Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie byłoby zmian bez Radia Maryja

Treść

Wystąpienie premiera Jarosława Kaczyńskiego podczas uroczystości 15. rocznicy powstania Radia Maryja w Toruniu Ekscelencje, Księża Biskupi, Wielebni Kapłani, Szanowni Państwo, przede wszystkim Ojcze Dyrektorze! Stoję tutaj ze wzruszeniem, z poczuciem, że uczestniczę w czymś bardzo ważnym. Uczestniczę w 15. już rocznicy powstania instytucji, która odegrała ogromną rolę w dziejach Polski podczas tych trudnych 15 lat. Która - pozwolę sobie to powiedzieć także jako katolik - odegrała wielką rolę w dziejach Kościoła rozumianego jako wierni, jako ci wszyscy, którzy przez chrzest i później, przez uczestnictwo w sakramentach, są jego członkami. 15 lat temu podjęto coś, co wydawało się niemożliwe do przeprowadzenia, do zbudowania. Powstała niewielka rozgłośnia, powstała w Polsce, w której trwało bardzo wielkie moralne zamieszanie. Rok 1991 to czas, w którym Ojciec Święty był w Polsce ze swoją wielką nauką, ale to też rok, w którym na jedną z planowanych wizyt nie przybył, gdyż było tu bardzo wielu takich, którzy Papieża Polaka w Polsce nie chcieli. To był czas, w którym polskość przeciwstawiano europejskości, a jedynie europejskość miała być naszą przyszłością, w której tradycję przeciwstawiano jakiemukolwiek postępowi. Z tej nauki, która płynęła z ogromnej części środków masowego przekazu, miało wynikać jedno: że ci, którzy wierzą, którzy łączą polskość z wiarą, którzy są przywiązani do naszych tradycji, mają się znaleźć na marginesie naszego życia, a w szczególności na marginesie życia publicznego. Na marginesie tego życia miał się znaleźć także Kościół. W dobie antypolskiej ofensywy Podejmowano bardzo wiele różnych inicjatyw w sferze społecznej i politycznej, by się temu przeciwstawić. Przeciwstawiał się atakowany wtedy bardzo gwałtownie, bardzo często brutalnie, Kościół. Ale ta - pozwalam sobie powiedzieć - antypolska ofensywa trwała. Bardzo wielu Polaków, wiele osób związanych z Kościołem nie miało żadnego punktu oparcia, żadnego takiego miejsca, takiej instytucji, do której tak na co dzień mogliby się odwołać, która będzie im na co dzień przekazywała słowa otuchy i nadziei, która będzie im mówiła, co trzeba robić, jakie działania trzeba podejmować, by to wszystko, co wtedy tak bardzo zagrażało, zostało odsunięte, by zagrożenia zostały uchylone, by kształt polskiego życia był bardziej zgodny z tym wszystkim, w co wierzymy, by tradycja była podstawą rozwoju, naszym wspólnym fundamentem, a nie czymś, co jest odrzucane, a bywało, że wręcz pogardzane. Zrodził się ruch społeczny Właśnie w tym momencie powstaje Radio Maryja, powstaje i rozwija się w niebywałym tempie, dzięki ogromnej energii i niebywałej determinacji Ojców Redemptorystów, ale przede wszystkim Ojca Dyrektora Rydzyka. Jako rozgłośnia dociera do coraz większej liczby słuchaczy, ale przede wszystkim rozwija się jako ruch słuchaczy, jako ruch społeczny. Z jednej strony daje opór temu wielkiemu, potężnemu atakowi, z drugiej strony potrafi bardzo wielu naszych rodaków ocalić od zwątpienia, a także od odejścia od tych wartości, które są nasze, których bronimy. Przecież sytuacja społeczna tego czasu tworzyła pokusę spojrzenia wstecz, ku temu dawnemu ustrojowi. Właśnie w tej sprawie przejawiła się wielka mądrość tych wszystkich, którzy Radio tworzyli: mądrość Ojca Dyrektora, umiejętność dotarcia do tych uderzonych, poniżonych, znajdujących się w najtrudniejszej często w ich życiu sytuacji, ta umiejętność połączenia różnych wątków owego wielkiego społecznego szoku, który wtedy trwał, połączenia i - powtarzam jeszcze raz - uchronienia od najgorszego, od przejścia na pozycje tych, którzy w gruncie rzeczy są przeciw Polsce. Za to też trzeba Ojcu Dyrektorowi, Ojcom Redemptorystom i tym wszystkim, którzy Radio budowali, Rodzinie Radia Maryja, serdecznie podziękować. Jak wszyscy wiemy, dzieje Polski tych lat były zmienne. Ale ciągle nie udawało się dokonać tej zmiany generalnej, zmienić charakteru polskiej polityki, doprowadzić do tego, że będzie ona polityką solidarną, opartą na wartościach, zwróconą ku zwykłemu człowiekowi, nie tylko ku tym, którym się udało z tych czy innych względów. Jeśli dziś - ośmielę się to powiedzieć, choć może łamię tu zasady skromności - taka polityka jest podjęta, jest przynajmniej podjęta jej próba, to trzeba jasno i bardzo mocno w tym miejscu, w dniu tej rocznicy powiedzieć: nie byłoby tego bez Radia Maryja. To nie byłoby możliwe! Nie byłoby tego bez Rodziny Radia Maryja. Ośmielę się też powiedzieć, choć może miejsce - świątynia - jest niewłaściwe, a ten, kto powiedział to jako pierwszy, miał złe intencje: nie byłoby tego bez owych "moherowych beretów". W imię sprawiedliwości Ta próba, którą dziś podejmujemy, jest trudna, często bardzo bolesna. Ale idziemy we właściwym kierunku, zmieniamy polskie życie publiczne, życie społeczne, prowadzimy ku temu, by nasz kraj był lepszy, by jedno z wielkich przesłań Radia, to wielkie wezwanie o sprawiedliwość, było w końcu w Polsce zaspokojone, by znalazło odzew. By nie było wyrzucania ludzi na bruk, nieuczciwych prywatyzacji, by to, co było złe, nie gwoli zemsty, ale gwoli właśnie sprawiedliwości, zostało rozliczone i pokazane społeczeństwu. Przed nami niełatwa droga. Przyszedłem tu przede wszystkim po to, by gratulować, dziękować, ale także po to, by poprosić o dalsze wsparcie. O wsparcie w modlitwie - to zawsze na dłuższą metę najważniejsze - ale także o wsparcie w życiu społecznym. O to, by to inne wezwanie Ojca Dyrektora Radia Maryja, wezwanie do aktywności, do modlitwy i pracy: "Ora et labora", też było przez cały czas podtrzymywane. Trzeba się modlić i trzeba być aktywnym. Trzeba się organizować, trzeba uczestniczyć w wielkich przedsięwzięciach - i tych z dziedziny życia publicznego, i tych religijnych, jak pielgrzymki. One nas umacniają, budują, one dodają nam siły i one też, wierzę w to głęboko, dają nam to, czego potrzeba najbardziej - Boże błogosławieństwo. Bez niego nie jesteśmy w stanie odnieść ostatecznego sukcesu; sukcesu nie dla nas, ale sukcesu dla Polski. Ja wierzę głęboko, jeszcze raz prosząc i jeszcze raz dziękując, że możemy wspólnie dla Polski bardzo wiele zrobić. Dla Kościoła i Polski, i dla nas wszystkich. Bo w Kościele, w Polsce żyjemy, w Kościele i w Polsce jesteśmy silni. I tylko tu możemy być silni. Dziękuję. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. "Nasz Dziennik" 2006-12-08

Autor: ea