Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PŚ w biegach narciarskich

Treść

0,4 sekundy - dokładnie tyle zabrakło Justynie Kowalczyk do wygrania zawodów Pucharu Świata w biegach narciarskich, które odbyły się w sobotę w Libercu. Polka jednak nie narzekała i nie zamartwiała się tym faktem, bo i tak odniosła wielki sukces, zajmując drugie miejsce. W ogóle zmagania te przeszły do historii naszego sportu, bo po raz pierwszy na podium pucharowych zawodów stanęły trzy nasze reprezentantki. Kowalczyk jechała do Liberca z nadziejami na dobry wynik. Wreszcie czuła się lepiej i choć nękający ją od dłuższego czasu katar nie ustąpił do końca - było już prawie dobrze. Pierwotnie panie miały rywalizować (techniką dowolną) na trasie o długości 10 km, jednak ze względu na trudne warunki organizatorzy zdecydowali się ją skrócić o 1,3 kilometra. W Libercu brakowało śniegu, na szczęście udało się go zgromadzić na tyle, by zawody się odbyły. W tej sytuacji decydującą rolę odgrywały nie tylko umiejętności zawodniczek, ale i odpowiednie - wręcz intuicyjne - smarowanie nart. Szwed Olf Olsson, odpowiedzialny za sprzęt Kowalczyk, trafił doskonale i Polka mogła walczyć o najwyższe cele. Mogła, i spisała się kapitalnie. Od początku biegła wspaniale, w ścisłej czołówce. W połowie dystansu nawet prowadziła, ale różnice między nią a Norweżką Astrid Jacobsen sięgały sekund, ba - ułamków sekund. Aż do ostatnich metrów nie było wiadomo, która z pań zwycięży, ostatecznie, o zaledwie 0,4 s lepsza okazała się Jacobsen. Mimo to Polka nie czuła się zawiedziona. - W tym sezonie byłam już pierwsza i trzecia, ale nigdy druga, uzupełniłam więc kolekcję - powiedziała ze śmiechem. W Libercu nasza reprezentantka po raz siódmy w sezonie 2007/2008 stanęła na podium, raz - w kanadyjskim Canmore - wygrała, poza tym przybiegała na metę na trzeciej pozycji. Jest czwarta w klasyfikacji generalnej PŚ, ma szansę na coś więcej. W ogóle sobota była wyjątkowym dniem dla naszych biegów narciarskich, po raz pierwszy w historii aż trzy Polki zajęły punktowane miejsca. Kornelia Marek była 25., a Sylwia Jaśkowiec 27. Dodajmy, że trzecia pozycję w Libercu zajęła Szwedka Charlotte Kalla (7 s za Jacobsen). Liderką PŚ jest Finka Virpi Kuitunen (979 pkt), która wyprzedza Kallę (890), Jacobsen (809) i Kowalczyk (763). Wczoraj w sprincie drużynowym (nasi reprezentanci nie startowali) zarówno wśród pań, jak i panów triumfowali Norwegowie. Sobotni bieg na 11,4 km mężczyzn techniką dowolną wygrał Francuz Jean Marc Gaillard. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-02-18

Autor: wa