Rajd Dakar - końcowe odliczanie
Treść
Wolniej, czyli... szybko W najbliższą sobotę wyruszy z Lizbony największa, najbardziej niezwykła i kolorowa rajdowa kawalkada. Jej celem będzie Dakar, do którego dotrze po dwóch tygodniach. Po drodze pokona prawie dziewięć tysięcy kilometrów, w większości wiodących po zdradliwych pustynnych piaskach. Wśród setek uczestników nie zabraknie Polaków, w tym roku wyjątkowo licznie reprezentowanych. Rajd Dakar wystartuje z Lizbony po raz drugi w historii. 6 stycznia to data oficjalnego rozpoczęcia imprezy, ale ostateczne zamykanie wszystkich spraw organizacyjno-administracyjnych na ostatni guzik rozpocznie się już dziś. To nie może dziwić, wszak w zawodach wystąpi ogromna liczba zawodników. Na trasę wyruszy 250 motocykli, 187 samochodów i 88 ciężarówek. Warto podkreślić, że 38 procent motocyklistów i 10 procent załóg samochodowych to debiutanci. Chętnych do udziału w zawodach było zresztą o wiele więcej, większości organizatorzy musieli grzecznie odmówić. Rajdowi kibice doskonale pamiętają, iż jeszcze kilka lat temu najsłynniejszy pustynny maraton świata nosił nazwę rajdu Paryż - Dakar. Aż 18 edycji imprezy rozpoczynało się bowiem w stolicy Francji, ostatnia w 2001 roku. Poza tym startowano również z Granady, Dakaru, Arras (2002), Marsylii (2003), Clermont-Ferrand (2004), Barcelony (2005) i Lizbony (2006). Słowo "Paryż" naturalną koleją rzeczy zniknęło z oficjalnego nazewnictwa. Tegoroczny Dakar jest wyjątkowy także z tej racji, że rozpoczyna się 6 stycznia. Zwykle start następował w ostatnich dniach grudnia bądź 1 stycznia. Teraz jest inaczej, a co za tym idzie, uczestnicy mogli z najbliższymi spędzić sylwestra. Zawodnicy dojadą do mety 21 stycznia, a po drodze "zwiedzą" Portugalię, Hiszpanię, Maroko, Mauretanię, Mali i Senegal. Ostateczne wyniki będą już znane w sobotę, 20 stycznia. W niedzielę zaplanowano jedynie pokazowe Grand Prix du Lac Rose, na trasie liczącej jedynie kilkaset metrów. Trasa Dakaru 2007 składa się z 14 etapów i tyluż odcinków specjalnych. Jej długość wynosi ponad 8600 km, w tym prawie 5000 km samych oesów. Po przejechaniu 7 etapów uczestników czeka krótki odpoczynek, a po nim decydująca walka. Niedawno organizatorzy zmienili trasę dwóch odcinków, biegnących przez Mali i Mauretanię. Francuski wywiad doniósł, iż działające na tamtych terenach oddziały terrorystów islamskich mogą zaatakować uczestników. Co ciekawe, miały być to najdłuższe, najbardziej wymagające i najtrudniejsze oesy w całej imprezie. W rajdzie weźmie udział rekordowa liczba załóg z Polski - aż siedem. Największymi gwiazdami są oczywiście dwaj motocykliści, Jacek Czachor (startuje po raz ósmy) i Marek Dąbrowski (startujący siódmy raz). Obaj doskonale znają specyfikę tych zawodów, wiedzą, jak walczyć o czołowe lokaty i także teraz chcą pojechać po jak najlepsze miejsca. Dąbrowski (miał z powodu kontuzji roczną przerwę w startach, wszystko ze zdrowiem jest już na szczęście dobrze) w swym najbardziej udanym występie był dziewiąty, Czachor - dziesiąty. - Do każdego Dakaru podchodzę jednak tak, jakbym jechał w nim po raz pierwszy - z powagą, respektem i szacunkiem. To impreza, w której nie można zlekceważyć najdrobniejszego nawet szczegółu. Nigdy nie można powiedzieć, że się wie o niej wszystko. Zawsze i wszędzie robi niezwykłe wrażenie. Dakar to bezkresna pustynia. Niby go znam, ale za każdym razem mnie zaskakuje. To chyba ostatnie zawody, na które jedzie się w ciemno - mówi Czachor, kapitan Orlen Teamu. Ze sporymi nadziejami na trasę wyruszą Krzysztof Hołowczyc z pilotem Jeanem-Marcem Fortinem. Panowie pojadą nowym nissanem navarą. - Dwa poprzednie Dakary pozwoliły mi na zdobycie wielu cennych doświadczeń. Wiem, że trzeba pojechać wolniej, aby być szybkim - brzmi to może nielogicznie, ale taka właśnie taktyka jest najbardziej skuteczna w Dakarze. Do tego solidny samochód i bardzo dobra nawigacja - nie ukrywa Hołowczyc, który chciałby się znaleźć w czołowej dwudziestce. Na dobry wynik liczą także Grzegorz Baran z Rafałem Martonem, którzy zasiądą w ciężarowym mercedesie unimogu. Obaj mają za sobą dakarowe doświadczenie, Marton startował w nim już trzy razy, Baran raz. Rajd Dakar to niezwykła impreza, będąca jedynym w swoim rodzaju wyzwaniem dla człowieka i maszyny. Tutaj co krok (może lepiej - co kilometr) walczy się ze swoimi słabościami, samotnością, przeciwnościami. To wspaniała przygoda, którą wspomina się latami. Wśród bohaterów ostatnich lat nie sposób nie wymienić Francuza Luca Alphanda. Rok temu wygrał w klasyfikacji samochodów, a wcześniej był... znakomitym narciarzem, zdobywcą Pucharu Świata w zjeździe. Dziś nie ukrywa: - Wygrana w Dakarze była jak spełnienie marzeń. Triumfowałem w najważniejszych zawodach narciarskich, ale to była zupełnie inna bajka. Miałem ogromne wsparcie całego zespołu, co w Dakarze jest sprawą kluczową. Jesteśmy zespołem, a ja tylko prowadzę samochód. Każdy tu odgrywa istotną rolę w drodze do sukcesu, który chcemy osiągnąć. Kto znajdzie się wśród bohaterów Dakaru 2007? Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2007-01-03
Autor: ea