POKiN chce szukać przyczyn śmierci gen. Sikorskiego
Treść
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie popiera pomysł przeprowadzenia oględzin zwłok gen. Władysława Sikorskiego w celu ustalenia przyczyn jego śmierci w Gibraltarze 4 lipca 1943 roku. Krakowskie środowiska patriotyczne wystąpiły z podobną inicjatywą po raz pierwszy już 15 lat temu. Pierwszą prośbę o zbadanie ciała gen. Sikorskiego przez specjalistów z zakresu medycyny sądowej krakowskie środowiska patriotyczne zgłaszały już w 1993 r. w swoim wystąpieniu do premier Hanny Suchockiej. - Odpowiedziano nam, że jest to niemożliwe z uwagi na kategoryczny protest strony brytyjskiej, uzależniającej jakoby zgodę na przeniesienie ciała generała Sikorskiego od rezygnacji z jego przebadania - podkreślił Jerzy Bukowski, rzecznik POKiN. W efekcie doczesne szczątki generała zostały przeniesione z brytyjskiego cmentarza w Newark do podziemi królewskiej katedry na Wawelu bez przeprowadzania sekcji. Bukowski zauważył, że prośba, aby władze RP wystąpiły do władz Wielkiej Brytanii o odtajnienie archiwalnych dokumentów dotyczących tej sprawy, była powtarzana przez środowiska kombatanckie niemal przy każdej zmianie prezydenta i rządu. - Nasze usiłowania spełzły jednak na niczym i dlatego z ogromnym uznaniem witamy inicjatywę Towarzystwa Miłośników Historii z Warszawy, która może doprowadzić do zrealizowania zgłaszanego od 15 lat przez nasze środowiska wniosku o autopsję zwłok generała i udzielenia odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zginął - dodał. W opinii POKiN, jeśli sekcja wykluczyłaby, że Sikorski zginął w katastrofie lotniczej, władze RP powinny poczynić starania, by dotrzeć do materiałów archiwalnych na ten temat, znajdujących się zarówno w Londynie, jak i w Moskwie. POKiN ufa także, że ks. kard. Stanisław Dziwisz zezwoli na otwarcie wawelskiego sarkofagu generała Władysława Sikorskiego, umożliwiając tym samym przeprowadzenie czynności mogących doprowadzić do "wyjaśnienia jednej z największych tajemnic w historii Polski i Europy XX wieku". Marcin Austyn, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-07-11
Autor: wa