Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ożywienie widoczne w całej gospodarce

Treść

Wskaźniki mamy dobre

Polska gospodarka ma się dobrze: w całym roku tempo wzrostu gospodarczego wyniesie ok. 6 proc., dynamicznie rośnie eksport, a ożywienie jest widoczne w całej gospodarce - przekonywał minister gospodarki Piotr Woźniak, przedstawiając w Sejmie informację o sytuacji gospodarczej Polski.

W pierwszym kwartale tego roku nasz produkt krajowy brutto wzrósł o 7 procent. W kolejnych kwartałach będzie to wzrost o ok. 6 proc. i na podobnym poziomie ma się kształtować wzrost gospodarczy na koniec tego roku. W 2008 r. PKB wzrosnąć ma o 5,5 procent. - Mam do przekazania wyłącznie dobre wiadomości. Ożywienie ma ogromnie szeroki zasięg i obejmuje całą gospodarkę - mówił Woźniak, przedstawiając posłom informację o sytuacji gospodarczej Polski. O dobrej kondycji naszej gospodarki świadczy nie tylko wskaźnik wzrostu PKB. Przez pierwsze cztery miesiące tego roku produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 50 proc., w całym I kwartale moce produkcyjne w przemyśle wykorzystywane były aż w 83 procentach. Dużą siłę napedową polskiej gospodarki stanowił eksport, który w stosunku do ubiegłego roku wzrósł o 22 procent. W podobnym tempie wzrosły w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2007 r. inwestycje. Woźniak zwracał uwagę, że dobre wyniki gospodarki pozwoliły zmiejszyć stopę bezrobocia z ponad 17 proc. po wyborach na jesieni 2005 roku do 14,4 proc. obecnie, a dodatkowo w wielu branżach brakuje rąk do pracy.
Choć wskaźniki gospodarki wyglądają korzystnie, to zdaniem opozycji, nie świadczą jeszcze o tym, że nasza gospodarka ma się świetnie, zwłaszcza jeżeli odniesiemy je do wyników osiąganych przez inne kraje naszego regionu Europy.
Według Adama Szejnfelda (PO), który krytykował również rząd za brak działań na rzecz podtrzymania dobrej koniunktury - 6-procentowy wzrost PKB w porównaniu z 12 proc. w Estonii czy Łotwie wrażenia nie robi. Podobnie jest z dynamiką eksportu. Choć eksport szybko rośnie, to liczony na jednego mieszkańca jest dwa razy mniejszy niż w Czechach czy na Węgrzech. Opozycja zwracała też uwagę na deficyt w handlu zagranicznym, co również stało się pretekstem do skrytykowania rządu.
Artur Kowalski, "Nasz Dziennik" 2007-05-24

Autor: ea