PE w środę będzie debatował nad rezolucją mającą ogłosić UE ,,strefą wolności LGBTIQ"
Treść
Parlament Europejski zajmie się rezolucją, która uzna Unię Europejską „strefą wolności LGBTIQ”. W dokumencie pojawiają się kłamstwa na temat Polski. Autorzy rezolucji chcą zabierać unijne środki państwom członkowskim, które – ich zdaniem – dyskryminują mniejszości seksualne.
Unia Europejska ma być „strefą wolności LGBTIQ” – tego chcą największe frakcje polityczne w parlamencie europejskim. To, czy prawa mniejszości są łamane, mieliby oceniać brukselscy urzędnicy. Za naruszenia autorzy rezolucji chcą karać odbieraniem środków unijnych.
Karana ma być nawet krytyka środowisk LGBT.
– Tego typu utopie, łączone z jakąś ideologią, często kończyły się totalitaryzmem – zauważył senator Jan Maria Jackowski.
Autorzy rezolucji we wstępie odnoszą się do sytuacji w Polsce, gdzie rzekomo nasiliły się ataki na środowiska LGBT.
„Obejmują charakteryzowanie różnorodności seksualności, tożsamości i ekspresji jako niebezpiecznej ideologii, rosnącej mowy nienawiści ze strony władz publicznych, wybieranych urzędników – w tym przez obecnego prezydenta – i prorządowych mediów, a także aresztowań obrońców praw LGBTIQ, ataków na marsze i ich zakazów” – brzmi treść projektu rezolucji PE.
Rezolucja jest oparta na kłamstwach, jakoby w Polsce istniały strefy wolne od LGBT. Powielał je działacz lewicowy, Bart Staszewski, który sam przykręcał tabliczki z takim napisem w miejscowościach, które przyjmowały uchwały promujące rodziny. Samorządy zniesławiane przez mężczyznę wytoczyły mu procesy. Mimo to aktywista nadal powtarza kłamstwa o Polsce za granicą.
„Dzisiaj w Al Jazeera opowiadałem o strefach wolnych od LGBT w Polsce. Byliśmy tez w kilku miejscowościach na Lubelszczyźnie. Dziennikarze byli w szoku, że takie rezolucje, wycelowane w osoby LGBT, istnieją w Polsce” – napisał na Twitterze Bart Staszewski.
Telewizja Al Jazeera ma swoją siedzibę w Katarze, gdzie za bluźnierstwo i homoseksualizm grozi kara śmierci.
Rezolucję, która jest wymierzona w Polskę, poparli politycy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Wiosny, Zielonych i Platformy Obywatelskiej.
– Unia Europejska stoi na straży wartości zapisanych w traktacie. Polska zaakceptowała te wartości, a dodatkowo – w ramach referendum przedakcesyjnym – wartości te zostały zaaprobowane przez całe społeczeństwo – powiedział poseł Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
Mniejszości nie mogą być jednak uprzywilejowane.
– Jeżeli zakładamy, że istnieje coś takiego, jak uniwersalne prawa człowieka, to one dotyczą wszystkich. Jeżeli zaczynamy kategoryzować to na prawa kobiet, mniejszości, dzieci, to one przestają być w tym momencie uniwersalne – podkreślił politolog, Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
Poseł do parlamentu europejskiego, profesor Zdzisław Krasnodębski, podszedł do rezolucji ze spokojem. Jak zaznaczył, ma ona symboliczny charakter.
– Nie przeceniajmy znaczenia tego. To jest istotne, że się powiela pewną opinię o Polsce, która nie odnosi się do rzeczywistości, a także, że chce się narzucić pewien wzór kulturowy – powiedział europoseł Zdzisław Krasnodębski.
Miałyby w tym pomóc unijne instytucje, które w formalnie nie mają kompetencji do tego, aby narzucać państwom członkowskim konkretny światopogląd – wskazał politolog, dr Michał Siekierka.
– Szeregowe postulaty środowiska LGBT, jak adopcja dzieci przez pary homoseksualne czy małżeństwa dla osób tej samej płci, to postulaty polityczne, które to środowisko przedstawia, a które leżą całkowicie w kompetencji krajów członkowskich – zaznaczył dr Michał Siekierka.
Parlament Europejski będzie debatować nad rezolucją w najbliższą środę. Głosowanie odbędzie się następnego dnia.
TV Trwam News
Żródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj
Tagi: LGBT Parlament Europejski