Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier zmienił zdanie

Treść

Platforma Obywatelska przyłącza się do koalicji SLD, TR i byłych oficerów służb wojskowych. W piątek Sejm zdecyduje, czy powoła komisję śledczą w sprawie likwidacji WSI. Pół roku temu PO odrzuciła ten pomysł.

PO, SLD, TR i część PSL zdecydowały o skierowaniu do pierwszego czytania wniosku o powołanie komisji śledczej ds. likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Przeciw byli posłowie PiS i SP, czterech z PSL (Eugeniusz Kłopotek, Waldemar Pawlak, Marek Sawicki i Józef Zych) oraz pięciu posłów niezależnych. Siedmiu posłów (w tym sześciu z PSL) wstrzymało się od głosu.

Inicjatorem powołania tej komisji jest Twój Ruch. Sprawa dotyczy rozliczenia sztandarowego projektu realizowanego w latach 2006-2007 przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. Likwidacja WSI, będących w prostej linii kontynuacją służb specjalnych doby PRL wraz z ich wszelkimi obciążeniami związanymi z kontrolą i uzależnieniem polskiej armii od Związku Sowieckiego, miała kluczowe znaczenie dla przebudowy państwa. Dlatego podjęcie tego tematu przez PO jest oceniane nie tylko jako próba zemsty politycznej układu rządowego, ale wynik nacisku lobby stojących za wojskowymi służbami specjalnymi i układami polityczno-finansowymi, które chroniły. – WSI to był bezpośredni następca bez weryfikacji służb peerelowskich, czyli „długiego ramienia Moskwy”. To, że one trwały tak długo w III RP, to była bardzo głęboka patologia, którą trzeba było zlikwidować – powiedział po głosowaniu Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, powołanie takiej komisji w Sejmie jest wynikiem funkcjonowania prorosyjskiego lobby w polskiej polityce. – Wszyscy, którzy głosowali za tym, poparli to lobby albo do niego należą – mówił prezes PiS.

Tego samego zdania jest odpowiedzialny za likwidację WSI poseł Antoni Macierewicz (PiS). – To jest sytuacja, w której okazuje się, że duża część obozu rządowego staje po stronie agentury rosyjskiej, chce propagować i rehabilitować wpływy specnazu i GRU w Polsce. To jest dla polskiej polityki zagranicznej bardzo zły sygnał –oświadczył Macierewicz. Były premier natomiast nawiązując do rosyjskiej agresji na Ukrainę i wznieconego przez Moskwę konfliktu na wschodzie tego kraju, dodał, że rosyjski wywiad wojskowy –GRU, jest odpowiedzialny za eskalację niepokojów, a poprzez komisję śledczą rozliczani mają być ci, którzy odsuwali od służby ludzi szkolonych kiedyś przez to samo GRU.

Powołanie tej komisji to realizacja zapowiedzi, o których mówił Radosław Sikorski z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim na podsłuchanych rozmowach, jakie prowadzili kilka miesięcy temu. Sikorski podczas kolacji zakrapianej alkoholem przekonywał Rostowskiego o konieczności powołania komisji śledczej. „Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć. To, co jest w materiałach prokuratorskich, jest miażdżące. Można zrobić dwuletni cyrk. I niech oni się tłumaczą” –mówił Sikorski.

Wniosek TR trafił do Sejmu kilka miesięcy temu i wtedy przeciwny był mu Donald Tusk. Podkreślał wówczas, że „jako premier polskiego rządu powinien chronić państwo polskie od niepotrzebnych erupcji, jeśli chodzi o informacje dotyczące naszych służb”. – To realizacja planu Sikorskiego, który został przedstawiony Rostowskiemu, i widać, że plan ten realizowany jest konsekwentnie, choć wcześniej rzeczywiście został odrzucony. Dzisiaj nie ma w tej sprawie zdecydowanego stanowiska Platformy, co wskazuje, że jest to kwestia negocjowana między PO a różnymi grupami politycznymi –ocenia Piotr Bączek, który uczestniczył w pracach komisji weryfikacyjnej WSI. W jego ocenie, celem publikacji taśm było spowodowanie takiej, a nie innej reakcji PO i Donalda Tuska. –Chodziło być może o zmobilizowanie Platformy do powołania komisji. Bo jasne jest, że bez PO ona nie powstanie – dodaje Bączek.

Zgodnie z propozycją TR, komisja śledcza miałaby zbadać okoliczności, jakie towarzyszyły powstaniu projektu ustawy o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i weryfikacji ich kadr oraz stworzeniu i publikacji raportu z weryfikacji WSI (tzw. raportu Macierewicza). Posłowie mieliby też zająć się procesem sprawdzania kadr WSI przez komisję weryfikacyjną. Wnioskodawcy postulują, aby komisja śledcza oceniła też rzekome szkody wyrządzone osobom, których nazwiska znalazły się w raporcie z weryfikacji WSI, oraz polskiemu wywiadowi wojskowemu. Zadaniem komisji miałaby być także ocena umorzenia pod koniec 2013r. śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy tworzeniu raportu z weryfikacji WSI z 2007 roku. Zdaniem Piotra Bączka, badanie procesu likwidacji WSI i weryfikacji ich oficerów będzie dużym problemem. – Prace komisji weryfikacyjnej były niejawne, tylko część z nich została ujawniona w raporcie. Paranoją jest próba powrotu do tego problemu po 7 latach przy pomocy machiny państwowej i parlamentarnej. Nie mam wątpliwości, że jest to tylko narzędzie do uderzenia w PiS, Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza – podkreśla Piotr Bączek.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 23 lipca 2014

Autor: mj