Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent "odzyskuje" MON

Treść

Radosław Sikorski odchodzi z rządu. Mimo to nie składa broni. Zapowiada publikację dreszczowca o karierze politycznej. Minister obrony narodowej Radosław Sikorski podał się wczoraj do dymisji, która została przyjęta przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Według części mediów, powodem dymisji miał być konflikt na linii Macierewicz - Sikorski, jednak nieoficjalnie w kuluarach mówi się o ostrej krytyce działań dotychczasowego szefa MON ze strony otoczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sikorskiego zastąpi Aleksander Szczygło, dotychczasowy szef Kancelarii Prezydenta RP. - Premier przyjął dymisję ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego. Szef MON złożył dymisję tuż po rozmowie z premierem podsumowującej przegląd resortów. Sikorski nie stawiał alternatywy: ja albo Antoni Macierewicz - powiedział rzecznik prasowy rządu Jan Dziedziczak. Według Dziedziczaka, w czasie wczorajszej rozmowy Sikorskiego z premierem nazwisko Macierewicza padło "w pobocznym wątku i nie miało wpływu na przebieg tej rozmowy". Media od dłuższego czasu informowały o konflikcie szefa MON z szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antonim Macierewiczem, do niedawna wiceministrem obrony. Według niektórych mediów, Sikorski miał złożyć wniosek o odwołanie Macierewicza i zapowiedzieć, że poda się do dymisji, jeśli nie zostanie on przyjęty. - O konflikcie pomiędzy ministrem Sikorskim a mną mówią te środowiska, które chcą wytworzenia sytuacji kryzysowej, bojąc się ujawnienia raportu z likwidacji WSI - przekonywał w niedzielę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Antoni Macierewicz. Zdymisjonowany wczoraj minister Radosław Sikorski na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej potwierdził, że wcześniej domagał się dymisji Antoniego Macierewicza. - Żeby minister mógł wysłać żołnierzy w rejon konfliktu, musi mieć moc sprawczą i instrumentarium instytucjonalne i kadrowe, które spowodują, że ma możliwość tworzenia zespołu, który wykona zadanie, a z tym miałem ostatnio trudności - mówił Sikorski. Na pożegnalnej konferencji prasowej w MON Sikorski dziękował też za współpracę żołnierzom - szczególnie tym z Iraku i Afganistanu. Zapewnił, że pozostaje w służbie publicznej - także jako senator. Podsumowując swą pracę w MON, Sikorski powiedział, że jego mottem była modernizacja sił zbrojnych. Przypomniał m.in. o reformie służb specjalnych, reorganizacji resortu, profesjonalizacji sił zbrojnych, samolotach wielozadaniowych, budowie nowej siedziby MON i decyzji o przeniesieniu siedziby Muzeum Wojska Polskiego na Cytadelę. Tymczasem zdaniem Tomasza Hypkiego, wydawcy miesięcznika "Raport", Radosław Sikorski odpowiada za bałagan w MON, który odbił się m.in. na zamówieniach dla wojska. Jak mówił Hypki - W MON nic nie działa, jeśli chodzi o zamówienia. W ministerstwie są departamenty nieobsadzone lub kierowane przez tymczasowych szefów. Publicysta przekonuje również, że z powodu polityki Sikorskiego wojsko wciąż nie ma systemu informatycznego wsparcia eksploatacji wielozadaniowego samolotu bojowego F-16. Tymczasem dymisję Sikorskiego już wykorzystuje opozycja, dla której Antoni Macierewicz, jeszcze jako wiceszef MON, a później likwidator WSI, był jednym z głównych celów ataku. Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) ocenił, że konflikt między Sikorskim i Macierewiczem nie ma znamion sporu osobistego, lecz jest związany z kwestią odpowiedzialności za bezpieczeństwo polskich żołnierzy. - Jeśli rzeczywiście minister Sikorski odchodzi również ze względu na niewystarczające zabezpieczenie życia czy zdrowia polskich żołnierzy, to decyzja powinna być jedna: koniecznie zatrzymać ministra Sikorskiego i koniecznie zdymisjonować Macierewicza - mówił Komorowski. W obronie zdymisjonowanego szefa MON wystąpił również lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Jego zdaniem, dymisja Sikorskiego nastąpiła w "tajemniczych okolicznościach" i była "oczekiwana" przez prezydenta i premiera. W ocenie lidera PO, w kontekście polskiej misji w Afganistanie "wygląda na to, że działalność Antoniego Macierewicza, prawdopodobnie tego, który triumfuje teraz po dymisji Radka Sikorskiego, to działalność w dużej mierze destrukcyjna". W ocenie Tuska, tak długo jak polityką zagraniczną będzie kierowała Anna Fotyga, a bezpieczeństwem narodowym Antoni Macierewicz "Polacy nie mogą się czuć w stu procentach bezpieczni". W podobnym duchu wypowiadał się również Bogdan Zdrojewski, szef klubu parlamentarnego PO. Jego zdaniem, to właśnie Macierewicz, a nie Sikorski powinien zostać odwołany. Szefa SKW nie oszczędzają również przedstawiciele postkomunistów, już wcześniej protestujący przeciwko przeprowadzanej przez Macierewicza likwidacji WSI i weryfikacji funkcjonariuszy tych służb. - To bardzo smutna informacja, która pokazuje, że bardziej się liczą teczki, grzebanie i poszukiwanie agentów niż dobre przygotowanie misji w Afganistanie i dobre przygotowanie negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie tarczy antyrakietowej - mówił Janusz Zemke (SLD), szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Jednak rzekomy konflikt pomiędzy Antonim Macierewiczem a Radosławem Sikorskim to tylko jeden, niekoniecznie najważniejszy, z powodów dymisji szefa MON. Nieoficjalnie wiadomo bowiem o ostrych tarciach pomiędzy otoczeniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego a ministrem Sikorskim. Już od dłuższego czasu prezydent w nieoficjalnych rozmowach zapowiadał odwołanie Sikorskiego i powołanie na jego miejsce Aleksandra Szczygły, szefa swojej kancelarii, przez krótki czas wiceszefa MON. Dymisja Sikorskiego i postawienie na czele resortu obrony narodowej Szczygły oznacza dla Kaczyńskiego "odzyskanie MON". O ile bowiem Sikorski uchodził za polityka niezależnego i - co było również jego słabością - pozbawionego zaplecza politycznego, o tyle Szczygło uważany jest za prawą rękę Lecha Kaczyńskiego i człowieka od specjalnych poruczeń. To właśnie Szczygło pilotował w Sejmie prezydencki projekt noweli ustawy pozwalającej na odtajnienie raportu z likwidacji WSI oraz nowelizację ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, blokującą nową ustawę lustracyjną. O tym, że Sikorskiego ma zastąpić właśnie Szczygło, jako pierwsza informowała już w niedzielę Telewizja Trwam. Wojciech Wybranowski, "Nasz Dziennik" 2007-02-06

Autor: ea