Po co nam samorządy?
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Choć niemal od ćwierć wieku w Polsce działają samorządy terytorialne, wciąż pojawiają się wątpliwości co do ich kompetencji.
Po raz pierwszy demokratyczne wybory do samorządów terytorialnych odbyły się w 1990 roku. Przez lata sposób postrzegania roli samorządów zmieniał się, a obecnie coraz częściej boje o fotel prezydenta miasta czy o miejsce w radzie miejskiej postrzegane jest przez pryzmat walki partyjnej. Niestety, wielka polityka przysłoniła nieco ideę samorządności. Stąd u progu kolejnej kadencji warto przypomnieć, kto i ile może.
Bazową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina. W Polsce jest ich obecnie 2479. To na tym szczeblu zapadają decyzje dotyczące lokalnych spraw publicznych: lokalnej infrastruktury drogowej, lokalnego transportu, kanalizacji, ochrony zdrowia (ośrodki zdrowia), oświaty (przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja), kultury czy szeroko pojętego bezpieczeństwa. Ważnym zadaniem gmin jest też planowanie przestrzenne, sama gospodarka terenami oraz ochrona środowiska. To na tym szczeblu zapadają także decyzje dotyczące kierunków rozwoju gminy, a mądre gospodarowanie, ściąganie inwestorów ma ogromne znaczenie dla jej kondycji finansowej oraz zdolności sięgania po środki na inwestycje współfinansowane z funduszy unijnych. Gminy mają bowiem swój udział w dochodach z podatków PIT i CIT. Czerpią też dochody z podatków od nieruchomości. Jednak to tzw. subwencja ogólna stanowi sporą część ich budżetu.
Gminą zarządza – w zależności od jej wielkości – wójt, burmistrz lub prezydent miasta, którzy od 2002r. wyłaniani są w wyborach bezpośrednich. Wyborcy decydują też o składach rad gminnych, które mają moc uchwałodawczą oraz kontrolują działania zarządu. To na szczeblu rady gminy zapadają decyzje dotyczące lokalnych budżetów, planów zagospodarowania przestrzennego – generalnie spraw dotyczących gminy. Jednak gminy posiadają swoje tzw. jednostki pomocnicze. To sołectwa i dzielnice. Również i na tym szczeblu odbywają się wybory (często równolegle z samorządowymi), ale odpowiadają za nie już lokalne władze. Jednostki te wykonują zadania zlecone przez gminę, ale mogą współdecydować o polityce prowadzonej na ich terenie. W praktyce jednostki pomocnicze odpowiadają za tworzenie i utrzymanie małej infrastruktury oraz dbają o potrzeby lokalnej społeczności.
Powyżej gmin ulokowanych zostało 314 powiatów (grodzkich i ziemskich). Te jednostki samorządu mają jednak krótszą historię, bo zostały powołane na mocy ustawy z 1998 roku. Na czele powiatu stoi starosta wraz z zarządem oraz rada powiatu. Zasady działania władz powiatów i ich kompetencje są analogiczne do gmin, z tym że dotyczą większych obszarów, np. dróg powiatowych i transportu na jego obszarze. To także zadania z zakresu edukacji (szkoły ponadgimnazjalne), promocji, turystyki, kultury fizycznej, ochrony zdrowia (szpitale). W powiatach działają też geodezja i nadzór budowlany. Są to zadania, z którymi gminy, z uwagi na mniejszy budżet, nie byłyby w stanie sobie poradzić.
Od 1999 r. Polska podzielona jest na 16 województw, którymi zarządzają marszałkowie działający pod kontrolą sejmików. To na tym szczeblu rozdzielane są spore środki na projekty współfinansowane z UE (ok. 60 proc. całej puli przeznaczonej na rozwój regionalny). To jednak też odpowiedzialność za rozwój i promocję regionu, kształtowanie świadomości narodowej, obywatelskiej, pobudzanie aktywności gospodarczej i podnoszenie konkurencyjności województwa. Ważnym zadaniem samorządów wojewódzkich jest utrzymanie transportu kolejowego (regionalnego), ale też krzewienie kultury poprzez utrzymywanie dużych jej instytucji (zadania te dzielone są również z gminami). Co ciekawe, z racji tego, że marszałek nie jest wybierany w wyborach bezpośrednich, jego rola jest mocno niedoceniana. Marszałkowie często mocno przegrywają popularnością z prezydentami miast czy nawet wójtami. Owa rozpoznawalność połączona z przesuwaniem kompetencji w ręce prezydentów coraz mocniejszą kampanią polityczną głównych partii walczących „o miasta” rodzi wątpliwości o sens obecnego modelu samorządności. Okazuje się, że jest coraz więcej gmin, w których władza od lat się nie zmienia, a co za tym idzie – maleje aktywność społeczna. Dochodzi do sytuacji, gdy obecnie rządzący wójtowie nie mają kontrkandydatów. To niekorzystnie wpływa na demokrację i powoduje stagnację. Dlatego też pojawiają się postulaty, by w samorządach wprowadzić np. ograniczenia sprawowanych kadencji.
Marcin AustynNasz Dziennik, 17 listopada 2014
Autor: mj