Piotr Koza: snajper na pięć fajerek
Treść
Rzadkim wyczynem popisał się w środowym meczu o mistrzostwo limanowskiej grupy klasy A Piotr Koza. Ten młody zawodnik limanowskiego Płomienia w zremisowanym 6-6 przez swą drużynę wyjazdowym meczu z Witowem Mszana Górna aż pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców bramek.
Po raz pierwszy bramkarza przeciwnika pan Piotr pokonał w 5 min spotkania, by w drugiej części meczu do siatki trafiać już z regularnością szwajcarskiego zegarka: w 52, 67, 70 i 90 min.
- Piotrek ukończył 20 lat, jest drugim pod względem starszeństwa spośród sześciorga moich pociech - mówi pani Alicja, mama piłkarza. - Jako absolwent II LO o profilu informatycznym pracuje w charakterze przedstawiciela handlowego w pewnej firmie. Jak głęboko sięgam pamięcią, futbol był zawsze dla niego życiową pasją. Za piłką potrafił uganiać się od rana do wieczora. Aż musiałam go od niej odganiać. Nigdy nie sprawiał mi kłopotów wychowawczych. To po prostu dobry chłopak, właściwie już mężczyzna. Płomień jest jego macierzystym klubem. Przez jakiś czas próbował swych sił w Limanovii, ale wrócił do Płomienia. Z tego co wiem, to marzą mu się występy w klasie wyższej. Chyba brakuje mu promocji, bo talent na pewno ma. Może te pięć strzelonych we wtorek goli zwróci na niego uwagę trenerów ważniejszych drużyn?
(DW) "Dziennik Polski" 2006-08-17
Autor: ea