Rosjanie węszą w Azotach
Treść
Zdjęcie: R.Sobkowicz/ Nasz Dziennik
Po przejęciu przez Rosjan ponad 20 proc. udziałów w Grupie Azoty moskiewski inwestor będzie mógł wprowadzić do rady nadzorczej swojego przedstawiciela, uzyskując dostęp do tajemnic handlowych spółki.
Rząd zapewnia, że nie zamierza pozbywać się kontroli nad Azotami. W ciągu ostatnich lat to jednak Skarb Państwa sprzedawał akcje Azotów, podczas gdy Rosjanie konsekwentnie powiększali swój udział w spółce.
Grupa Azoty, którą tworzą m.in. Zakłady Azotowe w Tarnowie, Puławach, Policach, Kędzierzynie-Koźlu, należy do największych w Europie producentów nawozów sztucznych, a co jeszcze istotniejsze – jest największym konsumentem gazu w Polsce, zużywając około 10 proc. rocznego zapotrzebowania na gaz. To przede wszystkim z tego względu polskie Azoty są łakomym kąskiem dla sprzedających nam gaz Rosjan. Przejęcie przez stronę rosyjską tak dużego konsumenta gazu pozwoliłoby Moskwie np. zabezpieczyć swoje dostawy gazu do naszego kraju – uzależniając na przyszłość spółkę od rosyjskiego gazu, w niemiłej dla Rosji perspektywie korzystania przez polski przemysł z rodzimego gazu łupkowego.
Utrata kontroli
W połowie czerwca ubiegłego roku grupa kontrolowana przez oligarchę Wiaczesława Kantora poinformowała – zgodnie z wymogami polskiego prawa – o przekroczeniu 15 proc. udziałów w Grupie Azoty. W środę zakomunikowano, że Kantor kontroluje już ponad 20 proc. udziałów w spółce. Przekroczenie jednej piątej udziałów otwiera oligarsze możliwość wprowadzenia do Rady Nadzorczej Grupy Azoty swojego przedstawiciela, w wyniku czego uzyskałby dostęp do tajnych dokumentów spółki. Aleksander Popow z rosyjskiego Acronu poinformował zresztą, że celem jego spółki jest zwiększenie udziału w Grupie Azoty do ponad 20 proc., co pozwoliłoby na wprowadzenie przedstawiciela do rady nadzorczej i uzyskanie dostępu do dokumentów spółki.
Obecnie kontrolę – przynajmniej na razie – nad Grupą Azoty ma Skarb Państwa, w posiadaniu którego znajduje się 33 proc. akcji. W związku z konsekwentnym powiększaniem stanu posiadania inwestora rosyjskiego w strategicznej z punktu widzenia polskiej gospodarki spółce wyjaśnień od rządu domaga się opozycja. Prawo i Sprawiedliwość chce zarówno informacji premiera w Sejmie, jak i zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa. – Nastąpiła rzecz, która ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie wiem, czy jest w ostatnim czasie wydarzenie, które bardziej pokazywałoby, w jak słabym państwie w tej chwili żyjemy. W państwie Tuska okazuje się, że najbardziej skuteczna jest Rosja – stwierdziła wiceprezes PiS Beata Szydło. Według niej, w konsekwencji wprowadzenia do rady nadzorczej Azotów swojego przedstawiciela Rosjanie uzyskają dostęp do „najbardziej wrażliwych dokumentów firmy”, a przez działalność w radzie nadzorczej – „wpływ na politykę energetyczną Polski”.
Rząd konsekwentnie zapewnia, że kontroli nad Azotami nie zamierza oddać, choć można odnieść wrażenie, że cały czas się przygląda, jak Wiaczesław Kantor sam „bierze” kolejne pakiety akcji. Ministerstwo Skarbu Państwa w lakonicznym komunikacie poinformowało, że akcji Grupy Azoty nie planuje się pozbywać. „Grupa Azoty jest uznawana przez Ministerstwo Skarbu Państwa za strategiczną. MSP nie zamierza sprzedawać akcji Grupy. Utrzymanie statusu Grupy jako strategicznej dla polskiej gospodarki gwarantują m.in. odpowiednie zapisy w statucie oraz stabilny, długoterminowy akcjonariat, który jest zainteresowany rozwojem Grupy” – stwierdził resort skarbu.
Komunikat dotyczący zmian w akcjonariacie wydała wczoraj także sama spółka. „Grupa Azoty jest dobrze zabezpieczona przed próbą ewentualnego wrogiego przejęcia, co gwarantuje obecna struktura akcjonariatu oraz przyjęte w statucie Spółki mechanizmy zabezpieczające. […] Ministerstwo Skarbu Państwa wyraźnie stwierdziło, że nie odda Acronowi kontroli nad Grupą Azoty. Zwiększając swój udział w akcjonariacie Grupy, Acron świadomie określił swoją rolę jako inwestora finansowego. Wynika zatem z tego, że zakup kolejnego pakietu akcji to dla Acronu inwestycja o wyższej stopie zwrotu niż rozwój własnego biznesu” – czytamy w stanowisku Grupy Azoty. Grupa stwierdza w nim również, że jest spółką notowaną na giełdzie, „w związku z tym każdy chętny może obracać jej akcjami”. „Z satysfakcją przyjmujemy, iż firma cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów” – dodano w komunikacie.
Interes Skarbu Państwa w Azotach zabezpieczać mają zapisy w statucie spółki. Ograniczają one możliwość wykonywania – przez pozostałych inwestorów – prawa z większej niż 20 proc. liczby głosów na Walnym Zgromadzeniu, dopóki Skarb Państwa posiada co najmniej 20 proc. głosów. Choć takie uprzywilejowanie akcji Skarbu Państwa jest zgodne z polskim prawem, to nie znaczy, że nie może zostać skutecznie zaskarżone. Poseł Szydło przypomniała, że uprzywilejowana „złota akcja” miała chronić przed wrogim przejęciem np. węgierski koncern paliwowy MOL. Komisja Europejska uprzywilejowanie akcji jednak zakwestionowała.
Norica, Kantor i Kwaśniewski
Zmiany w statucie wprowadzono po tym, jak Skarb Państwa sprzedał w ubiegłym roku pakiet 12 proc. akcji Grupy Azoty m.in. Europejskiemu Bankowi Odbudowy i Rozwoju. Aktualnie Skarb Państwa posiada 33 proc. akcji. Pozostali akcjonariusze to: Norica Holding – 20 proc., ING OFE – 9,96 proc., TFI PZU – 8,76 proc., EBOiR – 5,75 procent. W rękach pozostałych, mniejszych akcjonariuszy znajduje się 22,53 proc. akcji. Norica Holding z siedzibą w Luksemburgu jest kontrolowany przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością TrustService z siedzibą w Wielkim Nowogrodzie w Rosji, ta z kolei przez rosyjski JSC Acron, a Acron przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Subero zarejestrowaną na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Wiaczesław Kantor – obywatel Izraela – jest „podmiotem dominującym” Subero.
W kwietniu ub.r. premier Donald Tusk informował, że inwestycję Rosjan w Azotach rekomendował mu Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent wyjaśniał wówczas, że informację o pojawieniu się poważnego inwestora dla Azotów przekazał szefowi Rady Gospodarczej przy premierze Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu oraz samemu Tuskowi, przekonując, że na tym jego działania w tej sprawie się zakończyły. Posłowie, którzy domagają się od rządu wyjaśnień w sprawie Azotów, nie wysłuchają już ich ze strony Pawła Tamborskiego, który do tej pory – jako wiceminister skarbu – zapewniał o zabezpieczeniu interesów Skarbu Państwa w Azotach i był współtwórcą połączenia zakładów azotowych. W ubiegły piątek – a więc na pięć dni przed ogłoszeniem powiększenia pakietu akcji Rosjan w Azotach – premier przyjął dymisję Tamborskiego. Minister skarbu informował, że rezygnacja ma związek z planowanym zgłoszeniem dotychczasowego wiceministra na stanowisko prezesa warszawskiej giełdy.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 13 czerwca 2014
Autor: mj