Piątek z Chestertonem (301)
Treść
Są na świecie rzeczy, o których mogę z przekonaniem powiedzieć, że kocham je, ale ich nie lubię. To nie jest gra słów, ale istotne psychologiczne rozróżnienie. Pierwszy przykład, jaki mi się nasuwa, to koty. Koty są tak pięknymi stworzeniami, że przybysz z innej planety mógłby się nimi kompletnie zauroczyć - lecz jednocześnie mógłby je zabić za ich nieobliczalność. Niektórzy moi znajomi żywią do kotów uczucia oparte na wzniosłych zasadach moralnych. Mam przyjaciela, który podziwia koty za ich moralną niezależność i gotowość, by podrapać każdego, kto zachowuje się niestosownie. Inny mój przyjaciel uważa koty za okrutne i skryte. Kot, jego zdaniem, to idealny przyjaciel dla czarownicy. (...) Jeśli o mnie chodzi, nie podzielam żadnej z tych emocji. Podziwiam koty (...) bo są ładne, futrzaste i głoszą chwałę Bożą. (...) Kocham wszystkie koty na ulicy na tej samej zasadzie, jak święty Franciszek kochał wszystkie ptaki w lesie lub wszystkie ryby w morzu - nie tak mocno, oczywiście, ale, bądź co bądź, nie jestem świętym. (...) Lecz święty Franciszek nie chciał, aby ptaki czy ryby należały do niego, i sam też nie chciał do nich należeć. Jak tak się nad tym zastanowić, dość niezręcznie byłoby należeć do ławicy ryb. Człowiek jednak należy do swojego psa. Należy nieco inaczej niż pies do niego, lecz równie prawdziwie. Więź posłuszeństwa i więź odpowiedzialności bywa rozmaicie silna, zależnie od psa i człowieka, lecz jedno i drugie jest identyczną więzią. Innymi słowy, człowiek nie tylko kocha swojego psa, jak mógłby (w chwili mistycznego uniesienia) kochać jaskółkę, która siadła za oknem, albo królika, który przebiegł ścieżką. Człowiek lubi psa - a to poważna sprawa. Dla mnie, co się może niefortunnie składa (bo mówię tylko o moim prywatnym guście), kot jest dzikim zwierzęciem. Kot - to uosobienie Natury. Jak Natura, jest tak zagadkowy, że nie możemy całkiem ufać jego urodzie. I, jak Natura, jest tak piękny, że trudno nam do końca uwierzyć w jego okrucieństwo. Może zresztą wcale nie jest okrutny - znów jak Natura. W dawnych czasach ludzie czcili koty. Czcili też krokodyle. Ci wspaniali dawni mistycy dobrze wiedzieli, co robią. W chwili, kiedy człowiek gorąco kocha wszystkie koty, może również (umiarkowanie i w granicach rozsądku) odczuwać miłość do wszystkich krokodyli. Jest to bowiem chwila boska. Człowiek ma wówczas wrażenie - nie że został wchłonięty przez kosmiczną jedność (obrzydliwy pomysł) - lecz że jest cudownie odrębną istotą, delektującą się odrębnością całej reszty stworzeń. W takim momencie, mając autentyczne poczucie, że jest człowiekiem, może, aczkolwiek mgliście, czerpać przyjemność z faktu, że krokodyl jest krokodylem. Tym mocniej będzie się delektował istotami dużo od krokodyli urodziwszymi, jak kwiaty, ptaki i koty - zaś koty są z nich wszystkich najpiękniejsze. (...) Lecz żeby je lubić, tak jak lubimy psa - a, to zupełnie inna sprawa. To by znaczyło, że im ufamy. tłumaczenie Jaga Rydzewska Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju "The Elf of Japan" z książki "All Things Considered", 1908. "Nasz Dziennik" 2008-02-01
Autor: wa