Mauzoleum na Łączce
Treść
Z kwatery „Ł” na Powązkach wydobyto dotąd szczątki prawie 200 osób (FOT. R. SOBKOWICZ)
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ogłosi konkurs na projekt mauzoleum – Panteonu Narodowego, który powstanie na powązkowskiej Łączce.
Umożliwia to decyzja wojewody mazowieckiego o wpisie kwatery ŁączkaI do rejestru cmentarzy wojennych. Rada informuje, że trwają już działania zmierzające do ogłoszenia konkursu na projekt mauzoleum na Powązkach, na terenie kwatery Ł, które by upamiętniało Żołnierzy Wyklętych chowanych tu potajemnie w okresie stalinowskim. –Myślę, że w ciągu kilku tygodni powinniśmy ogłosić konkurs – mówi nam Adam Siwek, naczelnik Wydziału Krajowego ROPWiM. Rada chce, by zimą przeprowadzono procedury konkursowe i zakupiono projekt budowlany, tak żeby od wiosny ruszyła budowa Panteonu. Jego otwarcie nastąpiłoby z końcem września, w rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego. – Ten wrześniowy termin jest wskazany –wskazuje naczelnik Siwek.
Mauzoleum będzie miało postać najpewniej kolumbarium ze względu na ograniczoną ilość miejsca w kwaterze Ł. – Rozwinięcie tego założenia memorialnego jest oczywiście możliwe, jeżeli uwolni się przestrzeń wokół, ale my bierzemy pod uwagę teren, który jest dostępny w tej chwili i na którym musimy dostosować obiekt do pochówku wszystkich ofiar – podkreśla Siwek.
Rada wysłała pytania do rodzin zidentyfikowanych osób, których szczątki wydobyto podczas prac na Łącze, czy chcą, aby ich bliscy zostali tutaj ponownie pochowani. – Rozesłaliśmy do rodzin osób zidentyfikowanych pisma, chodziło o potwierdzenie pochowania swoich bliskich na kwaterze Ł, chcemy dać rodzinom prawo do podjęcia decyzji. Większość odpowiedzi już nadeszła, są pozytywne – relacjonuje Siwek.
Podjęcie działań przez Radę to efekt decyzji wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego sprzed tygodnia, który wpisał kwaterę Ł do rejestru cmentarzy wojennych. – Złożyłem podpis pod kartą rejestrującą kwaterę „ŁI” cmentarza Wojskowego na Powązkach do ewidencji grobów i cmentarzy wojennych. Ma to już charakter decyzji ostatecznej – powiedział Kozłowski. – Oznacza to, że taka kwatera jest z mocy prawa chroniona, jest pod opieką państwa, a konkretnie wojewody – podkreśla Halina Lipke, pełnomocnik wojewody ds. opieki nad cmentarzami wojennymi. Kozłowski podkreśla, że nie można na terenie cmentarza wojennego dokonywać nowych pochówków. Daje również podstawę prawną do przeznaczania środków publicznych na opiekę takiego miejsca, np. na budowę pomników czy przeprowadzanie ekshumacji.
Projektowany Panteon upamiętniający żołnierzy podziemia niepodległościowego ma sfinansować ROPWiM. – Jest deklaracja ze strony Rady, że dysponuje ona wystarczającymi środkami, żeby na Łączce to upamiętnienie w przyszłym roku powstało, więc na razie nie ma potrzeby finansowania ze strony wojewody – zaznacza Lipke.
Teren wpisany do ewidencji jest niewielki – obejmuje kwadrat 18 na 18 metrów, o powierzchni ponad 300 metrów kwadratowych. Kilka dni temu przeniesiono z tego terenu współczesny grób, za zgodą rodziny. W tym kwadracie jest pochowana jeszcze jedna osoba, ale prace nad jej przeniesieniem są zaawansowane. – Wstępne porozumienie w tym zakresie mamy – poinformował wojewoda.
Teren zaliczony do cmentarza wojennego ma ulec poszerzeniu na kwatery Ł II i III, ale po dokonaniu koniecznych zmian w prawie i przeniesieniu ponad 200 współczesnych nagrobków z tego terenu. Kozłowski poinformował, że wraz z władzami miasta podjął też „zaawansowane działania” w celu zagospodarowania na potrzeby mauzoleum kolejnych działek. Chodzi konkretnie o obszar przylegający bezpośrednio do Cmentarza Wojskowego na Powązkach. – Takie miejsce wstępnie zostało zidentyfikowane. Obecnie trwa w tym miejscu wizja lokalna w celu jego sprawdzenia. Jeśli tylko będzie podstawa prawna do tego przeniesienia, i po zmianie planu zagospodarowania przestrzennego, to cmentarz będzie można powiększyć. To wolny teren, który dzisiaj formalnie jest utrzymywany przez miasto jako rezerwa pod przyszłą trasę Krasińskiego, ale ta rezerwa jest z naddatkiem – powiedział Kozłowski.
Zenon BaranowskiNasz Dziennik, 29 października 2014
Autor: mj