Rodzice chcą mieć wybór
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Już prawie 250 tys. podpisów pod inicjatywą obywatelską „Rodzice chcą mieć wybór” zebrało Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
Inicjatywa obywatelska „Rodzice chcą mieć wybór” to projekt ustawy, który zakłada, że to rodzice decydują, czy dziecko rozpocznie edukację szkolną w wieku sześciu czy siedmiu lat. Daje im też możliwość wpływu na wybór podręczników i program nauczania w szkołach i przedszkolach.
Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, po tym jak koalicja rządząca w pierwszym czytaniu odrzuciła projekt ogólnokrajowego referendum w sprawie obniżenia wieku obowiązku szkolnego (pół miliona podpisów), oficjalnie zgłosiło inicjatywę „Rodzice chcą mieć wybór” w Sejmie. Odzew i determinacja rodziców zaskoczyły nawet organizatorów akcji. – Nie spodziewaliśmy się aż tylu podpisów. Optymistyczny wariant przez nas zakładany to było 200 tys. głosów poparcia. Jesteśmy mile zaskoczeni, że rodzice aż tak się zaangażowali, szczególnie że bardzo dużo mieliśmy przesyłek z kilkoma podpisami, np. dwoma, trzema. To naprawdę wspaniałe, że rodzicom chciało się poświęcić czas i energię dla tej inicjatywy. Przychodziło do nas po 700 listów dziennie z całej Polski, dziennie po 20-30 kilogramów przesyłek. Jutro i pojutrze na pewno też będą jeszcze spływały – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Tomasz Elbanowski z Fundacji „Ratuj Maluchy”.
Tak duża liczba głosów to dowód, że rodzice chcą walczyć o dobro swoich dzieci i mieć decydujący głos w kwestii ich edukacji.
– Mimo że władza tak jednoznacznie usiłuje nam pokazać miejsce w szeregu, jak widać, nie udaje się to i jest to naprawdę budujące. Dziękujemy wszystkim za podpisy i za wsparcie – podkreśla Elbanowski.
17 grudnia pudła z formularzami podpisów trafią do Sejmu. Jaki będzie dalszy los projektu ustawy, czas pokaże. Jednak jak pod- kreśla Sławomir Kłosowski (PiS), szef sejmowej komisji edukacji, to, co zrobiono z poprzednimi inicjatywami obywatelskimi nie daje wielkich nadziei na to, że rząd ustąpi.
– Zmiana jest bardzo potrzebna i trzymam kciuki, aby się udało. Dziękuję Stowarzyszeniu za to, co robi. Niestety, ten rząd nie liczy się z ilością zebranych podpisów. My jako klub PiS będziemy robić wszystko, aby do pracy nad tym projektem doszło. Niestety koalicja rządząca ma większość – tłumaczy Kłosowski.
W tym roku do szkół poszły sześciolatki z połowy rocznika 2008. We wrześniu 2015 r. w ławkach zasiądą wszystkie dzieci sześcioletnie, urodzone w 2009 roku. Szkoły, wbrew temu, co mówi minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, nie są przygotowane na przyjęcie tak małych dzieci, klasy są zbyt liczne, dzieci uczą się w systemie zmianowym, często całe dnie spędzając w szkole i na świetlicy, niedostosowane do wieku uczniów (brak kącików zabaw, często też małych ławek i krze- sełek), a nauczyciele nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa wszystkim dzieciom np. podczas przerw.
Izabela Borańska-Chmielewska
Nasz Dziennik, 15 grudnia 2014
Autor: mj