Sas podejmie rękawicę
Treść
NOWY SĄCZ. Gwiżdż wyzwał Sasa do walki na wizje miasta
Jerzy Gwiżdż, wezwał na łamach mediów konkurenta do prezydenckiego fotela Kazimierza Sasa do debaty o przyszłości Nowego Sącza. Sas zadeklarował, że podejmie wyzwanie, ale chce, by w dyskusji wzięli udział wszyscy kandydaci.
Jerzy Gwiżdż, kandydat Komitetu Wyborczego "Sądecki Dialog" na prezydenta Nowego Sącza, umieścił na łamach lokalnych gazet płatne ogłoszenie, w którym zwrócił się do Kazimierza Sasa z zaproszeniem do dyskusji. "Do złożenia tej propozycji upoważnia mnie to, iż w niekwestionowanej informacji prasowej o badaniach opinii publicznej wykonanych przez PENTOR, wskazano mnie jako osobę, która ma szansę wygrać listopadowe wybory prezydenckie w Nowym Sączu i to, że jesteś najpoważniejszym konkurentem" - brzmi fragment ogłoszenia.
Badania są własnością Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który zlecił je, by ocenić szanse swojego kandydata na prezydenta miasta. Wynik prezydenckiego sondażu opublikowaliśmy jako nieoficjalny na łamach "Dziennika Nowosądeckiego". Prowadził Jerzy Gwiżdż, drugi był Kazimierz Sas, za nim Piotr Pawnik(nie kandyduje), Jacek Chronowski(Chrześcijański Ruch Samorządowy) i Ryszard Nowak (Prawo i Sprawiedliwość).
Kazimierz Sas, który jest w posiadaniu tych wyników, nie zakwestionował ich.
- Cóż, widocznie był przeciek... - mówi i zaraz dodaje: - Nie dezawuujemy tych danych, które zostały opisane w "Dzienniku Nowosądeckim", ale do wszystkich sondaży i prognoz podchodzimy ostrożnie i z dystansem. Wystarczy przywołać ubiegłoroczne wybory parlamentarne i przegraną PO, która prowadziła w sondażach - mówi kandydat sądeckiej lewicy.
Jerzy Gwiżdż i Kazimierz Sas są kolegami, nawet w ogłoszeniu Gwiżdż zwrócił się do Sasa po imieniu. - Prywatnie możemy się lubić, ale o przyszłość Sącza będziemy się spierać - mówią.
Na zaproszenie Gwiżdża do debaty Sas odpowiada, że przyjmuje je, ale z pewnym zastrzeżeniem: - Jeśli kandydaci to wszyscy, jeśli w obecności mediów to wszystkich - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Nowosądeckim".
- Widziałem wiele wieloosobowych debat, z których nic nie wynikało. Nie deprecjonuję żadnego z kandydatów, ale prawda jest taka, że jak się rozmawia we dwójkę, to nie ma chaosu. Zaprosiłem pana Kazimierza, ponieważ takie są preferencje wyborców. Sondaż wskazał na nas, dlatego uważam, że to my powinniśmy rozmawiać. Jestem człowiekiem dialogu i chętnie porozmawiam ze wszystkimi kandydatami. W pojęciu debaty jest jednak głębszy sens - to nie tylko rozmowa, to przedstawienie własnych wizji i poglądów oraz próba przekonanie do nich społeczeństwa - mieszkańców miasta - mówi Gwiżdż.
Do dyskusji kandydatów miałoby dojść po ich rejestracji w sądeckiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, czyli po 18 października. (MONK) , "Dziennik Polski" 2006-10-04
Autor: ea