Niekorzystne propozycje
Treść
Unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolosow Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik
Polscy rolnicy uważają, że unijne propozycje rekompensat za rosyjskie embargo są dla nich niekorzystne. Ich opinię podziela minister rolnictwa Marek Sawicki.
Do otrzymania rekompensaty uprawnieni będą producenci owoców i warzyw. Z projektu rozporządzenia Komisji Europejskiej, nad którym dyskutowała grupa robocza KE i reprezentantów państw członkowskich UE, wynika, że wnioski o rekompensaty można będzie składać do 12 grudnia br., wypłaty miałyby ruszyć po 16 października, zaś całość przewidzianego wsparcia miałaby zostać wypłacona do 30 czerwca przyszłego roku.
W treści projektu znajduje się szereg zapisów, które nie są korzystne dla polskich rolników i producentów żywności, którzy z uwagi na skalę eksportu warzyw i owoców do Rosji należą do najbardziej poszkodowanych w Unii Europejskiej, a rosyjskie embargo to faktycznie kontrsankcje będące odpowiedzią na solidarnie wprowadzone przez państwa Unii Europejskiej sankcje wobec Rosji. KE proponuje między innymi, aby wsparcie finansowe dla producentów żywności dotyczyło działań w okresie od 18 sierpnia – kiedy to Komisja przedstawiła plan rekompensat. Tymczasem już z początkiem sierpnia zaczęło obowiązywać rosyjskie embargo na większość naszych owoców i warzyw.
125 mln euro to za mało
Minister rolnictwa Marek Sawicki, oceniając propozycje Brukseli, stwierdził, że Polska nie zgadza się, aby na wypłatę rekompensat przeznaczono z unijnych środków jedynie 125 milionów euro, jak również na podział tej puli środków na gruszki i jabłka oraz pozostałe owoce i warzywa. Straty tylko Polski z tytułu embarga na warzywa i owoce mogą przekroczyć 500 mln euro. – Zapowiadane od kilku dni, a teraz przedstawione propozycje rekompensat są dla nas niekorzystne. […] Nie ma naszej zgody na uruchomienie tak małych środków ani na ich podział na gruszki i jabłka oraz pozostałe – stwierdził minister Sawicki. Z dezaprobatą ministra rolnictwa spotkała się także propozycja, by stawki rekompensat dla niezrzeszonych w grupach rolników obniżyć o połowę. Sawicki zaznaczył również, że przeznaczenie większości środków na jabłka i gruszki jest w tym momencie niewłaściwe, gdyż zbiory tych owoców dopiero się zaczną, a najbardziej palącym problemem są papryka i warzywa kapustne.
Rozporządzenie Komisji Europejskiej w tym tygodniu może wejść w życie. Od faktycznej determinacji i stopnia liczenia się z głosem polskiego rządu na unijnym forum może zależeć, czy w toku ostatnich konsultacji przepisów niekorzystne dla naszych rolników i producentów zapisy zostaną zmienione. W szczególności projekt rozporządzenia KE przewiduje, że rekompensaty przyznawane będą organizacjom producentów oraz producentom indywidualnym, którzy owoce i warzywa wycofają z rynku, czyli nie przeznaczą ich do sprzedaży oraz w związku z niezbieraniem lub zielonymi zbiorami (przed dojrzewaniem owoców lub warzyw). Rekompensaty mają przysługiwać za produkty przeznaczone do bezpośredniego spożycia: pomidory, marchew, kapustę białą, paprykę słodką, kalafiory, ogórki, korniszony, grzyby z rodzaju Agaricus, jabłka, gruszki, czerwone owoce (m.in. truskawki, maliny, porzeczki), winogrona stołowe i kiwi.
Pulę 125 milionów euro, które Komisja Europejska chce przeznaczyć na rekompensaty, postanowiono podzielić na dwie części. 82 miliony euro na wsparcie dla jabłek i gruszek, a 43 miliony na pozostałe produkty. Proponowane ograniczenie puli środków może oznaczać, że o otrzymaniu rekompensaty będzie decydować zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Bowiem w przypadku stwierdzenia, że suma kwot wniosków o rekompensaty sięgnęła 125 milionów euro, KE miałaby niezwłocznie powiadomić państwa członkowskie o wstrzymaniu przyjmowania wniosków i ewentualnej redukcji kwoty wypłacanej rekompensaty.
Różne stawki
Projekt rozporządzenia Komisji Europejskiej preferuje wycofywanie z rynku warzyw i owoców w ramach bezpłatnej dystrybucji, czyli przekazywanie jej organizacjom charytatywnym, które rozdysponują żywność między potrzebujących. Przewidziane stawki rekompensat za wycofywane w ten sposób warzywa i owoce są znacznie wyższe niż za owoce i warzywa, które miałyby zostać poddane biodegradacji. W przypadku np. pomidorów wycofywanych z rynku w ramach bezpłatnej dystrybucji obowiązywałaby maksymalna stawka rekompensaty w wysokości 27,45 euro za 100 kilogramów, a przy innym przeznaczeniu wycofywanych pomidorów maksymalna stawka to 18,30 euro za 100 kilogramów. Analogicznie stawki te np. w przypadku kapusty białej miałyby wynosić: 5,81 i 3,88, papryki słodkiej – 44,40 i 30, kalafiorów – 15,69 i 10,52, ogórków – 24 i 16, jabłek – 16,98 i 13,22, a gruszek – 23,85 i 15,90.
Jednocześnie Komisja chce preferować producentów owoców i warzyw zrzeszonych w grupy. Proponuje bowiem o 50 proc. pomniejszyć stawki rekompensat dla producentów indywidualnych, choć tylko w przypadku, gdy wycofywane produkty będą przeznaczone na inne cele niż bezpłatna dystrybucja. Bruksela proponuje też zastrzeżenie, że w przypadku niezbierania i zielonych zbiorów maksymalne stawki nie mogą przekroczyć 90 proc. stawki określonej dla wycofań z przeznaczeniem na cele inne niż bezpłatna dystrybucja.
Terenowe oddziały Agencji Rynku Rolnego przyjmują już od poszkodowanych embargiem producentów powiadomienia o zamiarze wycofania z rynku owoców i warzyw, także tych, które mogłyby trafić do potrzebujących. Formularz, na którym należy dokonać zgłoszenia, zamieszczony został na stronie internetowej Agencji Rynku Rolnego. Minister Sawicki szacował, że w związku z embargiem z polskiego rynku trzeba będzie wycofać około miliona ton owoców i warzyw. 11 września do Polski przybyć ma unijny komisarz do spraw rolnictwa Dacian Ciolos. Tematem rozmów ma być m.in. kwestia znalezienia alternatywnych dla rosyjskiego rynków zbytu dla wyprodukowanych w państwach UE produktów rolno-spożywczych.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 25 sierpnia 2014
Autor: mj