Radcy poradzili sobie z rządem
Treść
Z poseł Beatą Kempą (PiS), wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Wojciech Wybranowski Platforma szczyci się dzisiaj przyjęciem noweli do zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych, ale jednocześnie we wtorek na komisji sprawiedliwości negatywnie opiniowała projekt ustawy otwierającej dostęp do zawodów prawniczych... - Nasz projekt miał być taką podwaliną do otwarcia zawodów, ale też przyczynkiem do dyskusji i naprawieniem tego, co kwestionował wcześniej w dwóch wyrokach Trybunał Konstytucyjny. Wszystkie zalecenia TK zostały wypełnione w projekcie ustawy Prawo o adwokaturze, którą proponowaliśmy, dodaliśmy też elementy, które wynikały z praktyki przy egzaminie państwowym. W tej sytuacji brak dyskusji na ten temat i odsuwanie w czasie, bo rząd zapowiedział, że skieruje w lipcu własny projekt, jest rzeczą skandaliczną. Tym bardziej że rząd zapowiedział już, że będzie limitował miejsca dla aplikantów radcowskich czy adwokackich. Na pewno więc rządowy projekt, o ile w ogóle zostanie złożony, nie stworzy szerokiego dostępu do zawodów prawniczych. W poprzedniej kadencji Sejmu zarówno PiS, jak i PO zapewniały, że trzeba skończyć z wszechwładzą korporacji, że dostęp do zawodów prawniczych musi być łatwiejszy. - Myślę, że posłowie PO we wtorek ulegli przede wszystkim, w mojej ocenie, opinii korporacji, które na posiedzeniu komisji stawiły się w składzie bardzo silnym. To byli szefowie korporacji radcowskiej, adwokackiej i notarialnej, którzy bardzo mocno krytykowali ustawę. Przy czym muszę podkreślić, że nie była to krytyka merytoryczna. To była raczej obrona status quo. A nasze rozwiązania zmierzały do tego, by zapewnić szeroki dostęp do pomocy prawnej, po drugie - by młode osoby już pracujące w spółkach akcyjnych, komandytowych, jawnych, wykonujących już zawód prawniczy, tylko oficjalnie nienazywające się jeszcze adwokatami, mogły mieć możliwość przystąpienia do egzaminu i w konsekwencji wpisu na listę adwokatów. Wniosek o odrzucenie ustawy Prawo o adwokaturze trafi teraz do Sejmu. - Cały Sejm będzie musiał podjąć decyzję w tej sprawie, wyrazić wolę, czy jest za otwarciem, czy też nie. Niby w lipcu ma trafić projekt rządowy, ale Ministerstwo Sprawiedliwości wcześniej zapewniało, że już w połowie lutego zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych podobny projekt ustawy. Niestety, do dzisiaj w Sejmie jeszcze go nie ma. To projekt-widmo, bo nie ma go nawet w lasce marszałkowskiej. Jakieś zasługi, jak twierdzą politycy PO, w zmienianiu systemu prawnego w Polsce ugrupowanie Donalda Tuska ma. Wczoraj przyjęto projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. - To gra pozorów. Przede wszyst kim odbieram mnóstwo maili od polskich sędziów, w szczególności od tych, którzy pracują na tym najniższym poziomie, w sądach rejonowych, gdzie trafia 90 proc. spraw. I ci sędziowie cieszyli się z rozwiązań, jakie miała wprowadzić nasza ustawa, która obowiązywałaby już od 1 lipca, zapewniając "awans poziomy". Ustawa, którą dzisiaj zaproponowała Platforma Obywatelska, w rzeczywistości wprowadza tylko trzecią stawkę finansową - to dla sędziów żadna nobilitacja, żadna podwyżka. Nie ma rozwiązań regulujących płace w ten sposób, by podwyżka dla sędziów była dostrzegalna. Takie rozwiązanie płacowe napisał już pan prezydent Lech Kaczyński, jednak dokument czeka jeszcze na podpis premiera Donalda Tuska. I ono leży u Tuska. Z tego co usłyszałam na poprzednim posiedzeniu Sejmu - pan premier chyba nie podpisze, bo nie ma pieniędzy. To, gdzie się podziały, skoro my zabezpieczyliśmy w budżecie środki na podwyżki dla sędziów? To, co robi Platforma, to wielka gra pozorów. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-06-26
Autor: wa