Praca i skromność receptą na sukces
Treść
Raul Lozano: chcę nadal pracować w Polsce Będziemy pracować, by ta sławna Brazylia stała się dla nas możliwa do osiągnięcia - obiecał podczas wczorajszego spotkania z premierem Jarosławem Kaczyńskim trener siatkarskiej reprezentacji Polski Raul Lozano. Wicemistrzowie świata wrócili już do Ojczyzny, entuzjastycznie witani przez tysiące fanów. W całym kraju trwa prawdziwa siatkarska euforia. Argentyński szkoleniowiec zadeklarował chęć prowadzenia naszej narodowej drużyny co najmniej do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Dowodzona przez kapitana Piotra Gruszkę srebrna drużyna wylądowała na warszawskim lotnisku Okęcie w poniedziałek tuż przed północą. Witali ją minister sportu Tomasz Lipiec, przedstawiciele legendarnego zespołu Huberta Wagnera (mistrzowie świata i olimpijscy) oraz tysiące rozśpiewanych kibiców w biało-czerwonych barwach. Tomasz Lipiec najdobitniej wyraził uczucia wszystkich fanów: - Nie tylko zdobyliście srebrny medal mistrzostw świata, ale weszliście do historii polskiego sportu - powiedział. A potem były wzajemne podziękowania - fanów zawodnikom i zawodników fanom. Siatkarze przyznali, że w dalekiej Japonii czuli życzliwość całej sportowej Polski, wiedzieli, iż wszyscy trzymają za nich kciuki. To im pomagało. Zaskoczony i wyraźnie wzruszony trener Raul Lozano przyznał, że dopiero na warszawskim lotnisku uświadomił sobie, ile ten sukces znaczy. - Obiecujemy ciężką pracę, by odnieść jeszcze większy sukces - powiedział. Wczoraj rano naszą wspaniałą drużynę przyjął na uroczystym śniadaniu premier Jarosław Kaczyński. Szef rządu nie miał wątpliwości - srebro siatkarzy jest największym sukcesem w polskim sporcie drużynowym od 24 lat. - To naprawdę wielka radość dla Polski, dla wszystkich, którym na Polsce zależy. Chwała wam za to. Zdaję sobie sprawę, że takie sukcesy nie przychodzą same, że jest to sprawa ogromnego wysiłku. Wy oczywiście macie sportowy talent, ale on bez ogromnego wysiłku nie mógłby przynieść tego, co przyniósł - powiedział szef rządu. Jarosław Kaczyński, dziękując siatkarzom za to, czego dokonali, życzył im kolejnych sukcesów. - Przed trenerem i państwem wielkie wyzwanie. Wiem, że wygrywaliście raz za razem, a potem przyszła przeszkoda nie do pokonania. Życzę, byście pokonali wreszcie i ostatnią przeszkodę - dodał, mając na myśli oczywiście igrzyska olimpijskie w Pekinie. Podczas mistrzostw świata w Japonii "przeszkodą nie do pokonania" była w wielkim finale Brazylia. Wczoraj siatkarska ekipa obiecała premierowi i za jego pośrednictwem wszystkim Polakom, że nadal będzie pracować ciężko, by z każdym miesiącem podwyższać swoje umiejętności i zbliżać się do mistrzów nad mistrze. - Dla wielu ludzi w Polsce nasze sukcesy były niespodzianką, ale my byliśmy pewni swoich sił i możliwości. Teraz sami sobie obiecaliśmy, że nie będziemy ustawać w wysiłkach, żeby się jeszcze doskonalić. Po to, by pewnego dnia ta sławna Brazylia stała się dla nas możliwa do osiągnięcia - obiecał Raul Lozano. Argentyński szkoleniowiec jest przekonany, że nad Wisłą nie brakuje wielkich siatkarskich talentów. Nie zawsze gwarantują one jednak sukcesy, o czym wie doskonale. - O wszystkim decydują przede wszystkim praca i skromność - powiedział. Lozano zadeklarował chęć współpracy z naszą reprezentacją co najmniej do igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Najważniejsze, żeby dobrze zaplanować pracę szkoleniową na najbliższe dwa lata - przyznał. Selekcjoner ma co prawda kontrakt podpisany właśnie do 2008 roku, ale istotne jest to, iż nie musi, ale bardzo pragnie go wypełnić. Lozano podziękował też polskim klubom, które (nie wszystkie od razu) zgodziły się na późniejsze, niż wcześniej planowano, rozpoczęcie rozgrywek ligowych. - Dzięki temu mogliśmy zrealizować wszystkie plany - dodał. Piotr Gruszka nie ma żadnych wątpliwości, że srebrny medal japońskich mistrzostw jest ogromnym sukcesem zespołu. Pierwszym tak poważnym, ale zarazem nie ostatnim. - Możemy obiecać, iż będziemy pracowali jeszcze ciężej. Polska będzie mistrzem świata! - powiedział. A na razie nasi siatkarze odbierają zewsząd zasłużone honory, gratulacje i nagrody. Minister sportu przeznaczył dla nich do podziału pulę blisko 300 tysięcy złotych - maksymalną kwotę, jaka przysługuje zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem. Kadra została ponadto objęta systemem stypendialnym do olimpiady w Pekinie. Przez najbliższe dwa lata najlepsi siatkarze będą otrzymywać stypendium sportowe w wysokości 6 tys. zł miesięcznie. Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2006-12-06
Autor: ea