PiS stawia ultimatum
Treść
Rząd stara się jak może, aby udowodnić, że akcyzy na paliwo nie można obniżyć. Zdaniem premiera Donalda Tuska, na obcięciu akcyzy zyskaliby praktycznie tylko producenci paliw. O konieczności obniżki mówią jednak zarówno posłowie rządzącej koalicji i członkowie rządu, jak i opozycja. Niewykluczone, że przy dużym nacisku opinii publicznej premier zdecydowałby o obniżce akcyzy o kilkanaście groszy, co jednak byłoby tylko symbolicznym gestem. Ministerstwo Finansów używało wszelkich możliwych argumentów, aby przekonać, że obniżanie akcyzy na paliwo akurat w tej chwili byłoby błędem. Wiceminister finansów Jacek Kapica przekonywał, iż skoro cena baryłki ropy akurat spadła na światowych rynkach z ponad 130 dolarów do 126, to trzeba poczekać na dalszy rozwój sytuacji i ewentualne ustabilizowanie się cen. Kapica dowodził także, że jak na razie rząd nie realizuje zaplanowanych dochodów z opodatkowania paliw. Dementował również podawane informacje, jakoby wpływy z podatku VAT od paliw były zwiększone, dzięki czemu można było pozwolić sobie na obcięcie akcyzy. Resortowi finansów z odsieczą przyszedł też premier Donald Tusk, który przekonywał, że obniżkę akcyzy skonsumowaliby przede wszystkim producenci paliw, a nie konsumenci. - Jeśli uzyskamy stuprocentową pewność, że obniżenie akcyzy doprowadzi do spadku cen benzyny, a nie wzrostu marży producentów, to akcyzę obniżymy już dzisiaj - powiedział Tusk. Takiej pewności, jak dodał premier, osobiście jednak nie ma. Jak tłumaczył, zniesienie niedawno 10-procentowej akcyzy na kosmetyki nie przyniosło obniżki ich ceny, a gdy rząd Marka Belki czasowo obciął akcyzę na paliwa o 25 groszy na litrze, to większość tej kwoty skonsumowali producenci i hurtownicy, a jedynie 8 groszy na litrze zyskali klienci stacji paliw. Powtarzane od czwartku tłumaczenia rządu nie przekonują nie tylko opozycji, ale także posłów rządzącej koalicji i członków rządu. - W obecnych warunkach nie ma uzasadnienia, aby utrzymywać akcyzę na paliwo na tak wysokim poziomie - stwierdził minister gospodarki wicepremier Waldemar Pawlak. Ale również szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powtórzył wczoraj, że akcyza powinna być obniżona. Rozdźwięk w rządzie i między politykami PO pokazuje jedynie, że rząd nie ma pojęcia, co w tej sytuacji zrobić. Nic więc dziwnego, iż w sytuacji chaosu w rządzie i koalicji Sejm odrzucił wczoraj wniosek Prawa i Sprawiedliwości o informację rządu w sprawie drożejących paliw. - To pogwałcenie parlamentarnych zwyczajów i lekceważenie poważnych interesów społecznych - skomentował poseł PiS Jacek Kurski. Jeszcze przed rozpoczęciem wczorajszego dnia obrad Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeżeli rząd do środy nie obniży akcyzy na paliwo, to Prawo i Sprawiedliwość złoży wniosek o wotum nieufności dla ministra finansów Jacka Rostowskiego. - Tylko z braku rozeznania, oderwania od polskich realiów, a minister Rostowski jest człowiekiem, który polskie realia zna słabo, mogą wynikać tego rodzaju opory. Inni wysocy przedstawiciele rządu opowiadają się za tym - oceniał Jarosław Kaczyński sprzeciw ministra Rostowskiego wobec obniżki akcyzy. Jak zaznaczył prezes PiS, "poważnym elementem panującej drożyzny jest wzrost cen paliw". - Rząd ma instrumenty, aby ten wzrost zahamować lub nawet obniżyć ceny paliw - dodał Jarosław Kaczyński. PiS domaga się obcięcia akcyzy pozwalającej na obniżkę ceny benzyny o 65 groszy na litrze, a oleju napędowego o 15 groszy. Pozwolić ma na to obniżka akcyzy do poziomu minimalnego wymaganego przez Unię Europejską. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-05-31
Autor: wa