PZU w ofensywie
Treść
Zysk Grupy PZU za 2006 r. osiągnął 3,8 mld zł, tym samym został pobity kolejny rekord. Udział PZU SA w rynku ubezpieczeń finansowych wzrósł do ponad 10 procent. Firma zamierza uzyskać dominującą pozycję na rynku usług dla małych i średnich przedsiębiorstw. Skonsolidowany zysk netto Grypy PZU za 2006 rok wyniósł 3,8 mld zł - podał prezes PZU Jaromir Netzel podczas spotkania z dziennikarzami. Jest to wynik o 20 proc. wyższy niż rok wcześniej, gdy zysk wyniósł 3,2 mld zł. - Nie było sztuczek księgowych - podkreślił Netzel, nawiązując w ten sposób do zarzutów stawianych PZU za czasów jego poprzednika, prezesa Cezarego Stypułowskiego, kiedy to media obiegła wiadomość, iż spółka osiągnęła wysoki wynik wskutek rezygnacji z ubezpieczeń długoterminowych i rozwiązania rezerw. Sprawozdanie finansowe PZU musi jeszcze zbadać audytor, którego obecnie spółka nie posiada. Wytypowana przez radę nadzorczą na audytora firma PriceWaterhouseCoopers nie może wykonać zadania, ponieważ zarząd PZU zarzucił jej konflikt interesów. Wybrany audytor jest jednocześnie doradcą finansowym Eureko w sporze ze Skarbem Państwa. Sprawa trafiła do prokuratury. W styczniu PZU SA poszerzył swoją ofertę o nowe produkty - ubezpieczenie eksportowego kredytu kupieckiego i ubezpieczenie krajowego kredytu kupieckiego dla małych i średnich przedsiębiorstw. Jest to propozycja dla klientów korporacyjnych, prowadzących sprzedaż z odroczonym terminem płatności w kraju i za granicą, których roczne przychody przekraczają 15 mln zł. Ubezpieczeniem objęte są należności bezsporne od klientów z Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Rosji i Ukrainy. - Zakładamy wzrost udziału PZU SA w obszarze ubezpieczenia kredytu kupieckiego do 15-20 proc. w 2010 r. - powiedziała Elwira Ostrowska-Graczyk, dyrektor Biura Ubezpieczeń Finansowych PZU SA. Dodała, że firma liczy na zdobycie dominującej pozycji rynkowej w obszarze obsługi małych i średnich przedsiębiorstw. Jolanta Strzelecka, członek zarządu PZU SA, wysoko oceniła postępy spółki na rynku ubezpieczeń finansowych. Jej udział w tym rynku wzrósł z 5,8 proc. do 10,4 procent. Quasi-oferta Eureko Tymczasem oferta złożona przez Eureko na zakup litewskich i ukraińskich spółek należących do PZU straciła ważność. Prezes PZU zwrócił się listownie do holenderskiego akcjonariusza o przedłużenie tego terminu. Jeśli uzyska zgodę - propozycja Eureko zostanie przedstawiona radzie nadzorczej PZU. W piśmie do zarządu PZU z 3 stycznia Eureko zaproponowało nabycie 100 proc. udziałów w czterech spółkach - PZU Ukraine i PZU Ukraine Life oraz PZU Lietuva i PZU Lietuva Life. Władze holenderskiej spółki określiły swoją propozycję mianem "wstępnej niewiążącej oferty" i zastrzegły, że nie rodzi ona zobowiązań dla żadnej ze stron. Propozycję odkupienia spółek Eureko wysunęło zaraz po tym, jak Ministerstwo Skarbu Państwa zwróciło się do niego o wyjaśnienia dotyczące inwestycji PZU na Ukrainie i Litwie. Minister skarbu skrytykował te inwestycje, a odpowiedzialnością za nieprofesjonalne ich przeprowadzenie obciążył holenderskiego akcjonariusza PZU. Reakcję Eureko można zamknąć w słowach: "Jak wam się nie podoba, to jesteśmy gotowi je odkupić". - To raczej fakt medialny niż oferta. Pismo Eureko nie spełnia warunków kodeksowych - stwierdza prezes PZU Jaromir Netzel. Mimo to propozycja zostanie przedstawiona radzie nadzorczej, jeśli Eureko zgodzi się przedłużyć termin swojej quasi-oferty, który kończy się 31 stycznia. Netzel zwrócił się do Eureko o przesunięcie terminu. Rada nadzorcza PZU zbiera się 1 marca. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że Eureko chce zapłacić za ukraińskie i litewskie spółki 310 mln zł, tj. tyle, ile PZU w nie zainwestował. Holenderski inwestor zapowiada, że po przejęciu przez niego kontroli nad PZU spółki powrócą do Grupy PZU. Warunkiem zakupu spółek jest wydanie przez ministra skarbu oświadczenia, że transakcja nie narusza umowy prywatyzacyjnej PZU z 5 listopada 1999 r. oraz aneksu. Chodzi o to, że w umowie prywatyzacyjnej strona polska zastrzegła, że nabywca akcji PZU nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec polskiego ubezpieczyciela. Eureko stawia też szereg dodatkowych, wygórowanych warunków: zakupione przez nie spółki miałyby wyłączne prawo do używania znaku towarowego i nazwy PZU na rynku ukraińskim i litewskim, mogłyby korzystać z oprogramowania PZU, a PZU pozostałby nadal ich reasekurantem na dotychczasowych warunkach. Eureko domaga się też gwarancji, że PZU nie będzie szkodził wizerunkowi tych spółek ani też nie dokona własnych inwestycji na rynku litewskim i ukraińskim. - Jedynym beneficjentem transakcji na takich warunkach byłoby Eureko. To jest pozorowanie intencji zakupu tych spółek - zauważają nasi informatorzy w PZU. Małgorzata Goss, "Nasz Dziennik" 2007-02-01
Autor: ea