Miraże deubekizacji
Treść
Blokowana lustracja, brak dekomunizacji, ubecy cieszący się pełnią praw i przywilejów, głodowe emerytury żołnierzy AK i NSZ - tak wygląda dziś zapowiadane przez PiS rozliczenie się z PRL. Lansowany w ostatnich dniach przez polityków Prawa i Sprawiedliwości projekt ustawy deubekizacyjnej, którego głównym założeniem miało być odebranie przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom komunistycznego aparatu terroru, choć jeszcze nie istnieje, już budzi poważne wątpliwości innych ugrupowań. I mimo że - za wyjątkiem postkomunistów - wszyscy zgadzają się z koniecznością deubekizacji życia społecznego, to jednak politycy zarówno koalicji, jak i opozycji wskazują na fakt - na który jako pierwszy zwrócił uwagę "Nasz Dziennik" - że założenia takiego projektu są niemożliwe do zrealizowania, a cała sprawa to w istocie mydlenie oczu mające odwrócić uwagę elektoratu od podjętej przez liderów PiS próby zablokowania i sparaliżowania nowej ustawy lustracyjnej. Projekt - a w zasadzie pomysł na projekt ustawy deubekizacyjnej pojawił się w miniony czwartek, w dniu, w którym politycy Prawa i Sprawiedliwości, zasiadający w parlamencie dzięki głoszonym w kampanii wyborczej hasłom dekomunizacji i lustracji, opowiedzieli się za prezydencką nowelizacją ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, w praktyce paraliżującą i blokującą otwarcie archiwów SB i sprowadzającą lustrację do marginalnego poziomu. Co zakrawa na śmieszność, projekt projektu ustawy deubekizacyjnej promuje m.in. poseł Marek Kuchciński, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS, który wcześniej dołożył wszelkich starań, by z pracy nad prezydencką nowelą ustawy lustracyjnej wykluczyć tych polityków PiS, którzy opowiadali się za jawnością i przejrzystością życia publicznego oraz otwarciem archiwów SB. Gdzie utkwił projekt Pawo i Sprawiedliwość zamiast ustawy dekomunizacyjnej i lustracji proponuje deubekizację, której głównym założeniem ma być odebranie funkcjonariuszom SB i UB świadczeń emerytalnych. Cały projekt pojawia się - oczywiście tylko na łamach mediów - dokładnie rok po podobnej konferencji prasowej PiS, na której zapowiadano przyjęcie ustawy pozwalającej na odebranie świadczeń emerytalnych funkcjonariuszom państwa komunistycznego i pracownikom aparatu bezpieki podejrzanym lub skazanym za popełnienie zbrodni komunistycznej. Do dzisiaj jednak taka ustawa nie została przyjęta, cały projekt zaś utkwił na etapie prac w sejmowej Komisji Polityki Społecznej, a przedstawiciele PiS nie podejmują żadnych merytorycznych działań, by pracę nad nim przyspieszyć. Można więc się spodziewać, że projekt ustawy deubekizacyjnej podzieli los tych wcześniejszych lub ustawy dekomunizacyjnej, która do chwili obecnej nie została przygotowana. Konieczna zmiana Konstytucji Ustawa deubekizacyjna zapowiadana przez premiera Jarosława Kaczyńskiego i posła Marka Kuchcińskiego najprawdopodobniej okaże się więc kolejną deklaracją o oczyszczeniu życia publicznego z agentów i współpracowników SB, której realizacji wyborcy się nie doczekają. Nie tylko dlatego że ze strony PiS najwyraźniej nie ma takiej woli - o czym może świadczyć choćby niedawny powrót do rządu wicepremier Zyty Gilowskiej, która w myśl nowej ustawy lustracyjnej byłaby uznana za osobowe źródło informacji, a więc za osobę, która świadomie współpracowała z SB. Najpoważniejszą przeszkodą dla przyjęcia i zrealizowania ustawy deubekizacyjnej w takiej formie, jaką zapowiadał premier Kaczyński, jest Konstytucja. Bowiem zgodnie z jej postanowieniami nie można odebrać tzw. wartości nabytych, co oznacza po prostu, że ubekom, esbekom, którzy mordowali, katowali tych, którym marzyła się wolna Polska, państwo będzie nadal płaciło wysokie emerytury. Zmienić zaś zapisy Konstytucji tak, by możliwe było odebranie przywilejów funkcjonariuszom SB, w obecnej sytuacji w Sejmie będzie niezwykle trudno. Zdają sobie też z tego sprawę zarówno politycy koalicji, jak i opozycji, którzy wcześniej zapowiadali poparcie dla ogłoszonego na konferencji prasowej przez PiS projektu deubekizacji. Wszystko za późno Samoobrona do dzisiaj nie poparła oficjalnie PiS-owskiego projektu, LPR proponuje własny, równie marginalny i niedopracowany, a PO ustami Jana Marii Rokity przekonuje, że nie należy, jak proponuje PiS, zmniejszać funkcjonariuszom służb PRL emerytur do minimalnej wysokości. Dekomunizację i lustrację należało przeprowadzić piętnaście lat temu, można i trzeba było wdrożyć ją w pierwszym roku rządów PiS. Usunięcie z życia publicznego agentów i konfidentów bezpieki pozwoliłoby budować państwo prawa, nie opierając się - jak to miało miejsce w ostatnich latach - na fundamencie krzywd i nierozliczonych komunistycznych zbrodni. Jednak zamiast rozliczaniem i ściganiem komunistycznych oprawców, czołowi politycy PiS zajęli się ściganiem i szykanowaniem tych spośród własnych posłów, którzy mieli odwagę przypominać publicznie, że społeczeństwo chce zrealizowania obietnic wyborczych. Obietnice poszły jednak w zapomnienie, a tylko w chwili, gdy społeczeństwo o nich przypomina, rzuca mu się nowy ochłap w postaci kolejnej, trudnej czy wręcz niemożliwej do zrealizowania obietnicy "deubekizacyjnej". Wojciech Wybranowski, "Nasz Dziennik" 2007-01-16
Autor: ea