Polacy nie mogą wyjechać z Charkowa
Treść
Rząd obiecał, że 150 Polaków wyjedzie z Charkowa do Polski. Wyjazd został jednak odwołany. Sprzedali domy, rzucili pracę, zostali bez niczego. Choć wszyscy mają Kartę Polaka wciąż mają problemy z powrotem do kraju.
Tym, którym udało się przyjechać do Polski pomaga kościół przez rozpropagowaną przez Radio Maryja i TV Trwam akcję: „polska gościnność”. W jej ramach kilkadziesiąt rodzin z Donbasu znalazło schronienie w polskich domach.
Pieniądze ze zbiórek trafiają na najpilniejsze potrzeby. Polacy w Donbasie czekają na powrót do kraju. To obiecała premier Ewa Kopacz.
- Pani premier zapowiedziała to pierwszy raz już 7 grudnia. Potem kilkakrotnie zapowiadali to przedstawiciele MSW i sama Pani premier. Obiecywała, że do końca roku nasi rodacy wrócą do Polski. Praktycznie do Wigilii nikt nie był pewny, jak to wszystko będzie wyglądało, a nasi rodacy przygotowywali się na wyjazd z Charkowa 29 grudnia. Taka informacja była przekazana, znajdowała się na stronie konsulatu w Charkowie. Wszyscy przygotowywali się więc do wyjazdu. To nie jest wyjazd na jakąś kilkudniową wycieczkę. To – dla wielu z nich – jest wyjazd na całe życie, na zawsze. Oznacza to, że sprzedają swoje mieszkanie, meble, zwalniają się z pracy. No i w Wigilię okazało się, że jednak tej ewakuacji 29. nie będzie – powiedział Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.
Według pojawiających informacji ewakuacja ma nastąpić w pierwszej połowie stycznia. Czeka na to 150 osób z Kartą Polaka. Mimo to wciąż napotykają trudności. Dr Robert Wyszyński stwierdził, że to brak woli politycznej.
- Obecna koalicja dwukrotnie zmieniała ustawę o Karcie Polaka i tak się stało, że według nich nie jest to ustawa, która świadczyłaby o ich pochodzeniu. To, że oni są tam Polakami, i że mają Kartę Polaka świadczy dobitnie dlaczego. Bycie Polakiem w latach 30. czy 40. na Wschodniej Ukrainie to był wyrok śmierci. Ci ludzie, którzy mają to udokumentowane, bo to jest podstawą otrzymania Karty Polaka, są potomkami naprawdę twardych ludzi, którzy nie wyrzekli się ani pochodzenia, ani religii. Dla tych ludzi nie ma braku środków. Każdego roku MSW przez swą nieudolność pozostawia kilka milionów z akcji repatriacyjnej. W tym roku jest to ok. 7 mln. Nie potrzeba więc żadnych nowych pieniędzy. Wystarczy wykorzystać te, które są – powiedział Robert Wyszyński.
W Donbasie mieszka około 4 tys. naszych rodaków. Pomimo pewnych formalno-prawnych ustaleń wciąż brakuje konkretnych kroków ze strony rządzących. Węgrzy i Czesi ekspresowo ściągnęli swoich rodaków z Donbasu i Krymu zagwarantowali im zakwaterowanie i zapomogi pieniężne.
źródło: RIRM/TV Trwam News, 29 grudnia 2014
Autor: mj