Nikt nie drzemał
Treść
Tłumy mieszkańców Limanowej i okolicznych miejscowości, w tym z Nowego Sącza oraz turystów przybyłych na wypoczynek w Beskid Wyspowy, bawiły się przez dwa dni na imprezach przygotowanych z okazji Dni Limanowej. Wszystkie zespoły dopisały, gwiazdy obu wieczorów dały pełne koncerty z bisami do późnej nocy.
Nikt nie mógł się poczuć rozczarowany. Na tegoroczne Dni Limanowej przygotowany został program dla małych i dużych, młodych i dorosłych. Dwudniowa impreza wybrzmiała wczoraj bisami piosenek będącej wciąż w znakomitej formie Ireny Jarockiej. Wrócimy jeszcze w najbliższym wydaniu do tego wieczoru i popołudniowego pikniku rodzinnego z Majką Jeżowską.
Dni Limanowej otworzył już tradycyjnie sport. W sobotę przed południem oldboje z Limanovii i słowackiego Dolnego Kubina, pamiętający początki współpracy obu miast, rozegrali ze sobą mecz piłki nożnej. Drużyny z Nowego Sącza i Krakowa pokazały wciąż egzotyczny mecz w rugby.
Po spotkaniu w Urzędzie, gospodarze poprosili gości na rynek na oficjalne otwarcie święta miasta. Byli wśród nich samorządowcy z zaprzyjaźnionych miast z Węgier, Niemiec, Słowacji i Ukrainy. Swój wyraz łączności z Limanową zamanifestowali gospodarze powiatu i ościennych gmin. Szczególnie serdecznie przywitana została Otolia Siemieniec, burmistrz 23-tysięcznego Mrągowa na Mazurach, z którym Limanowa ma zamiar podpisać pierwszą partnerską umowę krajową. Rozległ się hejnał miasta grany przez trombity "Limanowian" pod wodzą Ludwika Mordarskiego, flaga wzniosła się na maszt i ruszyła karuzela estradowych występów.
Po zawsze serdecznie witanych "Limanowianach" na scenę wyszedł 40-osobowy zespół węgierski "Fortuna", po nim uczniowie z IV LO dyrektora Mariana Wójtowicza i najlepszy limanowski kabaret "Tercet okazjonalny" rodem z Zespołu Szkół Samorządowych nr 1. Niespodzianką sobotniego popołudnia okazała się 6-osobowa ukraińska grupa cyrkowa. Jej występ był faktycznie porywający.
W szalony klimat wieczoru wprowadził pokaz sportowo-taneczny grupy "Keddex" z Zespołu Szkół Samorządowych nr 3, a potem już scenę przejęły w posiadanie grupy muzyczne: rockowa "Rotacja" z Wieliczki i miejscowe "Pół godziny".
Na godzinę przed występem kultowej grupy "Dżem", prowadzenie wieczoru objęli dziennikarze "Dziennika Polskiego", mającego patronat nad Dniami Limanowej. Podczas gdy w tyle sceny "Dżem" rozkładał tony sprzętu, tuż przed widownią trwała zabawa konkursowa z widzami. Pytania dotyczyły patronackiej gazety i samej Limanowej. Sprawdzały refleks, spostrzegawczość i poczucie humoru. Do wieczornej muzycznej kolacji z grupą "Dżem" zagrzewało hasło wymyślone na gorąco, po dziennikarsku, przez prowadzących: "Limanowa cała w "Dżemie", nikt tu nie śpi nikt nie drzemie". Rozbawieni widzowie szybko zbierali olbrzymie parasole, kubki i foldery darowane przez Urząd Miasta no i, zgadnijcie, oczywiście dżemy, ofiarowane przez sądecką firmę "Prospona".
Nikt nie mógł drzemać tego wieczora, a tym bardziej spać. Jeden z utworów "Dżem" dedykował mieszkańcowi miasta, który regularnie, co roku po godz. 22 dzwoni z zażaleniem, że naruszona została cisza nocna. Owszem, została. Czasem warto zgrzeszyć. "Dżem" dał pełny, niemal dwugodzinny koncert z bisami na rynku do końca nabitym ludźmi. Niebo łaskawie przytrzymało większy deszcz, bo nie było alternatywnego miejsca na tak wielkie widowisko plenerowe.
Wczoraj z rana obdarowano laureatów odznakami "Za zasługi dla miasta Limanowa" i "Przyjaciel Limanowej". Ruszył rajd samochodowy, panorama firm i jarmark limanowski. Cały czas sprzedawano losy loterii z przeznaczeniem na edukację najzdolniejszych uczniów, oddawano krew dla chorych w miejscowym szpitalu. Refleksyjnym akcentem okazała się wystawa fotografii i obrazów słowackich artystów, mająca za temat ludzką starość, która nikogo przecież nie minie. Zestarzeć się można jednak pięknie, choćby będąc wiernym kibicem i uczestnikiem szaleństw podczas Dni Limanowej.
Wojciech Chmura
"Dziennik Polski" 2006-08-14
Autor: ea