kontekstu wypowiedzi, nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością - podkreślił wczoraj Adam Hofman (na zdjęciu). Nie ma mowy o złamaniu dyscypliny, zachowujemy jedność - zapewnił Dawid Jackiewicz, dodając, iż klub PiS nie będzie głosował w sposób niespójny. - Hofman stwierdził, że politycy PO i Donald Tusk zamiast usiąść do stołu i negocjować, a najlepiej zgodzić się na poprawki PiS, liczy na to, że z klubu uda się uszczknąć kilku lub kilkunastu posłów, którzy poprą ratyfikację traktatu w wersji rządowej. Zaznaczył, iż te działania skazane są na niepowodzenie. - Są różne zdania w klubie PiS, ale decyzje podejmuje się wspólnie, i się je przestrzega - dodał poseł. Zwracając się do polityków PO, powiedział, że "najlepiej zawrzeć kompromis, bo innej drogi na przyjęcie traktatu nie ma". Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-03-21

Autor: wa