Przejdź do treści
Przejdź do stopki

MŚ siatkarzy - najważniejszy mecz

Treść

Stawką może być medal Dzisiejszy mecz polskich siatkarzy z Rosją najprawdopodobniej zadecyduje o powodzeniu bądź nie medalowych aspiracji podopiecznych Raula Lozano. Porażka, nawet przy zwycięstwie w jutrzejszym pojedynku z Serbami, może bowiem oznaczać kres marzeń o podium. Nasi jednak nie dopuszczają do siebie takiej myśli. Sytuacja w grupie E jest arcyciekawa i skomplikowana zarazem. Realne szanse na awans do półfinału mają trzy zespoły - Polska, Serbia i Czarnogóra (oba wygrały wszystkie siedem dotychczasowych spotkań, nasi nawet nie stracili seta, ale w tabeli prowadzą siatkarze z Bałkanów - to efekt dziwnych przepisów, wyżej stawiających stosunek małych punktów niż setów) oraz Rosja (sześć zwycięstw i porażka). Jeśli Biało-Czerwoni dziś zatriumfują - zapewnią sobie kwalifikacje. Problemy się zaczną, gdy przegrają. Przy tej drugiej ewentualności może się bowiem zdarzyć, że wszystkie trzy zespoły zakończą zmagania z identycznym dorobkiem, siedmiu wygranych i porażki (bo Serbia z pewnością poradzi sobie z Japonią, z tym samym rywalem powinna wygrać i Rosja, a Polska może pokonać Serbów). W takiej sytuacji o wszystkim zadecyduje stosunek małych punktów, a ten Polacy mają gorszy od obu konkurentów. Przez to widać doskonale, jak kluczowe znaczenie dla rywalizacji ma dzisiejszy mecz. Nasi po prostu muszą go wygrać. Rosja to na pewno najbardziej wymagający rywal spośród wszystkich, z którymi Polakom przyszło jak na razie zmierzyć się w mistrzostwach. O klasę silniejszy od Kanady, Japonii czy Argentyny. Pewny siebie, przekonany o swej wielkości, wręcz lekceważący kolejnych przeciwników. Polacy wiedzą doskonale, że Rosjanie nie dopuszczają do siebie nawet myśli o porażce, ale... chcą to wykorzystać. "Jeśli nie teraz, to kiedy" - to najczęściej w ostatnich dniach powtarzany przez naszych siatkarzy zwrot. Wszyscy mają świadomość szansy, przed jaką stoją. Marzą o medalu, ale by go zdobyć, muszą pokonać rosyjską przeszkodę. - Mam nadzieję, że zagramy mecz życia i wtedy będzie dobrze - przekonuje Michał Winiarski. Oby było! Tym bardziej że każdy inny wynik niż miejsce na podium będzie dla naszych rozczarowaniem. Pisk, "Nasz Dziennik" 2006-11-28

Autor: ea