Prognoza wzrostu w dół

Pierwsze czytanie projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej jest głównym punktem rozpoczynającego się dziś posiedzenia Sejmu.

46,8 mld zł ma wynieść w przyszłym roku dziura budżetowa. Dochody państwa – 297,25 mld, a wydatki – 343,33 miliarda. Gospodarka miałaby się rozwijać w tempie 3,4 proc. – w tym roku ma być 3,3 proc., a inflacja wyniesie 1,2 procent. Od czerwca, gdy rząd przyjął wstępne założenia do projektu budżetu, prognozę wzrostu produktu krajowego brutto skorygowano w dół – z 3,8 procent. Rządowy projekt ustawy budżetowej na 2015 rok, nad którym Sejm rozpocznie dzisiaj prace, uwzględnia finansowe skutki m.in. zapowiedzianej zmiany przepisów dotyczących korzystania z ulg podatkowych na dzieci.

Rodzice, którzy dziś, ze względu na zbyt niskie dochody, nie są w stanie odliczyć całości przysługującej im ulgi na dzieci, będą mogli dostać zwrot niewykorzystanej ulgi do wysokości zapłaconych składek ubezpieczeniowych. O 20 proc. wzrośnie też ulga na trzecie i każde następne dziecko. Dodatkowe 1,7 mld zł z budżetu państwa zostanie przeznaczone na zmianę zasad waloryzacji emerytur i rent. W rezultacie emeryci i renciści mają otrzymać podwyżkę o nie mniej niż 36 złotych. Na zmianie zasad waloryzacji – dotyczącej tylko przyszłego roku – zyskają jednak zaledwie od kilku do dwudziestu paru złotych miesięcznie. Rząd zakłada, że przez kolejny rok zamrożony pozostanie fundusz płac w sferze budżetowej.

Minister finansów Mateusz Szczurek zapowiedział już konieczność dokonania pewnych przesunięć w ramach zaprojektowanego budżetu w związku z zapowiedziami premier Ewy Kopacz zawartymi w exposé. Jako że obietnice przez nią składane dotyczyły przede wszystkim okresu po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, przesunięcia w budżecie – projektowanym jeszcze przez rząd Donalda Tuska – będą niewielkie. Chodzi m.in. o przesunięcie z rezerwy 50 mln zł na budowę żłobków czy przeznaczenie dodatkowych środków na – zapowiedziane przez premier Kopacz – staże dla lekarzy. W budżecie, który będzie obowiązywał w roku wyborczym, założono wzrost dochodów o około 11 mld zł w stosunku do prognozowanego wykonania dochodów w tym roku.