Polska motoryzacyjnym skansenem Europy

Od początku tego roku do Polski sprowadzono ponad 400 tys. używanych samochodów. Napisał jeden z dzienników. Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że Polacy sprowadzają coraz więcej aut z zza granicy. Przeszło połowa z nich to auta wyprodukowane ponad 10 lat temu.

Polacy kupują samochody tanio i często je wymieniają, tymczasem na Zachodzie stare auta tanieją, gdyż przepisy unijne wymagają spełniania przez samochody rygorystycznego europejskiego standardu emisji spalin.

Nowe auta muszą spełniać wyśrubowane normy. Przy indywidualnym imporcie takich obostrzeń już nie ma – zaznacza prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś. Zwraca także uwagę na to, że nie spełniają one często wymagań technicznych.

- Według oficjalnych polskich statystyk – ok. 1 proc wypadków to są wypadki, których bezpośrednią bądź pośrednią przyczyną był zły stan techniczny pojazdu. Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że w Niemczech tych wypadków jest ponad 8 proc., jeżeli w tym przypadku, przy dwukrotnie młodszym parku, to są parki, których przyczyną pośrednią bądź bezpośrednią był zły stan techniczny, to możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że w Polsce to jest ok. 10 proc. – mówi Faryś.

Tymczasem nowe rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które wejdzie z życie w połowie sierpnia, pozwoli na rejestrację w Polsce aut z kierownicą przystosowaną do ruchu lewostronnego. Auta takie są znacznie tańsze, co może spowodować jeszcze większe zalanie polskiego rynku falą używanych samochodów.

Do tego dochodzi fakt, że Polska przegrała ze Słowacją walkę o nową fabrykę Jaguara Land Rovera. Brytyjska firma motoryzacyjna potwierdziła we wtorek podpisanie listu intencyjnego ze słowackim rządem. Inwestycja będzie warta około miliarda funtów. Nowa fabryka ma produkować do 300 tys. samochodów rocznie, począwszy od 2018 r. To będzie pierwsza fabryka Jaguara Land Rovera w Europie poza Wielką Brytanią.

RIRM