Pierwsze orędzie premiera Donalda Tuska
Treść
Ciepły posiłek dla każdego dziecka w szkole i ułatwienie powrotu do pracy osobom po 50. roku życia to nowe obietnice premiera Donalda Tuska. Podczas drugomajowego orędzia szef rządu nie poruszył jednak najważniejszych, codziennych problemów przeciętnego obywatela naszego kraju, związanych chociażby z ostatnimi znacznymi podwyżkami cen prądu, gazu czy żywności. Ewenementem jest, iż po raz pierwszy orędzia nie przygotowała telewizja publiczna, a zarobiła na jego realizacji zewnętrzna, prywatna firma. Pierwsze wygłoszone do Narodu orędzie premiera Donalda Tuska i rozczarowało, i nie rozczarowało. Rozczarowało, bo nie usłyszeliśmy w nim reakcji szefa rządu na najbardziej palące bieżące problemy zwykłych ludzi wynikające z bardzo wyraźnego wzrostu kosztów utrzymania, który najbardziej dał się we znaki najuboższym. A nie rozczarowało z tego względu, iż tylko niepoprawni optymiści mogli liczyć na to, że premier odniesie się do tych najważniejszych w naszym życiu codziennym spraw. Nie po to przecież premier zatrudnia za nasze pieniądze cały sztab ludzi, który doradza, co robić i co mówić, aby rząd sprawiał dobre wrażenie, żeby teraz tych ekspertów od public relations nie słuchać. Mówienie o rzeczach trudnych dla premiera wygodne przecież by nie było, a zaprzeczałoby obowiązującej propagandzie, że ekipie premiera Donalda Tuska idzie świetnie. Na wszelki wypadek na główne tematy wystąpienia premiera wybrano takie zagadnienia, o których żaden z polityków opozycji nie odważyłby się powiedzieć, iż są nieznaczące albo że premier "plecie dyrdymały". Nikt tak nie powiedziałby bowiem o obietnicy zafundowania dzieciom w szkołach talerza ciepłej zupy i poprawie warunków przywrócenia do pracy osób po 50. roku życia - nazwanych przez premiera seniorami. Jednocześnie premier Tusk sięgnął do pomysłów swoich poprzedników o dożywianiu dzieci i umożliwianiu powrotu do czynności zawodowej osobom powyżej 50. roku życia. To właśnie poprawa losu dzieci i - tych jednak zbyt młodych jeszcze wiekiem, by określać ich mianem seniorów - osób po pięćdziesiątce ma być priorytetem rządu. - Zaczniemy od prawa do ciepłego posiłku. Głodne dziecko to hańba - zapowiedział premier. Zgodnie z obietnicą premiera prawo do ciepłego posiłku będzie miało każde dziecko w publicznej szkole podstawowej bez względu na dochody rodziców. Premier Donald Tusk obiecał, że każde dziecko będzie też miało dostęp do komputera i internetu w swojej szkole. Sprawić to ma realizacja programu "Internet w każdej szkole". Przypomniał również o swojej obietnicy z exposé o wybudowaniu w każdej gminie boiska ze sztuczną nawierzchnią i zapleczem sanitarnym. Jeszcze w tym roku miałoby zostać oddane do użytku kilkaset pierwszych tego typu obiektów. Szef rządu obiecał też uruchomienie programu walki z przemocą wobec dzieci. Dla osób po 50. roku życia dedykowany będzie program przywrócenia do pracy osób po pięćdziesiątce. Premier zapowiedział także, że środki z zapowiadanej przez rząd sprzedaży 740 przedsiębiorstw kontrolowanych jeszcze przez Skarb Państwa zasilą specjalny fundusz, który zabezpieczy wypłaty przyszłych emerytur. Choć o olbrzymim w ostatnich miesiącach wzroście kosztów utrzymania, które najbardziej uderzyły w najuboższych emerytów, słowa w orędziu premiera nie było, to jednak Tusk o obecnych emerytach nie zapomniał. Szef rządu obiecał im bowiem 17 złotych miesięcznie. Tyle wynosi miesięczny abonament radiowo-telewizyjny, z którego byliby zwolnieni. Premier przypomniał, że projekt ustawy zwalniający emerytów z opłaty abonamentowej jest już w Sejmie. Ministrowie na dywaniku Premier Donald Tusk zapowiedział również w swoim wystąpieniu, że będzie "bezwzględnie obcinał zbędne wydatki", co wiąże się z pracami nad przygotowaniem przyszłorocznego budżetu państwa. Między innymi w tym celu w ciągu ostatnich kilku dni w kancelarii premiera zjawiali się kolejni ministrowie na rozmowę z premierem Donaldem Tuskiem, wicepremierami Waldemarem Pawlakiem i Grzegorzem Schetyną i ministrem finansów Jackiem Rostowskim. W sobotę byli to minister obrony narodowej Bogdan Klich i szef MSZ Radosław Sikorski, wczoraj natomiast - minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Po pierwszych spotkaniach premier powiedział, że jest zaskoczony liczbą pomysłów przedstawionych przez ministrów, dodając, że szefowie resortów faktycznie przejęli się oszczędnościami w wydatkach. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-05-05
Autor: wa