Nauka całego Kościoła
Treść
Czytamy encyklikę „Humanae vitae” ze świadomością, że jest to dokument wydany przez Papieża Pawła VI. Z pojęciem autora tekstu kojarzymy poglądy tej osoby, sposób wypowiadania się, wykorzystanie odpowiedniej argumentacji, a także dobór źródeł. Stąd też łatwe było uruchomienie szerokiego nacisku medialnego czy nawet kontestacji niektórych środowisk katolickich skierowanych imiennie do osoby bł. Pawła VI. Z tym kojarzeniem autorskiej odpowiedzialności za tekst łatwo połączyć myśl, że inny Papież może mieć poglądy przeciwne, tak jak to bywa z autorami w innych dziedzinach. Jest dyskusja między specjalistami na tym samym poziomie.
Każdy Papież ma zwyczaj podawać źródła, z których korzystał. A powstałe w ten sposób opracowania nie są tylko osobistymi przemyśleniami, ale sięgają głębiej, do tradycji nauki Kościoła. Jednakże źródło nigdy nie podważa rozumienia autorstwa, czyli ostatecznie zostaje jeden autor, tym razem Papież Paweł VI. Na pewno znał poglądy różnych środowisk, bo taki jest charakter Nauczycielskiego Urzędu Papieża. Rozeznaje nie tylko potrzeby, ale i próby zaradzenia tym potrzebom najbardziej aktywnych środowisk. Przede wszystkim bardzo głęboko zapoznaje się z poglądami, które są rozwinięciem i sprecyzowaniem nauki kolegialnej głoszonej przede wszystkim na Soborze.
W wypadku „Humanae vitae” Paweł VI utrzymywał stały, chociaż dyskretny kontakt nie tylko z biskupami świata, ale też innymi środowiskami, które w sposób odpowiedzialny zajmują się sprawą rodziny. Dlatego nie jest to wypowiedź Papieża jako osoby wyizolowanej z Kościoła. Jest to nauka całego Kościoła, której walor zabezpiecza właśnie Urząd Nauczycielski Kościoła i charyzmat Papieża, aż do przywileju nieomylności wtedy, kiedy w sposób uroczysty formułuje jakąś prawdę z zakresu wiary i zasad moralnych.
Podobny charakter mamy w wypowiedzi Papieża Jana Pawła II w encyklice „Evangelium vitae”, w której Papież w najważniejszych problemach związanych z wartością życia trzykrotnie daje świadectwo metodzie dochodzenia do ostatecznych sformułowań: osobiste studium, głęboka narada z biskupami, sięgnięcie po opinię teologów, a szczególnie modlitwa. W poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem formułuje ostatecznie przekazywane prawdy.
Zwyczajne nauczanie Papieża określają trzy kryteria. Po pierwsze, sam charakter dokumentu wskazuje na to, że Papież występuje jako upoważniony przez Boga nauczyciel w sprawach wiary i moralności. Właśnie encyklika ma rangę najwyższą z wszystkich wypowiedzi papieskich. Po drugie, nauka ta musi być często powtarzana w wielu wypowiedziach nauczania kolejnych Papieży, a więc potrzebna jest ciągłość doktrynalna tegoż nauczania. Wreszcie po trzecie, sam sposób wyrażenia tej nauki musi wskazywać na to, iż Ojciec Święty podejmuje temat bardzo ważny i przekazuje go w ostatecznej wersji nauczania zwyczajnego. Prace ekspertów uzupełniają przez swoje opinie głosy biskupów i pozwalają na lepsze rozeznanie szczegółowych kwestii.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że wypowiedź papieska jest przede wszystkim wolna od nacisków koniunktury czy innych względów ludzkich. Papież jest w swoim nauczaniu absolutnie wolnym człowiekiem. Ponadto, prawdy przekazywane mają do dyspozycji wyniki wszechstronnego studium na poziomie specjalistów, biskupów i duszpasterzy. To właśnie biskupi, „choć wzięci indywidualnie, nie posiadają przywileju nieomylności, to jednak głoszą oni nieomylną naukę Chrystusową wówczas, gdy nawet rozproszeni po świecie, ale z zachowaniem więzów łączności między sobą i z Następcą Piotra, nauczając autentycznie o rzeczach wiary i obyczajów, jednomyślnie zgadzają się na jakieś zdanie, jako mające być definitywnie uznane” (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, 25). W tym sformułowaniu objawia się świadomość Kościoła, który cieszy się darem obecności Ducha Świętego.
Encyklika „Humanae vitae” powstawała w kontekście dopiero co zakończonego Soboru, a więc zawiera naukę popartą prawie jednomyślną akceptacją episkopatów świata. Ci biskupi, którzy nie przyjęli nauki „Humanae vitae”, należą do bardzo nielicznych wyjątków, a motywy tego nieprzyjęcia są dalekie od myślenia teologicznego. Opierają się na argumentach praktycyzmu funkcjonowania na poziomie społecznym. Trzeba dodać, że ta kontestacja, mimo iż jest zjawiskiem o stosunkowo niewielkim zasięgu, gra o tyle rolę pozytywną, o ile prowokuje do dalszego studium poruszonego tematu, do szukania wyjaśnień i argumentów tak, ażeby opór umysłu doznał ze strony Kościoła oświecającego wsparcia. Jest to dar Ducha Świętego przekazany przez Następcę św. Piotra w łączności z Kolegium Apostolskim. Taka kwalifikacja encykliki będzie podstawą do wyjaśnień kolejnych zdań z tegoż nauczania.
Ks. bp Stanisław Stefanek TChr
Nasz Dziennik, 2 grudnia 2014
Autor: mj