Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Puchar Świata w skokach narciarskich

Treść

Thomas Morgenstern znalazł wreszcie pogromcę. Wczoraj w szwajcarskim Engelbergu młody Austriak zajął "tylko" trzecie miejsce w konkursie Pucharu Świata, przerywając swą niesamowitą passę zwycięstw. Pierwszym w sezonie skoczkiem, który zabrał mu miejsce na najwyższym stopniu podium, okazał się reprezentant gospodarzy Andreas Kuettel. Adam Małysz wciąż nie może odnaleźć formy. W sobotę był 10., wczoraj 13. W sobotę wszystko przebiegło jeszcze zgodnie z planem. Mimo że wielu fachowców spodziewało się, iż w Engelbergu rewelacyjny Morgenstern już nie będzie dominował tak jak w pięciu poprzednich konkursach, Austriak nadal wygrywał, i to w wielkim stylu. Owszem, po pierwszej serii był trzeci i można było przypuszczać, że znajdzie pogromcę, ale w drugiej fruwał już daleko i perfekcyjnie. Wyprzedzający go rywale nie zbliżyli się do jego wyczynów, zatem szósta, kolejna wygrana stała się faktem. Przy okazji Thomas zapisał się w historii, bo jeszcze nigdy żaden skoczek nie dominował tak wyraźnie na początku sezonu. Sześć zwycięstw z rzędu odnieśli już co prawda dwaj Finowie, Janne Ahonen i Matti Hautamaeki, ale działo się to w trakcie sezonu. Wczoraj Austriak mógł pójść jeszcze krok dalej i wygrać siódmy konkurs. Tym razem jednak sztuka ta mu się nie udała. Choć skakał dobrze - inni robili to lepiej. Najlepszy okazał się Kuettel, który szczególnie w drugiej serii dał szwajcarskim kibicom mnóstwo powodów do radości. Moralnym zwycięzcą zawodów był jednak Andreas Kofler. Prowadzący - i to ze sporą przewagą po pierwszym skoku - Austriak w drugim mógł polecieć "tylko" dobrze, by pewnie wygrać. Tymczasem chciał triumfować w wielkim stylu, pofrunął bardzo daleko, ale nie ustał lądowania - w efekcie spadł na piątą pozycję. Szkoda. A Polacy? Małysz wciąż szuka formy. W sobotę mógł być nawet blisko podium, ale fatalne warunki w drugiej serii zepchnęły go na 10. pozycję. Inna sprawa, że dawniej wiatr w plecy nie był dla niego aż takim problemem. Wczoraj wypadł jeszcze słabiej. Humor poprawił nam jedynie Kamil Stoch, który zdobył pierwsze punkty w sezonie i zasygnalizował ciut lepszą dyspozycję. Wciąż nie jest to jednak to, na co wszyscy czekamy. Czy nasi zdążą z formą na Turniej Czterech Skoczni? Czasu nie ma zbyt dużo, druga pod względem wagi i prestiżu impreza sezonu zbliża się bardzo dużymi krokami. Piotr Skrobisz Wyniki Sobota: 1. Thomas Morgenstern (Austria) 260,4 pkt (132,5 m +133), 2. Andreas Kofler (Austria) 254,4 (134,5+128,5), 3. Tom Hilde (Norwegia) 252,9 (133,5+129,5), 4. Gregor Schlierenzauer (Austria) 249,8 (126,5+134,5), 5. Wolfgang Loitzl (Austria) 242,6 (130,5+126,5) ... 10. Adam Małysz 223,9 (129+119). Niedziela: 1. Andreas Kuettel (Szwajcaria) 252,7 (125,5+136), 2. Schlierenzauer 248,9 (124,5+136), 3. Morgenstern 246,6 (124,5+135), 4. Loitzl 246,3 (122,5+136), 5. Kofler 243,2 (130+139). Klasyfikacja generalna Pucharu Świata: 1. Morgenstern 660 pkt, 2. Schlierenzauer 429, 3. Loitzl 300, 4. Kofler 293 ... 10. Małysz 184. "Nasz Dziennik" 2007-12-24

Autor: wa