Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mostki zamiast progów

Treść

Mieszkańcy ul. Bronisława Czecha skarżą się, że droga obok ich domów to prawdziwy tor wyścigowy, że z ograniczenia prędkości do 40 km na godzinę kierowcy nic sobie nie robią. Z utęsknieniem czekali więc na obiecane progi zwalniające. Teraz okazuje się, że progów nie będzie, a ich rolę pełnić mają wąskie mostki. Tylko czy spełnią to zadanie? Zainteresowani twierdzą, że nie.



Odcinek ul. Czecha przy potoku Starowiejskim (z Sowlin do cmentarza) był w tym roku remontowany, drogę znacznie poszerzono.

- Z jednej strony to dobrze, wreszcie jest bezpieczne pobocze - mówi jeden z mieszkańców. - Z drugiej jednak jestem pełen obaw. Przecież na szerszej drodze kierowcy będą rozwijali jeszcze większą prędkość, a już teraz przejście z jednej strony jezdni na drugą graniczy z cudem. Nie możemy doczekać się na progi zwalniające, które kiedyś nam obiecano.

Tymczasem na zamontowanie progów nie zanosi się.

W dwóch miejscach na ul. Czecha znajdują się wąskie mostki, nie ma możliwości, aby minęły się na nich dwa samochody.

- Dyscyplinują one kierowców, trzeba zwolnić, a czasami nawet się zatrzymać, by dwa auta mogły się minąć - mówi Piotr Rerutko, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Limanowej. - I nie przewidujemy ich poszerzania.

Argument nie przekonuje jednak pieszych poruszających się ul. Czecha.

- Wolelibyśmy nawet szersze mostki, byleby były progi zwalniające - mówią. - Wieczorami na tym odcinku jest mały ruch. Gdy nie jedzie nic z przeciwka, kierowcy rozwijają tutaj prędkość nawet powyżej 80 km na godzinę, a samochody tylko śmigają przez te mostki. To bardzo niebezpieczne miejsce, więc czekamy na reakcję władz miasta.
(JABU) , "Dziennik Polski" 2007-06-21

Autor: ea